[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Stanie siê jasne, ¿e wczesne praktyki wyrzeczenia mia³y tylko tymczasoweznaczenie.Stanowi³y wartoœæ jako æwiczenie.Adept œmiaæ siê bêdzie z absurdów,jakie pope³nia³ - dysproporcje zostan¹ wyrównane, a struktura duszy bêdzie wpe³ni organiczna tak, ¿e ¿adna jej czêœæ nie bêdzie nie na swoim miejscu.Ujrzysiebie jako pozytywne Tau z dziesiêcioma pe³nymi kwadratami w trójk¹cienegatywnoœci, a postaæ stanie siê jednym, gdy z równowagi przeciwnoœci osi¹gnieich to¿samoœæ.Dziêki temu wszystkiemu zauwa¿y siê , ¿e najpotê¿niejsz¹ spoœród broni w rêkachucznia jest Œlubowanie Œwiêtego Pos³uszeñstwa i wielu bêdzie ¿a³owa³o, ¿e niamia³o mo¿liwoœci nawi¹zania kontaktu ze œwiêtym guru.Niechaj wezm¹ sobie doserca, ¿e ka¿da osoba, która potrafi wydawaæ rozkazy, jest w œwietle tegoŒlubowania równa guru, jeœli tylko nie jest zbyt ³agodna i leniwa.Jedynym powodem wybrania sobie guru jest fakt, ¿e wspomo¿e on czujnoœæ œpi¹cegoczeli i hartuj¹c Ró¿d¿kê dla ostrzy¿onego baranka, tak¿e i jego bêdziehartowaæ, równoczeœnie raduj¹c jego uszy œwiêtym dyskursem.Jeœli jednak nie masiê dojœcia do takiej osoby, wystarczy, by by³ to ktoœ, z kim siê jest w sta³ymzwi¹zku.Osoba ta powinna byæ, jeœli to mo¿liwe, prawdomówna.I niechaj czela pamiêta,¿e jeœli ka¿e mu siê przeskoczyæ urwisko, lepiej to zrobiæ, ani¿eli porzuciæpraktykê.Najwa¿niejsze jest nie ograniczaæ œlubowania w ¿aden sposób.Musicie kupiæjajko bez targowania siê.W pewnym Towarzystwie cz³onków zobowi¹zuje siê do wykonywania pewnych czynów,zapewniaj¹c, ¿e "nie ma nic w œlubowaniu, co by by³o sprzeczne z ichobywatelskimi, moralnymi czy religijnymi zobowi¹zaniami".Tak wiêc, gdy ktoœpragnie z³amaæ to œlubowanie, nie trudno mu znaleŸæ dla tego powód.Œlubowanietraci swoj¹ moc.Kiedy Budda usiad³ pod b³ogos³awionym drzewem Bo, œlubowa³, ¿e ¿aden zmieszkañców 10 000 œwiatów nie zmusi go do wstania, zanim nie osi¹gnie on celu.Tak wiêc nawet Mara, najwiêkszy diabe³, wraz z trzema córkami arcykusicielkami,nie wyrwali go ze stanu wyciszenia.Nie wydaje siê celowe, by pocz¹tkuj¹cy sk³ada³ tak ogromne œlubowania.Nieposiad³ jeszcze mocy, która mog³aby oprzeæ siê Marze.Niechaj oszacuje swojesi³y i z³o¿y œlubowanie, któremu mo¿e sprostaæ.Tak zacz¹³ Milon troszcz¹c siêo nowo narodzone cielê, które z dnia na dzieñ wyros³o na potê¿nego byka.I znów powiedzmy, ¿e w Liber III znajduje siê najlepsza metoda dlapocz¹tkuj¹cego, a najlepiej bêdzie, jeœli nawet jest on przekonany co do swojejsi³y, a¿eby sk³ada³ œlubowania na krótkie okresy, zaczynaj¹c od godzinnego iposzerzaj¹c je stopniowo o pó³ godziny, a¿ wype³ni ca³y dzieñ.Potem, niechajodpocznie chwilê i spróbuje dwudniowej praktyki.I tak dalej a¿ osi¹gniedoskona³oœæ.Uczeñ przysiêga unikaæ jakiejœ myœli, s³owa lub uczynku.Za ka¿dymrazem, gdy z³amie œlubowanie, niechaj natnie swoj¹ d³oñ brzytw¹.Powinien on rozpocz¹æ od najprostszych praktyk.Lecz rzecz, której przyrzek³unikaæ, nie powinna byæ taka, z któr¹ normalnie rzadko obcuje.Kiedy pierwszyból ramienia pojawi siê w czasie, gdy pope³ni rzecz zakazan¹, bêdzie toostrze¿enie przed jej powtórzeniem.W ten sposób powstaje w umyœle jasny zwi¹zek miêdzy przyczyn¹ i skutkiem.Trwaon dopóty, dopóki student nie bêdzie tak uwa¿ny w unikaniu pewnych rzeczy, doktórych siê zobowi¹za³, jak nauczono go w dzieciñstwie unikaæ pewnych rzeczy.Jak powieki nieœwiadomie zas³aniaj¹ oczy, gdy grozi im niebezpieczeñtwo, takuczeñ musi wbudowaæ w œwiadomoœæ t¹ moc zakazu, póki nie sp³ynie ona poni¿ejœwiadomoœci, kumuluj¹c siê w magazynie automatycznych si³ i nie poddaj¹c siêœwiadomej energii spe³niania do wy¿szych zadañ.Nie da siê przeceniæ wartoœci tego zakazu dla czlowieka, który zaczynamedytowaæ.Strze¿e swój umys³ przed myœl¹ A, B i C.Mówi swojej stra¿y, by niewpuszcza³a nikogo bez uniformu.£atwiej mu bêdzie rozwin¹æ tê moc i opuœciækraty w bramie twierdzy.Niechaj pamiêta tak¿e, ¿e istnieje ró¿nica nie tylko w czêstoœci myœli, lecztak¿e w ich intensywnoœci.Najgorsze ze wszystkiego jest oczywiœcie "ja", które jest prawie wszechobecne iprawie nieoporne, choæ poprzez swe g³êbokie zakorzenienie nie do koñcauœwiadamiane.Budda, chwytaj¹c byka za rogi, zaatakowa³ tê ideê jako pierwsz¹.Ka¿dy musi sam zadecydowaæ, czy jest to w³aœciwa droga.Lecz naj³atwiej jestnajpierw pozbyæ siê rzeczy, bez których ³atwo mo¿na siê obejœæ.Wiêkszoœæ ludzi najwiêkszy problem bêdzie mia³o z emocjami i myœlami, które ichpodniecaj¹.Mo¿liwe i konieczne jest nie t³umienie emocji, lecz przemiana ich w wiernes³ugi.Tak oto emocja gniewu czasem jest po¿yteczna, jeœli skieruje siê j¹przeciw tej czêœci umys³u, której lenistwo przeszkadza w uzyskaniusamo-kontroli.Je¿eli jest taka emocja, która nigdy nie jest po¿yteczna, to jest ni¹ duma.Jest ona bezpoœrednio zwi¹zana z "ja".Nie, nie ma po¿ytku z dumy !Zniszczenie percepcji, czy to grubszych, czy to subtelniejszych, staje siê³atwiejsze, poniewa¿ umys³, bêd¹c nieporuszonym, mo¿e pamiêtaæ o swojej w³adzykontroli.Mo¿na tak siê zainteresowaæ ksi¹¿k¹, ¿e nie dostrzega siê najpiêkniejszychscenerii
[ Pobierz całość w formacie PDF ]