[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W rodku konia jam siedzia, Tydyd73, Odys trzeci;Wtem syszymy, a z zewntrz twój gos nas doleci.Obamy si zerwali, wyskoczy gotowiZ tej kryjówki i boki rozsadzi koniowiLub odezwa si na gos, lecz Odys nas wstrzyma;Pohamowa i innych, cho ten, ów si zyma.Antiklos tylko gwatem chcia da znak o sobie,Lecz Odys go pochwyci zaraz w bary obie,Gb zatka.Przytomno ta nas ocalia.Szczciem Atene z miejsc tych ci uprowadziaJemu na to Telemach z odpowiedzi pieszy:Atrydo Menelaju, boski wodzu rzeszy!Tym przykrzej, e m taki, chocia w piersi nosiZ spiu serce, od mierci on si nie wyprosi!Lecz czas nam do onicy, spoczynek ju zda si:A pokrzepienie w samym znajdziemy wywczasie.To rzek.Helena zwoa swoje suebnice;Kae w przysionku wnosi wspaniae onice,Purpurowe podcióki, znów kobierce dziane,I do przykrycia paszcze sposobi weniane.One wyszy, trzymajc ponce pochodnie,I zwiny si wawo, cielc im wygodnie.72 Deifob - syn Priama i Hekabe, ukochany brat Parysa;73 Tydyd - Diomedes, syn Tydeusza, jeden z najmniejszych wodzów greckich;41Keryks za Telamacha i syna NestoraOdprowadzi, i spali tam w przysionku dwora.Za Atryda spa wewntrz zamkowych pokoiPrzy najpikniejszej z niewiast, przy Helenie swojj.Gdy na niebie róane zbudziy si zorze,Grzmigos Menelaj naraz porzuci swe oe.Wdzia szaty, a przez rami zawiesi miecz srogi,A i w ksztatne postoy opi jasne nogi;I wyszedszy z swych komnat, pikny jak bóg który,Usiad przy Telemachu i pyta go z góry:Po co, powiedz, przybye w te odlege stronyPrzez morskich wód obszary, do Lakedajmony?W sprawie ludu, czy swojej przybye? Mów szczerze.Wic roztropny modzieniec po nim gos zabierze:Atrydo Menelaju, wadco ludów boski!Przyszedem tu o ojcu pozbiera pogoski.Dobytek mój zniszczony, spustoszone any,Wraych goci dom peen, bij mi barany,Bij kozy, rn stada cikonogich bykówTe gachy mojej matki, hurma najezdników.Przeto bagam ci, nisko do kolan si koni:Powiedz mi, co o ojca mojego wiesz zgonie?Bye wiadkiem? Czy jaki mówi ci wdrowiec?On si rodzi, by cierpia, wiem ja to - lecz powiedzPo prostu, bez ogródki, jak widziay oczy.Bagam ci! Jeli kiedy do usug ochoczyOjciec mój ci usuy czynem albo mowPod Troj, gdzie i godno byo, i niezdrowo,W imi zasug zaklinam, powiedz wszystko wiernie.Na to rzek Menelaos, wzruszon niepomiernie:O bogi! Czyby w oe bohatera tacyWedrze si mieli tchórze podli i ladacy?!Podobnie w lwiej komyszy, jeli zoy aniaPar modych, co ledwo nawyky do ssania,A sama w góry pójdzie, na bujne pastwisko,Lew tymczasem wróciwszy w swoje legowiskoZ obudwóch tych jelonków zrobi par yków -To samo od Odysa spotka tych ndzników!Czej mu kiedy Zeus-ojciec, Atene, Apollo,W tej postaci jak niegdy na Lesbie pozwolStan, gdy szed w zapany bój z FilomelidemI Achiwom da triumf, jego zgniót ze wstydem -Niechby si w tej postaci przed gachami zjawi.Odsadziby od ony i wszystkich podawi.To za, o co mi pyta przyszede na dobie,Bez ogródki, jak byo, wrcz opowiem tobie,Wszystko, co boski staruch kiedy mi powiedzia.Nic z tego nie zataj, wszystko bdziesz wiedzia.W Egipcie tam, acz bardzo do domu si rwaem,Bogi mi zahaczyy za to, e nie daem42Powinnych ofiar.le jest bogów way lekko!Tam wród morza ostrówek ley, niedalekoOd ujcia rzeki, Faros ludzie go nazwali;Od rzeki ley na dzie eglugi, nie dalj,Zwaszcza gdy wiatr pomylny egludze tej sprzyja.Jest tam przysta, i aden okrt jej nie mija,By nabra wieej wody i dalej pru fale.W przystani tej dwadziecia staem dni, gdy wcaleWiatru dobrego-m nie mia, by puci okrtyI przerzyna si nimi przez morskie odmty.Wnet by nam byo jada i serca nie stao,A z bóstw jedno z tej cieni nas wyratowao.Bya to Ejdotea, córka Proteusza74,Wadcy mórz, któr widok ndzy mojej wzrusza.Ona, gdym si raz odbi od mego narodu,Co rozleg si po wyspie, trapiony od godu,Szuka jada lub ryby na wd tam owi -Ona zbliy si do mnie, by wdzicznie pozdrowi,I rzeka.- Jeste dziecko czy czek lekkomylny,Czy te leniuch ju taki, aby na umylnyGód si skaza i nie móc rzuci wyspy nagij,Nim twoich ludzi reszta odbiey odwagi? -Na to jam odpowiedzia w tych sowach bogini:- Jeli bóstwem, niech twoja mdro mi nie wini,Bo tu z chci nie siedz i pewnie bym pieszy,Gdybym by wzgldem bogów co tam nie nagrzeszy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •