Winston Groom Forrest Gump (7)

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.� Forrest � mówi.� Chc�, �eby� w�o�y� mundur i wy�bra� si� dzi� z nami.Pytam si� jej po co, a ona na to:� Bo mo�e dzi�ki takim jak my zako�czy si� ta rze� w Wietnamie.Wi�c wci�gam na siebie mundur, a po chwili Jenny wraca z p�kiem �a�cuchówspecjalnie kupionych w sklepie.� Obwi�� si� nimi, Forrest � mówi.Znów pytam si� jej po co.� Po prostu obwi�� si�, pó�niej ci wszystko wyja�ni�.Zrób to dla mnie, dobrze?Wi�c si� obwi�z�em i ruszyli�my na t� protestacj�, jaw mundurze i �a�cuchach, Jenny, tamtych dwóch ch�opa�ków i dziewczyna.Dzie�jest �adny, pogodny.Przed Kapitolem zebra� si� dziki t�um, pe�no wokó� kamertelewizyj�nych, zjecha�y si� te� chyba wszystkie gliny jakie s� na �wiecie.Ludzie �piewaj�, krzycz�, pokazuj� glinom co o nich my�l�.Widz� facetów wmundurach wojskowych; stoj� razem w kupce.Po jakim� czasie jeden po drugimpodchodz� do schodów przed Kapitolem, zrywaj� z piersi ordery i medale irzucaj� na ziemi�.Niektórzy podchodz� sami, inni podje�d�aj� na wózkach dlakalek, cz�� ku�tyka, cz�� nie ma r�k albo nóg.Niektórzy odpinaj� ordery i poprostu upuszczaj� je na schody, ale s� tacy co je ciskaj� ze z�o�ci�.Wtem kto�k�adzie r�k� na moim ramieniu i mówi, �e teraz moja kolej.Patrz� na Jenny, onakiwa g�ow�, wi�c ja te� zbli�am si� do schodów.Robi si� cicho.Nagle kto� og�asza przez megafon moje nazwisko i mówi, �e naznak protestu przeciwko wojnie w Wietnamie wyrzuc� order wr�czony mi osobi�cieprzez prezydenta.Wszyscy klaszcz� i wiwatuj�.Na schodach le�y ju� pe�noró�nych odznacze�.Wy�ej pod arkadami stoi niedu�a grupka ludzi, paru gliniarzyi paru facetów w gar�niturach.Patrz� na nich i my�l� sobie, no dobra, Forrest,musisz si� postara�.Wi�c odpinam order, chwil� mu si� przygl�dam, my�l� oBubbie, o Danie i innych ch�opakach i sam nie wiem, ale nagle co� mnienachodzi, jaka� taka z�o��, i bior� wielki zamach i z ca�ej si�y ciskam tenkawa� �elastwa.Po kilku sekundach jeden z facetów w garniturze opada nakolana.Okazuje si�, �e rzuci�em order za daleko i r�b�em faceta w baniak.Wybucha istna pandemonia.Policja naciera na t�um, ludzie krzycz�, wrzeszcz�, wpowietrzu czu� gaz �zawi�cy.Mnie dopada pi�ciu czy sze�ciu gliniarzy izaczynaj� wali� pa�kami.Po chwili jest ju� ich ca�a chmara i nim si�skapowa�em zakuli mnie w kajdanki, wepchli do swojego furgona i zawie�li dopaki.Przesiedzia�em tam ca�� noc, a rano zabrali mnie do s�du i postawili przednosem s�dziego.Po raz drugi w �yciu mia�em by� s�dzony.Kto� mówi s�dziemu, �e jestem oskar�ony �o napa�� z u�yciem gro�nej broni �orderu � i o stawianie oporu podczas zatrzymania" i inne takie bzdury, po czymwr�cza mu jak�� kartk� papieru.� Panie Gump, czy zdaje pan sobie spraw�, �e rzucaj�c order zrani� pan w g�ow�sekretarza senatu Stanów Zjed�noczonych? � pyta si� mnie s�dzia.Na wszelki wypadek trzymam j�zyk na k�ódk�, ale wy�gl�da na to �e tym razemwdep�em w gówno po kolana.� Panie Gump � ci�gnie dalej s�dzia � doprawdy nie potrafi� zrozumie�, co takprawy cz�owiek jak pan, cz�o�wiek, który z takim po�wi�ceniem s�u�y� ojczy�nie,mo�e mie� wspólnego z t� ha�astr�, która wczoraj wyrzuca�a odznaczenia.Dlategote� kieruj� pana na trzydziestodniow� obserwacj� psychiatryczn�.Mo�e lekarzezdo�aj� znale�� odpowied� na pytanie, co pchn�o pana do tak idiotycznegoczynu.Dwaj gliniarze odprowadzili mnie z powrotem do celi.Po jakim� czasie wsadzonomnie do furgona i zawieziono do szpitala dla czubków.No i wreszcie sta�o si� to przed czym mama mnie ostrze�ga�a: zosta�em�zamkni�ty".12Ten szpital � to dopiero dom wariatów! Daj� mnie do pokoju z jakim� Fredem,który przebywa tu prawie od roku.Fred z miejsca mnie informuje z jakimi�wirami b�d� si� styka�.A wi�c jest tu facet co otru� sze�� osób, jest inny corzuci� si� z toporem na swoj� mam�, s� tacy co kogo� zabili, zgwa�cili albojeszcze gorzej i tacy co my�l�, �e s� królem Hiszpanii albo Napoleonem.Pytamsi� Freda za co jego zamkli.Za to, mówi, �e zar�ba� kogo� siekier�, alewychodzi ju� za tydzie� czy ko�o tego.Drugiego dnia mówi� mi, �e mój psychiatra nazywa si� doktor Walton i czeka namnie w swoim gabinecie.Kiedy tam id� okazuje si�, �e doktor Walton to kobieta.Naj�pierw � mówi � zrobi mi taki ma�y test, a potem mnie zbada.No dobra.Siadam przy stole, a ona, ta doktor Walton, pokazuje mi kartki z kleksami ici�gle si� mnie pyta co widz�.Wi�c jej odpowiadam �e kleksa, kleksa, kleksa,a� wpada w z�o�� i ka�e mi powiedzie� co� innego.Skoro jej na tym tak zale�yto wymy�lam jakie� banialuki.Potem doktor Walton daje mi kartk�, na którejjest pe�no pyta� i mówi, �ebym napisa� odpowiedzi.Kiedy ko�cz� ka�e mi si�rozebra�.Zawsze jak si� rozbieram � no mo�e z jednym czy dwo�ma wyj�tkami � dzieje si�co� z�ego, wi�c mówi�, �e wola�bym tego nie robi�.Doktor Walton bazgrze sobieco� w no�tesie i mówi mi, �e jak sam si� nie rozbior� to zawo�a piel�gniarzy ioni mi pomog�.I pyta si� co wol�.To proste, wol� rozebra� si� sam.Kiedy stoj� nagi jak mnie mamusia urodzi�a,doktor Walton wraca z powrotem do gabinetu, ogl�da mnie wzd�u� i wszerz imówi:� No, no, ale z pana dorodny m�czyzna!Potem wali mnie w kolano takim samym gumowym m�ot�kiem jak lekarz nauniwersytecie, maca i d�ga to tu to tam.Ale nie ka�e mi si� pochyla� jak ci wwojsku za co jestem jej wdzi�czny.Wreszcie mówi, �ebym si� ubra� i wróci� doswojego pokoju.Id� i po drodze mijam sal� ze szklanymi drzwiami.W �rodkuwidz� pe�no dzieciaków: siedz�, le��, �lini� si�, dygotaj� pazmatycznie, t�uk�pi��mi o pod�og�.Przez chwil� stoj� z nosem przy drzwiach.Strasznie mi �altych dzieciaków, bo kiedy na nie patrz� przypomina mi si� szko�a dla bzików.Kilka dni pó�niej znów mam si� zg�osi� do gabinetu psychiatry.Kiedy wchodz� do�rodka widz�, �e oprócz doktor Walton s� tam jacy� dwaj faceci te� ubrani pomedycznemu.Doktor Walton mówi mi, �e jeden z nich to doktor Duke, a drugi todoktor Earl z Narodowego In�stytutu Zdrowia Psychicznego i �e obaj s� bardzozaintere�sowani moim przypadkiem.Doktor Duke i doktor Earl ka�� mi usi��, po czym zadaj� mi pe�no pyta� naró�ne tematy i obaj na zmian� wa�l� mnie m�otkiem w kolano.Wreszcie doktorDuke mówi:� S�uchaj, Forrest.Otrzymali�my wyniki twoich testów.To niesamowite, �e tak�wietnie poradzi�e� sobie z cz�ci� dotycz�c� matematyki.Ale w zwi�zku z tymchcieliby�my przeprowadzi� par� dodatkowych testów.No i przeprowadzaj�.Te dodatkowe testy s� znacznie trudniejsze od pierszego,ale i tak wypadam ca�kiem nie�le.Kurde balas, gdybym wiedzia� co mnie za to czeka udawa��bym g��ba.� Forrest � powiada doktor Earl � to wprost nie do wiary.Po prostu masz wg�owie komputer.Nie wiem, w ja�kim stopniu potrafisz si� nim pos�ugiwa�, chybaw nie za du�ym, skoro tu jeste�, ale musz� przyzna�, �e po raz pier�wszy w�yciu spotykam si� z takim zjawiskiem.� Masz racj�, George � mówi do doktora Earla doktor Duke.� To rzeczywi�cieunikalne zjawisko.S�uchaj, jaki� czas temu wspó�pracowa�em z NASA.S�dz�, �epowinni�my wys�a� Forresta do centrum kosmicznego w Houston.Niech go sobieprzebadaj�.My�l�, �e szukaj� w�a�nie kogo� takiego.Ca�a trójka wlepia we mnie ga�y i kiwa g�owami, potem znów mnie wal� pokolanach m�otkiem i co� mi si� zdaje, �e nie sp�dz� w szpitalu tych trzydziestudni.Lecimy do Houston w Teksasie.Poza mn� i doktorem Duke w samolocie nie manikogo, ani jednego pasa�era, ale to nie szkodzi bo podró� jest mi�a, tylko niekapuj� dlaczego musz� siedzie� z nog� i r�k� przykut� �a�cuchem do fotela.� S�uchaj, Forrest � mówi doktor Duke.� Sprawy si� maj� nast�puj�co.Bardzosobie nabru�dzi�e�, kiedy rzuci�e� tym orderem w sekretarza senatu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

Search

Podstrony