[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ich ogonki powoli zaczynay siskrca.Mode sprawiay wraenie rzekich i lekkich i byy równie róowe, jakto si wydawao mieszczuchom.Taki kolor róowy, z którego si najwyraniejpotem wyrasta.Dorose maciory byy bardziej szare i biaawe ni róowe. One s cudowne! powiedziaa. Ale o wiele za due, niestety, eby jepodnie. I zdrowe. Czy mog jeszcze potrzyma jednego modego Siri, gdy skocz je?Nawet przebierajc si z powrotem w swoje rzeczy w paszarni, nie mylaa ju ozapachu.Zazdrocia mu, zwyczajnie mu zazdrocia.Kopotom finansowym niepowicia ani jednej myli, chocia duo jej o nich opowiada.O tym, w jakisposób ceny misa s obniane na skutek nacisków z kadej strony, ile jestpapierowej roboty, jeli chce si dosta ca t dotacj do kilograma,oczywicie po spenieniu najpierw caej listy wymaga i nakazów w kadejsprawie, poczynajc od planu nawoenia, a po wyposaenie i kontroleweterynaryjne.Zazdrocia mu, e posiada ten chlew peen zwierzt, ywych istot, które zna iktórymi si opiekuje, do których jest przywizany, w których widzi sens ikorzy.Nie chcia ponownie wchodzi do kuchni, zobaczya, jak zerka w stronkuchennego okna. To chyba jedziemy z powrotem, co? Albo jak ty chcesz? zapyta. Ty pewnie pojedziesz znowu do szpitala. Tak.Posiedzie tam kilka godzin. To dla ciebie due utrudnienie.Jedzi tam i z powrotem.I jeszcze teraz,kiedy maj by za chwil wita i to wszystko. Och.Te wita nadejd i tak, czy czowiek chce, czy nie.My tutaj nieobchodzimy jako szczególnie wit.A ona przecie jeszcze moe wyzdrowie. Ale przecie nie do Wigilii.W to chyba nie wierzysz.Do Wigilii zostaotylko pi dni. Zobaczymy.Wysadzi j przed hotelem.Powiedziaa, e chce zrobi zakupy i trochodpocz. A jutro jad do domu, wiesz dodaa. Ach, tak. Przecie mówiam o tym.Jutro jest czwartek.Mog przyj do ciebie doszpitala, eby si poegna.Przed poudniem.Jak skoczysz obrzdek w chlewie.Moe ona te bdzie wtedy bardziej przytomna. Moe si zdarzy. Dzikuj, e e mogam z tob pojecha.Masz szczcie. Szczcie? e masz takie pikne winie.Chciaabym tak. Wtedy nie miaaby pienidzy na hotel rzek i si umiechn. Nie da siz tego y.Jeeli robi si tak, jak ja. Ale przecie wam si udaje.yjecie z tego. Matka i ojciec maj swoje emerytury.I nie wydajemy pienidzy na nic, na conie musimy.Wtedy jako si udaje.Ledwo.To rzenie i sklepy zarabiaj na tympienidze.Nie ja.Pomylaa o tych czterech latach, przez które paci alimenty.Jak musielipracowa, eby móc wysa gdziekolwiek te dodatkowe korony.Anna Neshov napewno bya na niego za to wcieka.I moe na ni te. To do zobaczenia jutro powiedziaa.Po opuszczeniu brudnego volvo wejcie do recepcji Royal Garden byo jak wejciedo innego wiata.Dekoracje witeczne ze zotymi jabkami i biaymi aniokami,kremowe fotele klubowe, ludzie w porzdnych ubraniach, puszysty dywan, ciepo.Powinni zobaczy t kuchni w Neshov.Powinni potrzyma maego prosiaczkaprzytulonego do swego policzka i do warg.Ale gdyby wszyscy stali si na tylesentymentalni, eby odmówi zjedzenia prosiaka po osigniciu przez niego wagirzenej, Tor Neshov nie miaby absolutnie nic, dla czego i z czego mógbyy.Zamierzaa przed odjazdem kupi dla niego prezent witeczny.Z pokojuhotelowego zadzwonia do banku i zwikszya swój limit kredytowy na koncie opi tysicy koron.Wzia prysznic, zmienia bielizn i skarpetki, zjadaorzeszki i wszystkie czekoladki lece w koszyczku na biurku, posza do centrumi kupia sobie w Burger Kingu cheeseburgera oraz krki cebulowe i pepsi max,chwil przegldaa zostawion przez kogo gazet VG.Nie zainteresowao jejnic z tego, co byo tam napisane.Na dworze zapad ju zmrok, panowa mróz ipowietrze byo klarowne.Na ulicach witecznie przystrojonych gazkamiwierkowymi oraz aróweczkami a roio si od ludzi i samochodów.Gocie wBurger Kingu mieli torby wypenione zakupami, ustawione przy nogach krzese.Wysaa SMS-a do Margrete z wiadomoci, e bdzie w domu jutro.Zaraz potemzadzwonia do biura podróy w Oslo.Czas oczekiwania na rozmow by dugi,automatyczna sekretarka poprosia j o pozostawienie swojego numeru telefonu,oddzwoni do niej zgodnie z kolejnoci zgosze.Kupia kubek do kawy w ksztacie wini, w którym ogon peni funkcj uszka,kilogram mielonej kawy mokka, krysztaki kandyzowanego brzowego cukrutrzcinowego na patyczkach i komplet ciemnoniebieskiej wenianej bielizny.Podkoszulek z dugimi rkawami i kalesony, z kosztownej, cienkiej, niegryzcejweny.W sklepie monopolowym w Byhaven wybraa dla niego butelk whisky Bells.Gdy staa w kolejce do kasy, zadzwonili z biura podróy.Wysza z kolejki iodszukaa bilet w torebce.Nie mieli ani jednego wolnego miejsca w samolocie ado pitku. Ale ja musz jecha jutro do domu! Zapac pen cen!Nic nie pomogo.Najwczeniej w pitek po poudniu.Natychmiast przysza jej dogowy myl, e nie powie mu wcale, e zostaje dzie duej.Moga przeciepochodzi sobie po miecie, przyjemnie spdzi czas, wyciszy si, przetrawiwraenia, polee w óku w pokoju hotelowym, pijc czerwone wino i ogldajctelewizj.May urlop od wszystkiego.Gdy wkadaa bilet z powrotem do torebki, jej palce natrafiy niespodziewaniena co gadkiego.Wyja to.Pudeko z daktylami.ROZDZIA 7Wszechmogcy Panie, Ojcze niebieski, prosimy Ci, aby wejrza na t, któratoczy sw ostatni walk.Bagamy, aby da jej gotowo do opuszczenia tegoycia i stawienia si przed Twoim obliczem.Nie patrz na jej grzechy, ale miejwzgld na swojego Syna, Jezusa Chrystusa, który umar za nasze grzechy, a któryyje i stanie razem z nami przed Tob w Dniu Sdu.Panie Jezu, Ty, który jestedrog, prawd i yciem: nie pozwalaj jej i w ciemn dolin mierci, niechTwój Duch modli si za nas z westchnieniem duszy, które nie da si wyrazisowami, a które Ty usyszysz.Niech Anna dojrzy wiato Twojej aski, prowadj do Twojego pokoju.Zamkn modlitewnik i zoy rce nad ksik i nad jej doni, pochyli gowi mocno zacisn oczy.Chtnie powiedziaby co o przebaczeniu, ale tamodlitw, któr wypowiedzia szeptem po kilkakrotnym sprawdzeniu, czy drzwi sna pewno dobrze zamknite, musiaa wystarczy.Speni swój obowizek.Moe onato syszaa.A nawet jeli nie, to i tak speni swój obowizek.Nie jako syn,ale jako czowiek zajmujcy si na co dzie smutkiem i rozstaniem wprofesjonalny sposób.Nic innego nie móg jej da, nie chcia.To ona powinnaotworzy oczy i poprosi go o przebaczenie za to, e na dugie zmarnowane latawepchna go w stan znieczulenia wiar, która stanowia jedyne znane muwyjcie.Wiedzia, e nie wierzya w Boga.W gbi duszy mia wielk nadziej, e takrzywa, ociekajca lin twarz to tylko znieruchomiaa maska przykrywajcaprzytomn dusz, która syszy kade sowo.Wtedy drzwi otworzyy si z cichymwestchnieniem.Powoli podniós gow i otworzy oczy pewien, e zobaczy stojcw nich pielgniark.Ale to przysza córka Tora.W skórzanej kurtce, dinsach iczarnych kozaczkach, z bia plastikow torb w jednej rce i opakowaniem zesklepu monopolowego, czerwonym w zote gwiazdki, w drugiej. Boe, czy jej si pogorszyo? Skoro ty Ale nie.Ale ta droga i tak prowadzi tylko w jedn stron powiedzia.Miejmy tylko nadziej, e to nie potrwa dugo.I e nie bdzie musiaa leeca wieczno w domu opieki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]