Odwet

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Parker wspi�� si� po schodkach namostek i uniós� w gór� kciuk.- Wszystko w porz�dku.Rozgrzej� teraz baterie.Eastman przytakn��, a potemwskaza� znacz�co g�ow� na oficera z otoczk� ple�ni na wygniecionej czapce.- Kapitan nie jest zachwycony.Mówi, �e statek straci� stabilno��.- A czego si� spodziewa�, skoro na samym �rodku dziobu jest ta cholernie wielkadziura? - zdenerwowa� si� Parker.- W ko�cu si� przyzwyczai.- Pewnie tak - powiedzia� z namys�em Eastman.- Mo�e by�oby dobrze wyci�� te�otwór po drugiej stronie?- Mo�liwe - powiedzia� ostro�nie Parker.- To by zapewni�o le�psz� równowag�.- O co chodzi z tym rozgrzewaniem baterii? Nie wiedzia�em, �e pan to robi.- Rozgrzana bateria wydziela energi� szybciej i �atwiej ni� zim�na.Przyró�nicy trzydziestu stopni Fahrenheita mo�na o jedn� trze�ci� zwi�kszy� zasi�gtorpedy, a chcemy, �eby by� on maksymalnie du�y.- Parker wyj�� fajk�.-Nastawi�em g��boko�� na dwana�cie stóp.Przy mniejszej ko�ysa�aby si� zapewnena fa�ach i wyskakiwa�a z wody.Taki brak stateczno�ci móg�by wytr�ci� j� zkursu.Kiedy sko�czy bieg, wyp�ynie na powierzchni� g�adko jak korek, a dzi�ki�wiat�u Holmesa da si� �atwo zlokalizowa�.- B�dzie pan na miejscu, �eby j� odszuka�.- My�la�em, �e mam pomóc przy jej odpalaniu.- Zrobi pan jedno i drugie - stwierdzi� Eastman.- Motorówka zabierze pana tam,gdzie trzeba.Parker zapali� zapa�k�.- Musi by� cholernie szybka, �eby wyprzedzi� torped�.- Mamy odpowiedni sprz�t.Czy pr�dko�� czterdziestu pi�ciu w�z�ów wystarczy?- Wystarczy - przyzna� Parker, wydmuchuj�c wst�g� niebieskie�go dymu.Eastman z odraza zmarszczy� nos i ustawi� si� z wiatrem.- Co pan pali? Stare skarpetki?- Ju� �api� pana md�o�ci? - zapyta� z szerokim u�miechem Par�ker, ponownie si�zaci�gaj�c.- Gdzie podziewa si� od rana Mike? Eastman wpatrywa� si� whoryzont.- Szefowa chcia�a si� z nim widzie� - odpar� ponuro.- Po co? - zapyta� ze zdziwieniem Parker.- Niech pan zgaduje.Do trzech razy sztuka - powiedzia� Eastman uszczypliwymtonem.- Ta dziwka lubi �ci�ga� majtki.- Nie�adnie tak mówi� o swojej szefowej - zauwa�y� z dezaproba�t� Parker.-My�li pan, �e.hm.�e ona i Mike.?- Da�bym g�ow�, �e s� teraz w �ó�ku - powiedzia� z pasj� Eastman, wal�c pi�ci�w reling.- No, no, zdaje si�, �e Jack jest zazdrosny.- stwierdzi� Parker, t�umi�c�miech.- Gówno prawda - powiedzia� twardo Eastman.- Nie obchodzi mnie, co ten kociakrobi ze swoim ostentacyjnie pokazywanym ty��kiem, ale nie powinna miesza�rozrywki z interesami.Mo�e nam wszystkim przysporzy� k�opotów.Nie powinnaby�a.Zamilk� nagle, a Parker zapyta� niewinnie:- Czego nie powinna.?- Niewa�ne - odpar� szorstko Eastman.Poszed� na mostek i za�cz�� rozmawia� tamcicho z kapitanem.* * *Abbot zapi�� koszul� i wychyli� si� ze zmi�tej po�cieli, aby wyj�rze� przeziluminator.�Czego to ja nie robi� dla sprawy" - pomy�la� spogl�daj�c nazegarek.Byli na morzu od ponad dwóch godzin.S�ysza� plusk wody, gdy� Jeanettebra�a prysznic w kabinie przylega�j�cej do kajuty.Zjawi�a si� po chwili, mokrai naga.Rzuci�a mu r�cznik i rozkaza�a, by j� wytar�.Zabrawszy si� do tego energicznie, nie móg� oprze� si� wspomnie�niom zdzieci�stwa, kiedy bywa� cz�sto w stadninie dziadka, a stary Benson, g�ównystajenny, uczy� go sztuki obchodzenia si� z ko�mi.Mimo woli pogwizdywa� przezz�by, tak jak robi� to Benson, gdy czesa� wierzchowca.Zastanawia� si�, costaruszek pomy�la�by o tej klaczy.- Prawie wcale si� nie pokazywa�a� - powiedzia�.- Mia�em nad�ziej� cz�ciejci� widywa�.- Widzia�e� ju� wszystko.- Co robi�a� w Stanach? Poczu�, jak lekko zesztywnia�a.- Sk�d wiesz, �e tam by�am?- Eastman mi powiedzia�.- Jack za du�o mówi.- Po chwili doda�a: - Robi�am to, czego si� pewniedomy�lasz - za�atwia�am ró�ne sprawy.- Z powodzeniem?- Jak najbardziej.- Wy�lizn�a mu si� z r�k.- Zarobi� mnóstwo pieni�dzy.Abbot u�miechn�� si� szeroko.- Wiem.Zastanawia�em si�, w jaki sposób móg�bym wykroi� wi�cej dla siebie.Przygl�da� si� Jeanette, kiedy sz�a przez kajut�.Jej smuk�e cia�o by�orównomiernie opalone, bez �ladu bia�ych plam.Najwyra�niej kuse bikini, któremia�a na sobie rano, stanowi�o ust�pstwo na rzecz czyjej� skromno�ci.Niewyobra�a� sobie tylko - czyjej.Czy�by Fu-ada? Czysta kpina.Odwróci�a si� do niego i u�miechn�a.- Je�eli próba si� uda, mo�esz dosta� wi�cej.- W�o�y�a kuse figi i zapyta�a: -Co s�dzisz o Jacku Eastmanie?- Robi wra�enie twardziela - odpar� z namys�em Abbot [ Pobierz całość w formacie PDF ]

Search

Podstrony