[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Miała szczęście do swych przeciwników.Mówię: przeciwników, bo przyzywając na pamięć tak wspaniałe wspomnienia, należy unikać słowa „nieprzyjaciel”, którego wrogi dźwięk przedłuża w nieskończoność przeciwieństwa i walki narodów, może nieuchronne, może wyroczne — a zarazem takie daremne.Wojna jest jednym z darów życia; lecz niestety, żadna wojna nie wydaje się niezbędna, gdy czas położy kojącą dłoń na namiętnych nieporozumieniach i namiętnych pożądaniach wielkich narodów.„Le temps — jak powiedział pewien wybitny Francuz — est un galant homme.”[8] Popiera ducha zgody i sprawiedliwości, których dzieło przynosi tyleż chwały co wojenne czyny.Obie floty naszych przeciwników.— jedna rozprzężona wskutek zmian wywołanych przez rewolucję, druga zaśniedziała wśród niedbalstwa upadającej monarchii — rozpoczęły walkę mając dużo szans przeciw sobie od samego początku.Wskutek naszego męstwa, naszej odpowiedzialności oraz geniuszu wielkiego wodza wzmocniliśmy w czasie wojny naszą przewagę i utrzymaliśmy ją do końca.Lecz w radosnym złudzeniu niezwyciężonej potęgi, złudzeniu, które długi szereg wojennych powodzeń daje narodowi, łatwo można stracić z oczu mniej uderzającą stronę takich sukcesów.Dawna marynarka w swych ostatnich dniach zapracowała na sławę, której niczyja złośliwa niechęć nie ośmieli się podać w wątpliwość.A tę najwyższą łaskę zawdzięcza tylko swym przeciwnikom.Można śmiało powiedzieć, że nasi przeciwnicy umieli lepiej się nam przeciwstawić w 1797 niż w 1793; brakowało im umiejętności, lecz nie odwagi, choć złowieszczy los pozbawił ich tej wiary we własne siły, która krzepi zbrojne zastępy.Później jeszcze opór stawiony naszej flocie u Nilu był wszystkim, czego w najlepszym razie można się było domagać od marynarzy, którzy — o ile nie byli ślepi i pozbawieni rozsądku — musieli widzieć, że ich los jest przesądzony od chwili, kiedy „Goliath” kierując się na dziób „Guerriera” zajął pozycję u brzegu.Połączone floty z 1805 roku, które dopiero co opuściły port i którym towarzyszyły tylko przykre wspomnienia niepowodzeń, stawiły nam dzielnie czoło, czego kapitan Blackwood, przejęty rycerskim duchem, powinszował serdecznie swemu admirałowi.Przez wysiłki swego męstwa przeciwnicy nasi dodali tylko chwały naszemu orężowi.Żaden przyjaciel nie mógłby się lepiej przysłużyć, bo nawet wśród wojny, która niweczy na jakiś czas uczucia ludzkiego braterstwa, pozostaje jednak między mężnymi ludźmi subtelny łącznik polegający na tym, że ostateczne świadectwo o wartości zwycięstwa mogą wydać tylko zwyciężeni.Ci, którzy wśród żaru bitwy pogrążyli się razem w morzu i zapadli na spoczynek w chłodne głębie oceanu, nie zrozumieliby haseł dnia dzisiejszego, przyglądaliby się zdumionymi oczami narzędziom naszej walki.Wszystko przemija, wszystko się zmienia: wrogie uczucia narodów, manewrowanie flotami, kształty okrętów i nawet samo morze wydaje się inne i zmniejszone od czasów lorda Nelsona.Wśród nieprzerwanego pędu cieni i mroków — które niby ciemne widma dziwacznych chmur, sunące w dzień wietrzny po wodzie, przelatują mimo nas, aby zapaść na oślep aa ostrym brzegiem nieubłaganego horyzontu — musimy się zwrócić do ducha narodu; ten duch wyższy jest w swej sile i ciągłości nad zły czy dobry los i tylko on jeden może nam dać poczucie trwałego istnienia i potęgi, wobec której los jest bezsilny.Niby subtelny i tajemniczy eliksir, przelany w kruchą glinę każdego z mijających pokoleń, duch narodu pogłębia z biegiem wieków swą prawdę, wspaniałość i potęgę.Czystym prądem obiega cały ziemski glob, zachowując od upadku i zapomnienia śmierci wspaniałość naszych wielkich ludzi, a wśród nich wielkość Nelsona, który — łagodny i namiętny zarazem — według słów dzielnego marynarza i wybitnego admirała, przez swój geniusz „wyolbrzymił chwałę naszego narodu”.Spis treściPrzedmowa Autora 2graph-definition>Zaoczenie lądu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •