[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tymczasem jednak takimw³aœnie pojêciem Rozumu, jako jakiejœ bezpoœredniej potêgi, mistyfikuj¹ po dziœdzieñ w uniwersytetach Bogu ducha winn¹ m³odzie¿.UWAGADla zbadania w³aœciwej podstawy hipotezy praktycznego rozu­mu, musimy siêgn¹æg³êbiej do jej rodowodu.Wtedy spostrze¿emy, ¿e jej Ÿród³em jest teoria, któr¹Kant sam w sposób zasadniczy podwa¿y³, a która mimo to powraca, jakoreminiscencja dawnego sposobu myœlenia, by potajemnie, bez wiedzy samego autorazjawiæ siê jako podstawa hipotezy praktycznego rozumu z towarzysz¹cymi jejpojêciami nakazu i samorz¹du.Teoria ta - to psychologia racjonalna, wed³ugktórej cz³owiek sk³ada siê z dwóch ca³kowicie ró¿nych substancji: zmaterialnego cia³a i niematerialnej duszy.Platon pierwszy z filozofów postawi³ten dogmat w sposób formalny i stara³ siê go dowieœæ jako prawdê przedmiotow¹.Lecz dopiero Kartezjusz doprowadzi³ go do jego szczytu, nadaj¹c mudok³adniej­sz¹ formê i œcis³oœæ naukow¹.Ale w³aœnie dziêki tej œcis³oœci idok³adnoœci wysz³a na jaw b³êdnoœæ teorii, wykazywana nastêpnie kolejno przezSpinozê, Locke'a i Kanta.S p i n o z a (którego filozofia polega g³Ã³wnie nazbijaniu podwójnego dualizmu jego mistrza) dwóm substancjom Kartezjusza wrêcz iwyraŸnie przeciw­stawi³ twierdzenie, które przyj¹³ za g³Ã³wn¹ sw¹ zasadê, amianowicie: Substantia cogitans et substantia extensa una eadem¹ue estsubstantia, quae iam sub illo attributo comprehenditur [Substancja myœl¹ca isubstancja rozci¹g³a s¹ jedn¹ i t¹ sam¹ substancj¹, rozwa¿an¹ w dwóch ró¿nychatrybutach].(Etyka, cz.II, twierdzenie 7-me).Nastêpnie L o c k e, który,zwalczaj¹c pojêcie idei wrodzonych, wyprowadza³ ca³e poznanie ze zmys³Ã³w,naucza, i¿ nie jest niemo¿­liwym, aby materia mog³a myœleæ.Wreszcie Kantdowiód³ b³êdnoœci Kartezjuszowego twierdzenia sw¹ krytyk¹ psychologiiracjonalnej, tak¹, jaka siê znajduje w pierwszym wydaniu.Przeciwstawiaj¹ siêtemu kierunkowi Leibnitz i Wól f, jako adwokaci strony oskar¿onej; dziêki temuLeibnitz dost¹pi³ niezas³u¿onego zaszczytuprzyrównania go do tak ró¿nego odeñ wielkiego Platona.Nie tu jednak miejsce,[aby] bli¿ej wszystko to wyjaœniaæ.Otó¿ wed³ug owej psychologii racjonalnej,dusza jest istot¹ przede wszystkim i z natury swej poznaj¹c¹, a dopiero wskutektego obdarzon¹ wol¹.W tych dwóch zasadniczych swych czynnoœciach, dusza,zale¿nie od tego, czy dzia³a tylko dla siebie samej, oddzielnie od cia³a, czyte¿ w po³¹czeniu z tym ostatnim, objawia wy¿sz¹ albo ni¿sz¹ w³adzê poznania iwoli.Przy wy¿szej formie tych w³adz niematerialna dusza jest czynna tylko dlasiebie i bez wspó³udzia³u cia³a.Stanowi wtedy ona „intellectus purus" i ma doczynienia z pojêciami sobie tylko w³aœciwymi, a zatem nie zmys³owymi, leczczysto duchowej natury i z takimi¿ samymi aktami woli; w tym wszystkim nie ma¿adnego pierwiastka zmys³owego, pochodz¹cego z cia³a.* Wtedy poznaje sameczyste abstrakcje, idee ogólne, pojêcia wrodzone, aeternas veritates itp.Iodpowiednio do tego wola jej znajduje siê pod wp³ywem wyobra¿eñ czystoduchowych tego¿ samego rodzaju.Przeciwnie zaœ, ni¿sza w³adza poznania i wolijest dzie³em duszy, dzia³aj¹cej w po³¹czeniu z cia³em i jego narz¹dami i œciœlez nim zwi¹zanej, co te¿ odbija siê ujemnie na jej czysto duchowejdzia³alno­œci.W zakres tej ni¿szej w³adzy poznawania wchodzi³o wszelkiepoznawanie za pomoc¹ postrzegania, uwa¿ane wskutek tego za niejasne iniewyraŸne; jasnym zaœ mia³o byæ poznanie abstrakcyj­ne, sk³adaj¹ce siê z pojêæoderwanych.Wola determinowana przez poznawanie, podporz¹dkowane zmys³om,uwa¿an¹ by³a za wolê ni¿szej natury i po wiêkszej czêœci z³ych d¹¿noœci, gdy¿ wpo­stanowieniach swoich kierowan¹ by³a przez pobudki zmys³owe, podczas gdytamta, wola szlachetnej natury, by³a kierowana przez czysty rozum i by³aw³aœciwa tylko niematerialnej duszy.Teoriê tê wy³o¿y³ najdok³adniej zwolennikkartezjanizmu de la Forge w swym Tractatus de mente Humana.W dziele tym, wrozdziale 23-im czytamy: „Ta sama wola w jednym wypadku nazywa siê po¿¹daniemzmys­³owym, gdy za pobudkê jej dzia³añ s³u¿¹ s¹dy wynikaj¹ce z po­strzeganiazmys³owego.W drugim zaœ nazywa siê po¿¹daniem racjonalnym - gdy umys³ tworzys¹dy ze swoich w³asnych idei i niezale¿nie od myœli zm¹conych zmys³ami, któres¹ przyczyn¹' „Intellectio pura est intellectio, qua circa nullas imagines corporeasversatur".Kartezjusz, „Medytacje".54popêdów.(.)Te dwa ró¿ne kierunki woli uwa¿ano czêsto za dwa ró¿ne po¿¹dania,wskutek tego, ¿e najczêœciej przeciwstawiaj¹ siê one sobie; bywa czêsto, ¿ezamiar pewien, który umys³ sam stworzy³ na podstawie swoich w³asnych idei, jestw niezgodzie z tymi myœlami, które poddaje stan organizmu, i tym sposobem,cia³o zmusza do pragnienia jakiejœ jednej rzeczy, podczas gdy rozum dopo¿¹dania innej".Z niewyraŸnie uœwiadomionych reminiscencji tych w³aœniepogl¹dów powsta³a nauka Kanta o autonomii wól i; auto­nomia ta, jako g³osczystego i praktycznego rozumu, jest nakazem stanowi¹cym prawo dla wszystkichistot rozumnych jako takich; pobudki, j¹ determinuj¹ce, s¹ czysto formalnejnatury, w przeci­wieñstwie do pobudek materialnych determinuj¹cych ni¿szepo¿¹dania, którym przeciwdzia³a wy¿sza wola cz³owieka.Zreszt¹, doktryna ta, wy³o¿ona systematycznie po raz pierwszy przezKartezjusza, znajduje siê ju¿ jednak u Arystotelesa, który wyk³ada j¹ doœæwyraŸnie w dziele De anima.A nawet przedtem jeszcze zaznacza j¹ Platon wFedonie.- Dziêki usystematyzowaniu i ustaleniu tej doktryny przez Kartezjusza,w sto lat póŸniej widzimy j¹ rozzuchwalon¹, wyniesion¹ do szczytu, ale te¿wskutek tego i wystawion¹ na œwiat³o dzienne, które rozprasza z³udzenia.Taknp.znajdujemy j¹ w ksi¹¿ce Muratoriego Delia forze delia fantasia, którastreszcza bie¿¹ce pojêcia owego czasu.Ksi¹¿ka ta traktuje o wyobraŸni, którastwarza z danych zmys³owych ca³kowity obraz œwiata zewnêtrznego i która ma byænarz¹dem czysto materialnym, cielesnym, mózgowym; niematerialnej zaœ duszypozostaje tylko myœlenie, rozwa¿anie i wyprowadzanie wniosków.- Lecz doprowadzona do takiej postaci rzecz staje siê w¹tpliwa, co te¿ musianoodczuæ.Jeœli bowiem materia jest zdolna do postrzegania i do tak z³o¿onegoujmowania œwiata, to jest niepojête, czemu by nie mia³a byæ zdoln¹ i dowyci¹gania abstrakcji ze swych postrze¿eñ, a przez to i do wszystkiego innego.Abstra­howanie, jak wiadomo, jest niczym innym, jak tylko pojmowaniem- odpowiednio do danego celu - cech niekoniecznych, a zatem ró¿nicindywidualnych i gatunkowych; np.jeœli pomijam to, co stanowi w³aœciwoœæbarana, wo³u, jelenia, wielb³¹da itp.i przez to dochodzê do pojêcia „zwierz¹tprze¿uwaj¹cych", przy czynnoœci tej wyobra¿enia trac¹ swoj¹ cechêpostrzegalnoœci, a staj¹ siê55wyobra¿eniami oderwanymi, pojêciami, które musimy ubraæ w s³o­wa, aby jeustaliæ w œwiadomoœci i móc pos³ugiwaæ siê nimi [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •