[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.By³a ju¿ mowa wrozdziale II (p.13) o tym, ¿e logika stanowi kiepski model przyczyny i skutku.Sugerujê, i¿ to próba radzenia sobie z ¿yciem w kategoriach logicznych orazkompulsywny charakter tych wysi³ków sprawiaj¹, ¿e mamy sk³onnoœæ do popadania wpanikê na sam¹ wzmiankê o mo¿liwoœci za³amania siê podejœcia logicznego.W rozdziale II wykaza³em, ¿e bardzo prosty obwód dzwonka roz³o¿ony na logiczn¹mapê czy model przedstawia sprzecznoœæ: jeœli obwód dzwonka jest zamkniêty,elektromagnes przyci¹ga p³ytkê.Jeœli przyci¹gana przez elektromagnes p³ytkasiê porusza, przyci¹ganie ustaje i p³ytka nie jest przyci¹gana.Ów cykl relacjijeœli.to w œwiecie przyczynowym zaburza ka¿dy cykl relacji jeœli.t o wœwiecie logiki, o ile do logiki nie wprowadzi siê czasu.Z formalnego punktuwidzenia zaburzenie to jest podobne do paradoksu Epimenidesa.Zdaje siê, ¿e my, ludzie, pragniemy, by nasza logika by³a absolutna.Wygl¹da nato, ¿e dzia³amy na podstawie za³o¿enia, ¿e tak w³aœnie jest, a potem wpadamy wpanikê, s³ysz¹c najl¿ejsz¹ nawet nutê, która mog³aby œwiadczyæ o tym, ¿e taknie jest lub mog³oby nie byæ.Tak jakby œcis³a spójnoœæ logicznego mózgu, nawet u osób, których myœlinotorycznie cechuje zamêt, nadal by³a œwiêtoœci¹.Wobec dowodu, ¿e nie jest ontaki spójny, jednostki b¹dŸ kultury popadaj¹ nagle, jak œwinie ger-gezeñskie *, w zawi³oœci sfery nadprzyrodzonej.By unikn¹æ milionówmetaforycznych œmierci odmalowanych we wszechœwiecie pe³nym cykliprzyczynowych, gorliwie negujemy prost¹ realnoœæ zwyk³ego umierania i budujemyfantazje o œwiecie, który nas czeka potem, a nawet o reinkarnacji.Prawdê mówi¹c, za³amanie pozornej spójnoœci naszego umys³owego procesulogicznego wydawa³oby siê rodzajem œmierci.Styka³em siê z tym g³êbokimprzekonaniem wielokrotnie podczas mojej pracy ze schizofrenikami i mo¿napowiedzieæ, ¿e stanowi ono podstawê teorii podwójnego wi¹zania, któr¹ razem zmoimi kolegami z Palo Alto zaproponowaliœmy dwadzieœcia lat temu.13 Tutajchcia³bym powiedzieæ, ¿e tchnienie œmierci jest obecne absolutnie w ka¿dymcyklu biologicznym.* Patrz Biblia Tysi¹clecia, Ewangelia wg œw.£ukasza, rozdz.8, werset 26 i n.:„I przyp³ynêli do kraju Gergezeñczyków, który le¿y naprzeciwko Galilei.Gdywyszed³ na l¹d, wybieg³ Mu naprzeciw pewien cz³owiek, który by³ opêtany przezz³e duchy.Ju¿ od d³u¿szego czasu nie nosi³ ubrania i nie mieszka³ w domu, leczw grobach.Gdy ujrza³ Jezusa, z krzykiem upad³ przed Nim i zawo³a³: «Czegochcesz ode mnie, Jezusie, Synu Boga Najwy¿szego? B³agam ciê, nie drêcz mnie.»Rozkazywa³ bowiem duchowi nieczystemu, by wyszed³ z tego cz³owieka.Bo ju¿wiele razy porywa³ go, a choæ wi¹zano go ³añcuchami i trzymano w pêtach, onrwa³ wiêzy, a z³y duch pêdzi³ go na miejsca pustynne.A Jezus zapyta³ go: «Jakci na imiê?» On odpowiedzia³: «legion», bo wiele z³ych duchów wesz³o w niego.Te prosi³y Jezusa, ¿eby im nie kaza³ odejœæ do czeluœci.A by³a tam du¿a trzodaœwiñ, pas¹cych siê na górze.Prosi³y Go wiêc (z³e duchy), ¿eby im pozwoli³wejœæ w nie.I pozwoli³ im.Wtedy z³e duchy wysz³y z cz³owieka i wesz³y wœwinie, a trzoda ruszy³a pêdem po urwistym zboczu do jeziora i utonê³a" (przyp.t³um.).13 Szczêœliwym trafem otrzyma³em wówczas kopiê tekstu, w którym John Percevalopisuje swoj¹ psychozê z roku 1830.Ksi¹¿ka ta jest obecnie dostêpna podtytu³em Perceval's Narrative: A Patient's Account of His Psychosis, 1830—32,wyd.Gregory Bateson, Calif.Stanford University Press, Stanford 1961.By zamkn¹æ ten rozdzia³, wspomnê o pewnych mo¿liwoœciach umys³u widocznychdziêki opisanym szeœciu kryteriom.Przede wszystkim istniej¹ dwiecharakterystyczne cechy umys³u, o których mo¿na mówiæ ³¹cznie, a obydwie s¹mo¿liwe na mocy wymienionych kryteriów.Te dwie blisko ze sob¹ spokrewnionecechy to autonomia i œmieræ.Autonomii — œciœle kontroli nad sob¹, z greckiego autos (ja sam) i nomos(prawo) — dostarcza rekurencyjna struktura systemu.Mo¿na siê zastanawiaæ, czyprosta maszyna z regulatorem Watta mo¿e kontrolowaæ albo byæ kontrolowana przezsam¹ siebie, ale wyobraŸmy sobie wiêcej sprzê¿eñ informacji i skutku dodanychdo prostego obwodu.Jaka bêdzie treœæ materia³u sygna³owego przenoszonego przezte sprzê¿enia? OdpowiedŸ, oczywiœcie, brzmi: sprzê¿enia te bêd¹ przenosiæwiadomoœci o zachowaniu ca³ego systemu.Pierwotny prosty obwód zawiera³ ju¿ wpewnym sensie tak¹ informacjê („porusza siê za szybko"; „porusza siê zawolno"), ale nastêpny poziom bêdzie niós³ informacjê w rodzaju „korekta«porusza siê za szybko» nie jest dostatecznie szybka" czy „korekta «porusza siêza szybko» jest nadmierna".To znaczy, ¿e przekazy staj¹ siê przekazami opoprzednim, ni¿szym poziomie.St¹d ju¿ niewielki krok do autonomii.Co do œmierci, to jej mo¿liwoœæ wynika najpierw z kryterium 1, zgodnie z którymbyt sk³ada siê z wielu czêœci.Ale wy³ania siê równie¿ z kryterium 4.Œmieræjest przerwaniem obwodu i, na skutek tego, zniszczeniem autonomii.Oprócz tych dwóch bardzo zasadniczych cech, rodzaj systemu, który zowieumys³em, dziêki w³aœciwej mu mo¿liwoœci samokorekcji, zdolny jest do posiadaniacelu i dokonywania wyboru.Mo¿e byæ stabilny, mo¿e popaœæ w proces lawinowyalbo znaleŸæ siê w jakiejœ mieszaninie tych stanów.Wp³yw wywiera nañ „mapa",nigdy — tery-torium, i dlatego ogranicza go zasada ogólna, zgodnie z któr¹ odebrana przezeñinformacja nigdy niczego nie dowodzi w sprawie œwiata ani w sprawie jegosamego.Jak stwierdzi³em w rozdziale II, nauka nigdy niczego nie dowodzi.Ponadto system bêdzie siê uczy³ i zapamiêtywa³, bêdzie budowa³ entropiênegatywn¹, a czyniæ to bêdzie w grach stochastycznych zwanych empiryzmem albometod¹ prób i b³êdów.Bêdzie gromadzi³ energiê.Nieuchronnie bêdzie gocharakteryzowa³ fakt, ¿e wszelkie wiadomoœci nale¿¹ do tego czy innego typulogicznego, dlatego zawsze bêdzie go przeœladowaæ mo¿liwoœæ b³êdnegoprzypisania do typu logicznego.W koñcu system bêdzie zdolny do ³¹czenia siê zinnymi podobnymi systemami, by stworzyæ jeszcze wiêksze ca³oœci.Na zakoñczenie mo¿na postawiæ dwa pytania: czy system bêdzie zdolny do jakiegoœrodzaju preferencji estetycznej? Czy system bêdzie zdolny do œwiadomoœci?Jeœli chodzi o preferencjê estetyczn¹, to moim zdaniem odpowiedŸ powinna byætwierdz¹ca.Mo¿na sobie wyobraziæ, ¿e system taki potrafi³by rozpoznaæ w innychnapotkanych systemach cechy podobne do jego w³asnych.Mo¿emy przyj¹æ, ¿ekryterium szóste traktujemy jak kryterium ¿ycia i przypuszczamy, i¿ ka¿dy bytprzejawiaj¹cy takie cechy bêdzie przypisywa³ wartoœæ (dodatni¹ b¹dŸ ujemn¹)innym systemom przejawiaj¹cym zewnêtrzne i widoczne oznaki podobnych cech.Czydlatego zachwycamy siê stokrotk¹, ¿e zdradza ona — w swojej formie, wzroœcie,kolorach i œmierci — objawy ¿ycia? W tym zakresie nasze dla niej uznanie jestuznaniem podobieñstwa do nas samych.Kwestia œwiadomoœci jest nieco mniej jasna.W tej ksi¹¿ce nie by³o mowy oœwiadomoœci poza wzmiank¹ w sprawie percepcji, ¿e mianowicie procesy percepcjinie s¹ œwiadome, lecz ich produkty mog¹ byæ œwiadome.Kiedy œ w i a d o -moœci u¿ywamy w tym sensie, zdawa³oby siê, ¿e zjawisko to jakoœ siê wi¹¿e zespraw¹ typów logicznych, którym poœwiêciliœmy sporo uwagi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]