[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Latem w masce przeciwgazo­wej nie jest mo¿e zbyt przyjemnie,zw³aszcza gdy ze wszystkich stron napieraj¹ na cz³owieka czyjeœ plecy, ty³ki,buty, kolby i lufy - ale zawsze to lepiej mieæ czym oddychaæ.Podczas æwiczeñ bojowych, zw³aszcza w obecnoœci za­morskich attache, wszystkowygl¹da zupe³nie inaczej.Ale co innego pokaz, a co innego ¿o³nierskarzeczywis­toœæ.Któregoœ dnia póŸnym wieczorem, po odbyciu codzien­nej porcji æwiczeñ w³adowaniu ¿o³nierzy do transportera (na inne æwiczenia nie by³o czasu)otrzyma³em rozkaz natychmiastowego stawienia siê w sztabie Karpackiego OkrêguWojskowego.Moje stanowisko mia³ obj¹æ dowód­ca pierwszego plutonu,podporucznik rezerwy, Kiedy us³ysza³, ¿e awansuje na dowódcê kompanii,popatrzy³ nieweso³o na transportery, na rezerwistów, których sier­¿anci zwielkim trudem wy³uskiwali przez otwory w³a­zów, po czym gwizdn¹³ przeci¹gle isiarczyœcie zakl¹³.OSTATNIA GRANICAPrzekszta³cenie KarpackiegoOkrêgu Wojskowego we Front Karpacki,Zachodnia Ukraina, sierpieñ 1968 roku- Ziarno zacznie siê wysypywaæ z k³osów, jak zbo¿e jeszcze postoi na polach.- Co oni sobie myœl¹, ci na górze?- Myœlisz, ¿e im ³atwo? Czesi wci¹¿ nie daj¹ pretekstu ¿eby wyst¹piæ w ichobronie.Komunistów nie morduj¹, ¿aden czekista nie zawis³ na latarni.Przedkim ich ma­my broniæ? Nie ma jak wejœæ.- Powinniœmy myœleæ przede wszystkim o sobie, o w³asnym kraju, a nie przejmowaæsiê pieprzonymi Pepikami albo opini¹ œwiatow¹.Czas wkroczyæ, i tyle.- To ju¿ bez ciebie wiedz¹ - czas, czy nie czas.- Gówno tam wiedz¹.Jak nasze wojska w ci¹gu tygo­dnia nie wkrocz¹ doCzechos³owacji, to koniec z nami.- A to dlaczego?- Dlatego, ¿e zbo¿e siê wysypie, bo nie ma go kto zebraæ z pola.Z ko³chozówpozabierali wszystkich ch³opów i wszystkie ciê¿arówki.A jak nie sprz¹tniemyzbo­¿a, wszystko siê zacznie dok³adnie jak w szeœædziesi¹­tym czwartym.- Amerykanie nam pomog¹! - wtr¹ci³ pewny siebie adiutant szefa sztabu.- A jak nie?- Pomog¹, pomog¹, nie maj¹ wyjœcia!- Widzia³eœ, ilu ludzi zmobilizowano? W 1964 zebra­liœmy przynajmniej czêœæplonów.Teraz nie zbierzemy.A wszystkich nas Amerykanie nie wykarmi¹.- Ju¿ ty siê o Amerykanów nie martw.S¹ bogaci, ¿arcia maj¹ pot¹d.Starczy dlawszystkich.Jednak w¹tpliwoœci, czy aby Amerykanie nas wszys­tkich wy¿ywi¹ pozosta³y.Wrozmowach uporczywie po­wraca³o stwierdzenie, ¿e czas koñczyæ te bzdury ipuœciæ ch³opów na ¿niwa.- A gdyby tak puœciæ wojsko na pola, a Czechos³owa­cjê wyzwoliæ póŸniej, wpaŸdzierniku, albo, powiedzmy, w listopadzie?- To by dopiero by³a klêska.Koniec z potêg¹ radziec­k¹ i osi¹gniêciamisocjalizmu.Musimy wkroczyæ teraz.Inaczej wszystko siê za³amie i nie bêdzieczego broniæ.- Czesi mówi¹, ¿e buduj¹ teraz socjalizm z ludzk¹ twarz¹.- To jest wroga propaganda - przerwa³ zastêpca poli­tyczny.- Socjalizm matylko jedn¹ twarz! Bur¿uazja, towarzysze, wymyœli³a teoriê konwergencji,sprzeczn¹ z zasadami marksizmu.A jak wiadomo: jednym chujem dwóch na raz nieprzelecisz.Pamiêtacie, jak pewien antyradziecki element wysma­¿y³ pamflet na nasz ustrój:„Jeden dzieñ Iwana Iwanowicza" czy „Iwana Trofimowicza" - ju¿ dok³adnie niepamiêtam.* I co z tego wynik³o? Wywrotowcy ró¿nej ma­œci podnieœli ³by.Kolportowali te oszczerstwa.I zacz¹³ siê ferment, zw¹tpienie w s³usznoœæpolityki naszej partii.Na szczêœcie uda³o siê to opanowaæ w zarodku.Ina­czejkto wie, jak by siê to wszystko skoñczy³o.Trudno by³o nie przyznaæ mu racji.Osobiœcie nie czy­ta³em o wspomnianymIwanie, bo o egzemplarz by³o dziwnie trudno, ale dobrze pamiêtam, ¿e ksi¹¿kawy­war³a na opinii publicznej wstrz¹saj¹ce wra¿enie.- No, a co takiego wydumali nasi czescy towarzy­sze? - pyta³ dalej zastêpcapolityczny.- Ca³kowicie znie­œli cenzurê! Otworzyli na oœcie¿ bramypropagandzie bur¿uazyjnej! Ka¿dy drukuje, co chce! Do czego to do­prowadzi? Dokonwergencji? Bzdury! Do kapitalizmu.Wp³ywom bur¿uazyjnym wystarczynajmniejsza szczeli­na.Zaraz potok przerwie tamê, runie jak powódŸ i w migzniszczy ca³y system.Myœmy ju¿ mieli tak¹ szczelinê, na szczêœcie partiapotrafi³a j¹ zatkaæ, nim by³o za póŸno.A w Czechos³owacji to ju¿ nie jestszcze­lina - to istny potop! Nale¿y go natychmiast powstrzy­maæ.Co to zakonwergencja, kiedy ka¿demu wolno mó­wiæ, co mu siê podoba? To niekonwergencja, to czystej wody bur¿uazyjna anarchia!Z tym równie¿ nie sposób by³o siê nie zgodziæ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •