[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Chc¹cych tego samego?- Tak.Lelila próbowa³a rozszyfrowaæ kod, w jakim prowadzona by³a rozmowa.Ciekawaby³a, jak¹ rolê pe³ni¹ pracodawcy.Zaczê³a mówiæ, ¿e jest swoim w³asnympracodawc¹.Zadrapania na rêce powodowa³y urywany, k³uj¹cy ból.Pamiêta³aostrze¿enie Rillao o panowaniu nad g³osem.- To jest wezwanie - powiedzia³ Indexer.- Dla ciebie, ma siê rozumieæ.Oczy skupi³y siê na Leii.- Jeœli chodzi o ni¹, kto wie? O tym pomyœlimy póŸniej.Oczy znowu popatrzy³yna Rillao.- Myœla³em, ¿e twoi ludzie wymarli.- Nie.ca³kiem - zaj¹knê³a siê Rillao.- Myœla³em, ¿e Firrerreañczycy nie bior¹ udzia³u w handlu - rzek³.- £atwo siê przystosowujemy.- Wiem, wiem.To dobry sposób, aby nie daæ siê wytrzebiæ.Ach, rozumiem,¿yczysz sobie rozszerzyæ modyfikacjê genów.Rillao przemilcza³a.- Albo wycofaæ swych ludzi z handlu.Przyczyna k³opotu, reklama.- Wszystko, co ciebie dotyczy, to moje pieni¹dze.Kod stawa³ siê dla Lelili - ³owczyni coraz bardziej zrozumia³y.Rillao prosi³ao kupienie niewolnika.¯y³aœ w niewiedzy - powiedzia³a do siebie.- To dobrze, ¿e zosta³aœ ³owc¹.Spojrza³a z ukosa przez zas³onê wilgotnych w³osów na Rillao.Poczu³a, ¿e zgniewu i upokorzenia czerwienieje.Przedstawiaæ j¹ poœrednikowi jako kupcaniewolnika!Co za ró¿nica - pomyœla³a - czy Indexer wie, jak zarabiam na ¿ycie.Zale¿y cina tym, co o tobie pomyœli? Zapamiêtaj, co masz robiæ, po co tu jesteœ.Twoimzadaniem jest odnaleŸæ uciekaj¹cy statek.A jeœli podstêp jest jedynymœrodkiem.pomyœl o nagrodzie, jaka ciê czeka.- Poszukiwanie bêdzie kosztowne - stwierdzi³ Indexer.- Musisz zdaæ sobie ztego sprawê.Wielka liczba danych do dok³adnego zbadania dla krótkiejinformacji.Rillao machnê³a rêk¹ na koszty.Odwróci³a siê do Lelili, która naglezorientowa³a siê, ¿e Rillao nie ma pieniêdzy.Rillao nie ma nic.- Zap³aæ mu, ile zechce - powiedzia³a Rillao do Lelili.- Ale ja nie.- urwa³a myœl¹c: Oczywiœcie, ¿e wziê³am pieni¹dze.Dlaczegopomyœla³am, ¿e nie mam pieniêdzy?Zmieszana, strapiona skoczy³a na równe nogi.Niepewnie balansuj¹c na czubkach palców na mokrym kamiennym bruku zako³ysa³asiê i omal nie upad³a.Rillao chwyci³a j¹ za przedramiê, przytrzyma³a ipotrz¹snê³a ni¹, maj¹c z³udzenie, ¿e Lelila jest dwiema osobami jednoczeœnie.Jedna to Lelila - ³owczyni, prostolinijna i flegmatyczna, druga - obca,ciemnooka i niebezpieczna dziêki sile swej wœciek³oœci.Razem z ramieniem Rillao chwyci³a kilka pasemek jej w³osów.Niechc¹cy jewyrwa³a.- To boli - powiedzia³a Lelila.- ChodŸ, zap³acê mu.- Rozwœcieczona „obca"zniknê³a.Rillao niechêtnie cofnê³a rêkê, patrz¹c na Lelilê dziwnym, uwa¿nym spojrzeniem.Unikaj¹c wzroku Rillao, Lelila odwróci³a siê do Indexera.- Ile mam cizap³aciæ?- To zale¿y od poszukiwañ.Istota siêgnê³a w górê kilkoma mackami i okrêci³a nimi szklan¹ nadbudowê.Reszta jej cz³onków ukry³a siê pomiêdzy agatami.Lelila ukucnê³a, czekaj¹c cierpliwie.Ze szklanej nadbudowy nap³ynê³a tajemnicza, wysoka i krystaliczna muzyka.Bezkostne istoty, pêtaj¹c siê po szkle, tr¹ca³y siê w ruchu i wspina³y zniedba³¹ p³ynnoœci¹ w stronê Indexera.Ich ruch zmienia³ wysokoœæ i natê¿eniedŸwiêków, komponuj¹c nieziemsk¹ melodiê.Im bardziej siê zbli¿a³y, tym wy¿szaby³a skala.Rillao zwêzi³a oczy i podnios³a ramiona, jakby broni³a siê przedpercepcj¹ tej melodii.Kiedy dŸwiêk sta³ siê nie do zniesienia, Rillao cichojêknê³a, opuœci³a rêce i zas³oni³a uszy.Wszystkie istoty zebra³y siê w pobli¿u Indexera.Ka¿da by³a spleciona z reszt¹za pomoc¹ macek, tworz¹c ¿yw¹ sieæ, która zaczê³a rzucaæ cieñ na stwora.Krystaliczne oczy Indexera skupi³y siê na sadzawce.Jego wolne mackiprzeszukiwa³y agatowy grys.Kamienie grzechota³y i postukiwa³y o siebie.Przechodz¹cy przez wodê dŸwiêk brzmia³ g³ucho.- Co on robi? - szeptem spyta³a Lelila.- Cii!Bola³y j¹ palce i kolana, ale nie chcia³a siedzieæ w ka³u¿y.Mokre w³osyziêbi³y.Usiad³a tam gdzie przedtem, nie mog¹c opanowaæ dr¿enia nóg.W chwilê póŸniej Indexer odst¹pi³ od przegl¹dania agatów.Pozosta³e istotyporozwi¹zywa³y siê i wycofa³y na swych poskrêcanych mackach na swoje miejsca wbasenach i szklanej makatce.Lelila nie mog³a stwierdziæ, czy przyjê³y swepierwotne pozycje.Znowu us³ysza³a melodiê, która zatrzyma³a siê raptownie wpo³owie trelu, kiedy Indexer spad³ ze sznurków.Macki Indexera u³o¿y³y siê dooko³a bezkostnego cia³a w rozetê.Z wody wystawa³ykrystaliczne oczy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]