[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ten¿e te¿ gdy go Iszpan, czysty m¹¿ jeden, upomina³,aby nie sta³ na jakimsi miejscu, gdzie czêsto przychodzi³y kule, powiedzia³:Gdy¿ to tobie Bóg da³, ¿e sie nie boisz, nie pragnij tego, abych sie ja ba³.Ludwikowi takie¿ królowi francuskiemu, gdy s ksiêstwa urlieñskiego wst¹pi³ nakrólestwo, rzek³ ktoœ z jego mi³oœników: To - prawi - teraz czas jest, ¿e siewasza K.M.pomœciæ mo¿esz tych krzywd, które waszej K.M.czyniono na tenczas, gdyœ by³ Ksi¹¿êciem urlieñskim.Król odpowiedzia³: Nie króla francuskiegoto rzecz, mœciæ sie ksi¹¿êcia urlieñskiego krzywdy.Takowe tedy powieœci Królów, Ksi¹¿¹t, Hetmanów, Prze³o¿onych i inych zacnychludzi coœ w sobie po¿yteczniejszego ni¿ œmiech zawieraj¹, a zow¹ je greckims³owem Apophthegmata.Przy³o¿ê tu do tego owe trefne uszczknienie, kiedy kto nie ³apaj¹c œmiechu,powie co statkiem.Jako bêd¹c w Rzymie WiêŸniem brat Soleimana Cesarzatureckiego, Gein Ottoman, i widz¹c te turnieje konne, jakich we W³oszechu¿ywaj¹, powiedzia³: Na igrzysko to - prawi - przywiêtszym, a na op³atne ma³o.Ten¿e te¿.gdy mu powiedano, jako król neapolski Ferdinand jest du¿y, czerstwy,r¹czy, hybki do skoków, do zapasu, do biegania i do inych krotochwil,powiedzia³: i¿ w jego ziemi niewolnicy w tym sie æwicz¹, ale panowie tego sie zm³odu ucz¹, aby umieli rozdawaæ, i tym sie najwiêcej chlubi¹.Niemal na ten kszta³t i oto to jest, ale wdy ma nieco œmiechu w sobie, co jedenzacny cz³owiek powiedzia³: Ludzie – prawi - niemaj¹ jedno te trzy rzeczy:majêtnoœæ, cia³o a duszê, otó¿ o majêtnoœæ Prokuratorowie sie swarz¹, o cia³oDoktorowie, a o duszê Teologowie.Rzek³ tu pan Bojanowski: Przeto ono, co dawno powiedziano, ma³o sie nie iœci,i¿ rzadko to jest, aby sie bieg³y w prawie prawowa³, Medyk, aby mia³ braælekarstwo, a Teolog, ¿eby by³ dobrym Krzeœcianinem.Powiedzia³ zasiê pan Derœniak: Ba i onoæ sie tu ma³o nie ¿ydzie, cos w.m.panie Bojanowski o rozumie powiedzia³, kiedybyœ go na drodze nalaz³, schyliæbyœsie poñ niechcia³, mówi¹c, i¿, kto ma rozum, temu sie do wolej nic dadz¹ ludziewyspaæ.Ten o radê ko³ace, ów aby cie w poselstwie u¿y³; wiêc jednaæ, wiêcraiæ, wiêc stanowiæ, wszytkiego tego u m¹drej g³owy szukaj¹.Jednak ja wiem, nakogoœ to by³ w.m.w ten czas przyci¹³.Jako te¿ i ono na Litwê.Ale to w.m.wszyscy wiecie.Rzek³ tu pan Kostka: Ja jeden nie wiem, co to by³o, i proszêpowiedz j¹ w.m.Za tym pan Derœniak: Pana Bojanowskicgo gdy szed³ z zamku wWilnie tego dnia, gdy Król J.M.wyje¿d¿a³ do Polski, ¿ebrak na moœcie siedz¹cprosi³: Mi³y panie, zmi³uj siê, abyæ sie tu pan Bóg da³ we szczêœciu, wezdrowiu wróciæ, daj mi pieni¹dz.Pan oto, ¿e mu by³o coœ nie k myœli, rzek³ doubogiego: Daj¿e mi teraz pokój, nie dam ci nic.A ubogi te¿ rozgniewawszy siê,gdy go ju¿ min¹³ pan, j¹³ mówiæ: Bodaj¿eœ sie ty tu do œmierci nie wróci³.Gdyto us³ysza³ pan Bojanowski, hnet sie wróci³, i poznawszy ubogiego, który sieba³ razów za takow¹ kl¹twê, rzek³ mu: nie pieni¹dz, bracie, aleæ oto na dwagrosza, a proœ Pana Boga, jakoœ pocz¹³, abych sie tu do œmierci nie wróci³.Chwalê te¿ i owo, kiedy kto podobieñstwo jakie, abo przyrównanie wyrwie iforemnie je przystosuje, jako raz u s¹du by³a na jednego skarga, ¿e mu wielkichpieniêdzy po¿yczono, a prokurator jego prz¹c d³ugu tym wychodzi³: A gdzie¿ byje — prawi — mia³ podzieæ; wszytkim to ludziom wiadomo, jako oko³o niego wielkijest niedostatek.Hnet na to przeciwnej strony prokurator rzek³: Nie powiedamcija, ¿eby on te pieni¹dze zachowa³, ale tak mówiê, i¿, jako ów, co nago rwietrzeœnie, tak ten pan w brzuch wszytko w³o¿y³.A pan Rej powieda: Bia³og³owy – prawi - nasze s¹ podobne czaplam, bo jakoczapla bez przestanku je, a gdziekolwiek leci, to z niej pierzcha, takbia³eg³owy ustawicznie jedz¹ i ustawicznie te¿ chodz¹ dla ch³odu na komorkê.Jeden te¿ dobry towarzysz panu Rylskiemu dworzaninowi jako owo trochê ma gêbêskrzywion¹, powiedzia³, gdy go pan Rylski to tym, to owym doje¿d¿a³, nakoniecmu rzek³; a chcesz, powiem na ciê, jakoœ s Siedleckim a s Korzbokiem gra³¿orawka.Jedno - prawi - zgryŸ ten orzech, który masz w gêbie, a potym powiedajna miê, co raczysz.Nie nagorzej i to padnie, kiedy kto ku przyczynieniu, abo ujêciu komu to powie,co nik¹ska ku prawdzie niepodobne.Jako pan Maik o jednym powieda³.Tak sie -prawi - zda sobie byæ wielkim, i¿, kiedy w koœció³ œwiêtego Stanis³awa na zamkuwchodzi, schyla sie zaw¿dy, aby g³ow¹ o zasklepienie nad wroty nie uderzy³.Ten¿e te¿ powieda o jednym ma³ym, i¿ widzia³ raz, kiedy go kania porwa³a miastokurczêcia i nie prêdzej go puœci³a, a¿ na nie d³ugo wo³aæ musiano.A Zêbocki nieboszczyk snadŸ powieda³ o jednym skêpcze, który nie chc¹c na tenczas zbo¿a przedaæ, kiedy by³o drogie, nadziewaj¹c sie jeszcze wiêkszejdrogoœci, gdy obaczy³, ¿e co dalej to barziej na dó³ sstêpuje, z desperacyejobiesi³ siê, gdzie na ten czas s³uga jego nie daleko bêd¹c, a s³ysz¹c niezwyk³yko³at w komorze, werwa³ sie tam i pana ju¿ wisz¹cego odci¹³.Nierych³o potym onnêdznik, kiedy przyszed³ k sobie, chcia³ koniecznie, ¿eby mu s³uga powrózzap³aci³, powiedaj¹c, i¿ jeœliœ ty mnie chcia³ od œmierci wróciæ, mog³eœ touczyniæ powroza nie psuj¹c.Foremna i to, kiedy owo kto wrzeczy niechc¹c, tkniekogo nie barzo znacznym s³owem w sadno [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •