[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Następnego ranka Tsin Shang siedział samotnie w jadalni swojej rezydencji na dachuwieŜowca, przeglądając świeŜą prasę.Wśród kilku krajowych i zagranicznych gazetznajdował się równieŜ wychodzący w Hongkongu „Dziennik”.Shang z zadowoleniemzauwaŜył w nim dwa artykuły.Treść pierwszego brzmiała:„Ostatniej nocy zginął w wypadku samochodowym prezes Linii śeglugowych Chiny–Pacyfik, Tsinan Ting oraz jego małŜonka.Do wypadku doszło, gdy państwo Ting wracali zprzyjęcia w Hotelu Mandarin, gdzie spędzali wieczór w towarzystwie przyjaciół.W boklimuzyny prezesa Tsinana uderzył duŜy samochód cięŜarowy, przewoŜący kable elektryczne.W wypadku poniósł równieŜ śmierć kierowca limuzyny.Kierowca cięŜarówki zbiegł zmiejsca wypadku i jest poszukiwany przez policję”.Drugi artykuł podawał następującą wiadomość:„Rząd w Pekinie podał dziś do wiadomości, Ŝe zmarł chiński minister sprawwewnętrznych Yin Tsang.Przedwczesny zgon ministra był spowodowany nagłym atakiemserca.Minister znajdował się w tym czasie na pokładzie samolotu lecącego do Pekinu.Choćnigdy nie chorował na serce, wszystkie próby reanimacji były daremne.Zgon nastąpił, zanimsamolot wylądował na pekińskim lotnisku.Oczekuje się, Ŝe nowym ministrem sprawwewnętrznych zostanie dotychczasowy wiceminister, Lei Chau”.Wielka szkoda… – pomyślał ze złośliwą satysfakcją Tsin Shang.– Musiała muzaszkodzić moja specjalna mieszanka herbaty.Zanotował sobie w pamięci, Ŝeby kazać sekretarce wysłać w jego imieniu kondolencjena ręce przewodniczącego Lin Loyanga i umówić go z Lei Chau.Następca Yin Tsanga,przyzwyczajony do brania łapówek, nawet w przybliŜeniu nie był tak chciwy jak zmarłyminister.Odkładając na bok gazetę, Tsin Shang dopił ostatni łyk kawy.W towarzystwiezazwyczaj pijał herbatę, ale prywatnie wolał kawę z cykorią w stylu amerykańskiegoPołudnia.Delikatny dźwięk kuranta uprzedził go, Ŝe do jadalni zaraz wejdzie jego osobistasekretarka.ZbliŜyła się i połoŜyła na stole oprawione w skórę akta.– Tu są informacje, o które pan prosił, dostarczone przez pańskiego agenta wFederalnym Biurze Śledczym.– Zaczekaj chwilkę, Su Zhong.Chciałbym zasięgnąć twojej opinii w pewnej sprawie.Tsin Shang otworzył akta i zaczął przeglądać ich zawartość.Wziął do ręki zdjęciemęŜczyzny stojącego przy starym, zabytkowym samochodzie.MęŜczyzna patrzył wprost wobiektyw aparatu.Był ubrany dość niedbale, miał na sobie spodnie, golf i sportową kurtkę.Najego ogorzałej twarzy czaił się lekki, niemal nieśmiały uśmiech.Oczy w kącikach którychwidniały zmarszczki od śmiechu, wydawały się tak przenikliwe, jakby chciały otaksowaćkaŜdego, kto spojrzy na fotografię.Brwi męŜczyzny były ciemne i krzaczaste.Czarno-białezdjęcie ukrywało prawdziwy kolor jego oczu.Tsin Shang wyciągnął błędny wniosek, Ŝemuszą być niebieskie.MęŜczyzna na fotografii miał gęste, falujące i nieco rozczochrane włosy.Był szeroki wramionach, szczupły w talii i wąski w biodrach.Dane dołączone do zdjęcia określały jegowzrost na sześć stóp i trzy cale, a wagę na sto osiemdziesiąt pięć funtów.Ręce męŜczyznywyglądały jak dłonie człowieka pracującego fizycznie.Były duŜe, miały długie palce iwidniały na nich ślady zadrapań i zgrubienia.Oczy, jak wynikało z akt, były zielone, a nieniebieskie.– Znasz się na męŜczyznach, Su Zhong.Umiesz dostrzec to, czego nie widzą inni, tacyjak ja.Spójrz na to zdjęcie.Zajrzyj w głąb tego człowieka i powiedz mi, co widzisz.Su Zhong odgarnęła z twarzy długie czarne włosy, pochyliła się nad Tsin Shangiem ispojrzała na fotografię.– Męski typ.Na swój sposób przystojny.MoŜe się podobać.Ma w sobie jakąś siłęprzyciągania.Wygląda na poszukiwacza przygód.Uwielbia odkrywać to, co nieznane,zwłaszcza pod wodą.Brak sygnetu na palcu świadczy o tym, Ŝe jest bezpretensjonalny.Przyciąga kobiety.Nie boją się go.A on lubi ich towarzystwo.Sprawia wraŜenie człowiekaczułego, o dobrym sercu.To człowiek, któremu moŜna ufać.Wygląda mi na dobregokochanka.Ma sentyment do staroci i zapewne je zbiera.To człowiek czynu i sukcesu.Ale niedziała dla własnych korzyści.Lubi wyzwania.Nie lubi przegrywać, ale jest w stanie pogodzićsię z poraŜką, jeśli zrobił wszystko, co było moŜna.Ma zimne, twarde spojrzenie.Jest zdolnyzabić.Wyjątkowo lojalny wobec przyjaciół i wyjątkowo niebezpieczny dla wrogów.Reasumując, niezwykły człowiek, który powinien Ŝyć w innych czasach.– Jednym słowem, to relikt przeszłości?Su Zhong przytaknęła.– Byłby w swoim Ŝywiole na pokładzie pirackiego statku, walcząc w wyprawachkrzyŜowych lub powoŜąc dyliŜansem pędzącym przez prerie Dzikiego Zachodu.– Dziękuję ci, moja droga, za tę dogłębną analizę.– Cieszę się, kiedy mogę się na coś przydać.– Su Zhong skłoniła się i cicho wyszła zpokoju zamykając za sobą drzwi.Tsin Shang odłoŜył fotografię i zaczął czytać akta.Z rozbawieniem zauwaŜył, Ŝeprzedmiot jego zainteresowania urodził się tego samego dnia i w tym samym roku co on.Alena tym wszelkie podobieństwo się kończyło.Człowiek ze zdjęcia był synem senatora zKalifornii, George’a Pitta.Panieńskie nazwisko jego matki Barbary brzmiało Knight.Szkołęśrednią ukończył w Newport Beach w Kalifornii, potem studiował w Akademii SiłPowietrznych w Kolorado.W nauce osiągał wyniki lepsze od przeciętnych.Kończącakademię, był trzydziesty piąty na swoim roku.Grał w druŜynie piłkarskiej i zdobył kilkanagród, startując w konkurencjach lekkoatletycznych.Po odbyciu przeszkolenia lotniczegozasłuŜył się w walkach powietrznych pod koniec wojny w Wietnamie.Lotnictwo wojskoweopuścił w stopniu majora i przeniósł się do Narodowej Agencji Badań Oceanicznych.Potemotrzymał jeszcze stopień podpułkownika.Był kolekcjonerem starych samochodów i samolotów, które gromadził w nieuŜywanym hangarze na skraju lotniska w Waszyngtonie.Nad swoim prywatnym muzeummiał mieszkanie.Jako dyrektor projektów specjalnych NABO podlegał admirałowi JamesowiSandeckerowi.Historia jego kariery i dokonań w Agencji przypominała powieść przygodową.Kierował podnoszeniem „Titanica” z dna morskiego, odnalazł dawno zaginione dzieła sztukiz Biblioteki Aleksandryjskiej, powstrzymał przybór wód w oceanach mogący zagrozić Ŝyciuna ziemi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •