[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Orangutan wsta³, uk³oni³ siê i rozpocz¹³ przemowê.S³uchaj¹c jej, swoj¹ postaw¹ dawa³em do zrozumienia, ¿e pojmujê wszystko.Kiedymówi³ o mnie, k³ania³em siê k³ad¹c rêkê na sercu, co wywo³ywa³o œmiechy nasali, t³umione natychmiast dŸwiêkiem dzwonka.Szybko zrozumia³em, ¿e dzia³am naswoj¹ niekorzyœæ stroj¹c podobne ¿arty, które mog³y byæ wziête po prostu zarezultat dobrej tresury.Sta³em wiêc spokojnie, czekaj¹c koñca przemówienia.Zaius nawi¹za³ do wniosków przedstawionych w swoim referacie i zapowiedzia³wykonanie ze mn¹ tych swoich przeklêtych doœwiadczeñ, do których akcesoriasta³y ju¿ przygotowane na estradzie.Na zakoñczenie powiedzia³, ¿e jestem tak¿ezdolny do powtórzenia kilku s³Ã³w jak niektóre ptaki, i doda³, ¿e ma nadziejê,i¿ uda mu siê to zademonstrowaæ przed zgromadzeniem.Zwróci³ siê teraz do mnie i poda³ mi szkatu³kê zamkniêt¹ na ró¿ne systemy.Zamiast przyst¹piæ do dzie³a, zrobi³em coœ zupe³nie innego.Wybi³a mojagodzina.Podnios³em rêkê, uj¹³em za smycz i poci¹gaj¹c za sob¹ delikatniedozorcê podszed³em do mikrofonu i zwróci³em siê do przewodnicz¹cego.- Dostojny panie przewodnicz¹cy - rzek³em w swoim najlepszym ma³pim jêzyku - znajwiêksz¹ przyjemnoœci¹ otworzê to pude³ko i bardzo chêtnie wykonam równie¿wszystkie inne punkty programu.Tymczasem, zanim przyst¹piê do tego zadania,trochê zbyt ³atwego dla mnie, proszê o pozwolenie z³o¿enia oœwiadczenia, które,przysiêgam, zadziwi szanowne zgromadzenie.Mówi³em bardzo wyraŸnie i ka¿de moje s³owo zosta³o zrozumiane.Rezultat by³taki, jakiego siê spodziewa³em.Ma³py siedzia³y jak przykute do ³awek,og³uszone, z zapartym tchem.Dziennikarze zapomnieli o swoich notatkach, ¿adenfotograf nie by³ na tyle przytomny, ¿eby utrwaliæ na kliszy tê historyczn¹chwilê.Przewodnicz¹cy przygl¹da³ mi siê z g³upi¹ min¹.Zaius by³ wœciek³y.- Panie przewodnicz¹cy! - wykrzykn¹³ - ja protestujê.Zamilk³ jednak natychmiast zdawszy sobie sprawê, ¿e oœmiesza siê dyskutuj¹c zcz³owiekiem.Skorzysta³em z tego i mówi³em dalej.- Panie przewodnicz¹cy, domagam siê usilnie, choæ z najg³êbszym szacunkiem,wyœwiadczenia mi tej ³aski.Kiedy wyjaœniê pewne sprawy, przysiêgam na honor,¿e spe³niê polecenia dostojnego Zaiusa.Huragan, jaki wybuchn¹³ po ciszy, wstrz¹sn¹³ zgromadzeniem.Burza przesz³aprzez oszala³y amfiteatr przemieniaj¹c ma³py w histeryczn¹ masê, s³ychaæ by³okrzyki, œmiechy, p³acze i wiwaty, a wszystko wœród nieprzerwanego trzaskaniamagnezji oprzytomnia³ych wreszcie fotoreporterów.Tumult trwa³ dobre piêæ minut.Przewodnicz¹cy zacz¹³ odzyskiwaæ tymczasem zimn¹krew i przygl¹da³ mi siê bacznie.Zdecydowa³ siê w koñcu i potrz¹sn¹³dzwonkiem.- Nie.nie wiem - zacz¹³, j¹kaj¹c siê - nie bardzo wiem, jak mam siêzwracaæ.- Po prostu: proszê pana - oœwiadczy³em.- A wiêc, no có¿, proszê p.pana, s¹dzê, ¿e wobec tego niespotykanegoprzypadku, naukowy kongres, któremu mam zaszczyt przewodniczyæ, winienwys³uchaæ pañskiego oœwiadczenia.Nowa fala entuzjastycznych braw przyjê³a tê m¹dr¹ decyzje.O to mi tylkochodzi³o.Stan¹³em wyprostowany na œrodku podium, wyregulowa³em wysokoœæmikrofonu i wyg³osi³em nastêpuj¹ce przemówienie.VIII- Dostojny panie przewodnicz¹cy, szlachetne goryle, uczone orangutany, subtelneszympansy, o ma³py! Pozwólcie, ¿e zwróci siê do was cz³owiek.Wiem, ¿e mójwygl¹d jest groteskowy, kszta³ty - odpychaj¹ce, profil - zwierzêcy, zapach -odra¿aj¹cy, a kolor skóry - wstrêtny.Wiem, ¿e sam widok tego œmiesznego cia³ajest dla was zniewag¹, ale wiem tak¿e, ¿e zwracam siê do najbardziejwykszta³conych i najm¹drzejszych ma³p, których' umys³y s¹ zdolne wznieœæ siêponad uczucia podyktowane przez zmys³y i pod ¿a³osn¹ cielesn¹ pow³ok¹ dostrzecuduchowione wnêtrze.Ten pokorny i zarazem pompatyczny wstêp narzucili mi Zira i Cornelius,wiedzieli bowiem dobrze, czym mo¿na uj¹æ orangutany [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •