[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Teraz, na wolnej przestrzeni nie mogła się dłużej ukrywać.Natasza usłyszała cichy szmer za sobą i drgnęła.Obejrzała się i spostrzegła, że jest śledzona.Podwinęła szybko spódnicę i zaczęła uciekać.- Stać!Ale ona biegła bez tchu - obaj oficerowie za nią, pędząc co sił w nogach.Na okrzyk Hassa, który przeszył ciszę, wartownik oddał strzał na alarm.W obozie zawrzało.Teraz Natasza była już prawie w obejściu.Krzyknęła coś głośno w obcym języku - warkot za domem stał się głośniejszy.Teraz Natasza skręciła za mur.Znów krzyknęła coś do szofera, który podjechał do niej.Jednym susem Natasza skoczyła do auta.Ale tuż za nią wskoczył Hasso.- Stać! - zawołał do kierowcy.Kiedy na wołanie Nataszy kierowca mimo to chciał ruszyć, Hasso strzelił do niego.Szofer osunął się na siedzenie.Natasza bez namysłu rzuciła się na jego miejsce i chciała sama jechać dalej.Lecz Hasso błyskawicznie chwycił kierownicę i zatrzymał wóz.W tej samej chwili Natasza wyciągnęła rewolwer i chciała strzelić mu w głowę.Ale teraz skoczył Hans, ujrzał w ręku agentki rewolwer i nagłym ruchem szarpnął ją do tyłu.Strzał padł, lecz na szczęście nie trafił Hassa.Dopiero teraz Hasso spostrzegł, co mu groziło.Odwrócił się.- Dziękuję ci, Hans.To chyba we mnie celowano?- Tak, madame chciała cię unieszkodliwić i zbiec.Teraz jesteśmy kwita, mój stary.Dopiero co ty uchroniłeś mnie przed skrytobójczym strzałem kobiety, teraz ja wyświadczyłem ci taką sarnę przysługę.Hasso wyskoczył z auta i ujął agentkę, która starała się uwolnić z rąk Axemberga.- Nataszo von Kowalsky, jest pani naszym więźniem - powiedział.Głos jego brzmiał ostro i groźnie.Natasza wydała okrzyk i spojrzała w jasno oświetloną przez księżyc twarz Hassa von Falkenrieda.Ale Natasza Karewna nie poddawała się bez walki.Wyprostowana stała w aucie i spoglądała na niego, jakby go nie rozumiała.- Czego pan właściwie chce? Czy pan oszalał? Czy nie widzi pan, że ma przed sobą siostrę Czerwonego Krzyża? Nie wolno panu mnie obrażać! Teraz dopiero widzę, że mam przed sobą dwóch niemieckich oficerów.Sądziłam, że ścigają mnie francuscy partyzanci, przed którymi ostrzegał mnie wartownik.Byłam tak przerażona, że wskoczyłam do tego auta.-.które „przypadkowo” nadjechało.I całkiem „przypadkowo” chciała pani zastrzelić niemieckiego oficera, który zamierzał udaremnić tę przejażdżkę - szydził Axemberg.- Przecież panu mówię, że dopiero teraz poznałam, iż moi prześladowcy to niemieccy oficerowie.Proszę skończyć z tą żałosną awanturą, która nie jest panów godna.Chcę wrócić do obozu, do moich rannych.Głos jej nabrał ostrości, która nie miała nic wspólnego z cichym szczebiotem z dawnych lat.- Zostanie pani odstawiona do obozu, ale jako nasz więzień.Wzruszyła ramionami.Można było podziwiać jej zimną krew.- Nie wiem, czego panowie ode mnie chcą.Nie nazywam się Natasza von Kowalsky.- W to nie wątpię, madame.Swoje prawdziwe nazwisko zataiła pani przed nami już w Berlinie na początku naszej znajomości.Teraz jest pani naszym więźniem.Natasza jeszcze nie dawała za wygraną.Rozglądała się dokoła, jakby szukając drogi ucieczki.Wzrok jej padł przy tym na skulonego martwego kierowcę.Zacisnęła usta.Nie chciała dać się przyłapać.- Śmiechu warte! Zblamujecie się okropnie, moi panowie, jeśli przywieziecie siostrę Magdę jako więźnia do obozu.Ale was wyśmieją! Chyba macie halucynacje!Tymczasem przybiegli ludzie z obozu.Hasso przekazał im auto, rozkazując, by zaprowadzono je przed namiot głównodowodzącego.Martwy kierowca miał pozostać na miejscu.Natasza szła do obozu pomiędzy Hassem i Hansem.Uspokojono zaalarmowanych żołnierzy, którzy z powrotem zasnęli.Tylko kilku musiało pozostać przy aucie.W drodze Natasza syknęła przez zęby:- Poskarżę się panu generałowi na tak niesłychane zachowanie niemieckich oficerów wobec siostry Czerwonego Krzyża.- To pani wolno, madame - odparł Axemberg ironicznie.Hasso milczał.I w milczeniu odbyli w trójkę drogę do namiotu, gdzie ekscelencja von Bogendorf jeszcze pracował.Zatrzymali się przed jego namiotem.Hasso pozostawił Nataszę pod nadzorem Hansa i wszedł do ekscelencji von Bogendorfa, by złożyć mu meldunek o ujęciu rosyjskiego szpiega.Generał wysłuchał uważnie, a kiedy Hasso skończył, rzekł:- Czy jest pan całkowicie pewien, panie kapitanie, że się pan nie myli co do osoby?- W stu procentach pewien, ekscelencjo.- Dobrze.Proszę polecić, aby wezwano tu pułkownika von Steinberga.Przesłuchacie ją obaj i złożycie mi potem raport.Zawiadomiono pułkownika von Steinberga i zaprowadzono szpiega do jego namiotu, by od razu zacząć przesłuchanie.Natasza uparcie zaprzeczała wszystkiemu, skarżyła się na obu oficerów, którzy najpierw ją przestraszyli, a potem aresztowali, i żądała przeprosin.Jest córką niemieckiego majora, który zmarł przed laty, nazywa się Magda von Hillern, ma trzydzieści osiem lat i może to potwierdzić dokumentami.Nie rozumie, czego od niej chcą.Ci dwaj oficerowie, którzy ją aresztowali, chyba oszaleli.Pułkownik von Steinberg bacznie się jej przyglądał podczas przesłuchania.Przypomniał sobie, że córka zwróciła jego uwagę na siostrę Magdę i mówiła coś o podobieństwie do jakiejś znanej jej osoby.I choć Natasza wciąż usiłowała nadać twarzy obcy wyraz, chciała udawać starszą, niż była, także pułkownik von Steinberg uznał teraz, że ta siostra Magda bardzo przypomina piękną Rosjankę.Przyglądał się jej bardzo niekształtnej postaci, do której nie pasowały delikatne ręce i szczupłe nogi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]