[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Asia podesz³a do mnie.Wziê³a mnie za rêkê i wysz³yœmy bez s³owa na ze­wn¹trz.Limuzyna ju¿ czeka³a.Alicja siedzia³a obok kierowcy, student na tylnymsiedzeniu.Wsiada³yœmy z Asi¹ bez s³owa.Taksówka ruszy³a.Nikt nie odezwa³ siêprzez ca³¹ drogê.Gdy limuzyna stanê³a przed hotelem, wysiad³yœmy w mil­czeniu.Alicja tak¿e.Nie po¿egna³a nawet swojego studenta.Po raz pierwszy odprzyjazdu do Pary¿a nocowa³a z Asi¹.Bêd¹c ju¿ sama w moim pokoju, otworzy³am butelkê wina, usiad³am przy oknie ipatrz¹c na ogród przed moim pokojem, myœla³am o tym, ¿e podziwiam tê wdowê.Zawiernoœæ swoim przekonaniom.Bo jakoœ nie mog³am uwierzyæ, ¿e ona naprawdêmog³a kochaæ tê wietnamsk¹ œwiniê.Szczególnie po tym, jak z¿ar³a jej chomika.Po chwili nowe wino wzmocni³o bordeaux sprzed godzin.Oddali³am siê od Pary¿a.Wróci³am do sedna rzeczy.Myœla³am o Tobie.Têskni³am za Tob¹.Kiedyœ pyta³eœ, co to znaczy „têskniæ za Tob¹".W przybli¿eniu to taka hybryda zamyœlenia, marzenia, muzyki, wdziêczno­œci zato, ¿e to czujê, radoœci z tego, ¿e jesteœ i fal ciep³a w okolicach serca.Dotknê Ciê.Ju¿ jutro.Dotknê.@9ON: W Nowym Jorku mieszka³ w Marriott Marquis, na rogu Broadway i 45.ulicy.Obliczy³, ¿e jeœli zamówi taksówkê na wpó³ do szóstej, to spokojnie zd¹¿y.Popierwszym kilometrze wiedzia³, ¿e pope³ni³ ogromny b³¹d.Start zaplanowanodopiero na dwudziest¹ trzydzieœci, ale ju¿ teraz wiedzia³, ¿e ma niewieleczasu.Minê³y trzy kwadranse, a oni tkwili ci¹gle w przera¿aj¹cym korku na Manhattaniei do Queens Midtown Tunnel, ³¹cz¹cego Manhattan z Queens, gdzie znajdowa³o siêlotnisko Kennedy'ego, z którego mia³ odlecieæ, by³o jeszcze nieskoñczeniedaleko.Hinduski kierowca (mia³ wra¿enie, ¿e taksówkami w Nowym Jorku kieruj¹wy³¹cznie Hindusi) nie przestawa³ mówiæ, uœmiecha³ siê, nieustannie uspokaja³go, ¿e na pewno zd¹¿¹, ale on wiedzia³, ¿e nawet gdyby siedzieli w tej taksówcepó³ dnia i samolot ju¿ dawno odlecia³ bez niego, ten Hindus ci¹gle by muwmawia³, ¿e zd¹¿¹.Hinduscy taksówkarze w Nowym Orleanie byli tacy sami.Ten jednak tutaj uosabia³ najgorsze, co mog³o mu siê zdarzyæ: by³ m³ody iwylêkniony.Taksówkarz w Nowym Jorku mo¿e byæ niewidomy, ale nie mo¿e byæ wylêkniony!Na Manhattanie o tej porze dnia nie mo¿na wyprzedzaæ, patrz¹c przedtem wnieskoñczonoœæ w lusterko wsteczne.Tutaj trzeba mign¹æ migaczem, przyœpieszyæ,nacisn¹æ klakson i zmieniæ pas ruchu.To wiedzia³ nawet on, chocia¿ nigdy nie by³ taksówkarzem.Gdy dotarli do lotniska, Hindus ci¹gle siê uœmiecha³, a on mia³ do­k³adnie 18minut do odlotu.By³ wœciek³y na siebie, na swoj¹ g³upotê, na Nowy Jork, na wszyst­kich Hindusówi na swoj¹ bezsilnoœæ.Bieg³ jak szalony do swojego terminalu, modl¹c siê w duchu, aby nie wyrzuciligo z listy pasa¿erów, uszczêœliwiaj¹c kogoœ z listy ocze­kuj¹cych.Nie mogli mu tego zrobiæ!Ona przecie¿ ma odebraæ go w Pary¿u i na pewno bêdzie na niego czekaæ.Nie, tego mu nie zrobi¹.Gdy dobieg³, TWA800 by³ ju¿ odprawiony.Pierwsza i business class siedzia³y w samolocie i s¹czy³y szampana, jakprzypuszcza³, ostatnie rzêdy economy wo³ano w³aœnie do bramy.Wiedzia³, ¿e przegra³ z czasem.Tak idiotycznie i bez sensu prze­gra³.Zebra³ wszystkie si³y, przyklei³ do twarzy najpiêkniejszy uœmiech, na jaki móg³siê zdobyæ w tej chwili, i podszed³ do m³odej, têgiej blon­dynki w uniformieTWA, która sta³a z telefonem przy bramie, nad któ­r¹ œwieci³ siê numer jegolotu.- Pani oczywiœcie wie, ¿e ja muszê polecieæ tym samolotem.Delta mnie tuprzenios³a wbrew mojej woli, wy to potwierdziliœcie faksem i telefonem, i jaten faks mogê pani zaraz pokazaæ.Czy mój rz¹d by³ ju¿ wywo³ywany do wyjœcia? -zapyta³ najbardziej spokojnym g³osem, ja­ki móg³ teraz z siebie wydobyæ.S¹dzi³, ¿e bezczelnoœci¹ zmusi j¹ do defensywy.Zrozumia³a tê grê natychmiast.Uœmiechnê³a siê i zapyta³a o nazwi­sko.Gdy je przeliterowa³, sprawdzi³a w komputerze i powiedzia³a spo­kojnie:- Ma pan ogromne szczêœcie.Gdy pana wyrzuciliœmy z tego lotu, bo siê panspóŸni³, Delta przyjê³a pana na lot o dwudziestej trzydzieœci piêæ.Tylkodlatego, ¿e by³ pan tam pierwszy na liœcie oczekuj¹cych, ¿e ktoœ odwo³a³ swójlot w ostatnim momencie i ¿e przez awariê ich kom­putera nie zdjêli pana zlisty po rezerwacji u nas.Ma pan wzglêdy u komputerów.Oni s¹ na tym samymterminalu.Radzê jak najszybciej przejœæ do nich.W Pary¿u bêdzie pan tylko pó³godziny póŸniej, ni¿ by³by pan z nami.Zanim zd¹¿y³ cokolwiek powiedzieæ, odwróci³a g³owê i zajê³a siê innympasa¿erem.Zarejestrowa³ w biegu tutaj, ¿e Delta ma swoje stanowiska we wschodniej czêœcitego terminalu, wiêc teraz nie mówi¹c s³owa, odwró­ci³ siê i pobieg³ w tamtymkierunku.Gdy dotar³ do stanowiska Delty, ci¹gle jeszcze k³êbi³ siê tam t³um.Odetchn¹³.Delta zawsze mia³a czas.Wiedzia³ to od kilku lat, gdy zacz¹³ z nimi lataæ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •