[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie warto się nad tym zastanawiać, bo to zbyt skomplikowane.Zaraz zasnę.Demetrius pocałował ją w policzek.- Rozmowa bardzo cię zmęczyła.Odpowiemy na wasze pytania, jak wyzdrowiejesz.Zostanie przy tobie pielęgniarka, a my rano cię odwiedzimy.Już przy drzwiach dogonił ich senny szept Rachel:- Dobranoc mamo, dobranoc tato.Pielęgniarka podniosła się z krzesła na korytarzu.- Rachel zasnęła - poinformowała ją Chloe.- Jedziemy do domu.Musimy odpocząć, ale zadzwoń do mnie, gdyby się coś działo.Tu jest moja wizytówka z numerem telefonu.Na końcu korytarza czekał na nich Anthony.- Zabiorę Sam do domu.Myślę, że macie sobie sporo do powiedzenia.- Tato, na pewno.?- Na pewno.- Uścisnął jej dłoń, po czym zerknął na wnuczkę.- Jedziemy do babci.Mama pojedzie do Demetriusa.- To nie jest Demetrius.Teraz to jest tatuś.- Jakie to słodkie.- Anthony uśmiechnął się do Demetriusa.- Cieszę się, że sprawa zaczyna się wyjaśniać.- Położył dłoń na ramieniu Samanthy.- Potrafisz dotrzymać tajemnicy?- Jakiej?- Nie mów babci, Marii ani Manolisowi, że Demetrius będzie waszym tatą.Jutro wszyscy dorośli to sobie wyjaśnią.Czy to może być nasza tajemnica?- Będę milczała jak grób.Teraz Anthony zwrócił się do Demetriusa:- Zapraszam cię jutro na śniadanie.Poproszę Michaelisa, żeby do południa ktoś cię zastąpił.Demetrius i Chloe odprowadzili Anthony’ego i Samanthę na parking, po czym sami wsiedli do samochodu.- Nie powiedzieliśmy dziewczynkom całej prawdy - zauważyła Chloe.- Obiecałem im, że odpowiemy na ich wszystkie pytania.To najlepsze rozwiązanie, dostosować się do ich pytań.Wyjaśnimy im to stopniowo.Mam nadzieję, że gdy będą starsze, zrozumieją nasze dylematy.- Na razie sami musimy je rozwiązać.Nie wie o nas mama i Sara.Niedługo przyjedzie Francesca.Mama w tej chwili ma na głowie przygotowania do ślubu oraz spisanie listy gości.- Przestań się zamartwiać.Do jutra już nikomu niczego nie wyjaśnimy.Ten wieczór mamy tylko dla siebie.Przeciągając się w łóżku Demetriusa, Chloe pomyślała, że dawno nie była taka szczęśliwa.Całe jej ciało żyło jeszcze rozkosznym wspomnieniem ciała ukochanego mężczyzny.- Ciągle się zamartwiasz? - Patrzył na nią z uwielbieniem.- Boisz się reakcji mamy?- Trochę.Ale teraz, kiedy naszej córeczce już nic nie grozi, gdy nasz związek przestaje być tajemnicą i.- Kiedy zbliża się nasz ślub.- Uśmiechnął się szelmowsko.- Już?- Ja tylko sprawdzam grunt - zastrzegł się.- Już raz ci się oświadczyłem.Czy myślisz, że jeśli po raz drugi poproszę cię o rękę, odpowiedź będzie bardziej przychylna?- Niewykluczone.Spróbuj.- Mam wyskoczyć z łóżka i przyklęknąć przed tobą? Objęła go.- Nie wychodź z łóżka, proszę.Nie pozwalam.Mam wielką ochotę na.ale najpierw mnie zapytaj!- Chloe, czy zostaniesz moją żoną?- Z rozkoszą - zaśmiała się, czując podniecającą i nieomylną reakcję jego muskularnego ciała.Obudziło ją brzęczenie komórki.Demetrius już po nią sięgał.- To moja - powiedziała.- Oby to nie był szpital.Cześć, tato.Tak, właśnie się wybieramy.Najpierw pojedziemy do Rachel, a potem do was.Demetrius otoczył ją ramionami.- Wszystko w porządku? - zapytał.- Tata zarządził rodzinne śniadanie.Chce, żeby wszyscy byli obecni przy stole, aby usłyszeć, co mamy im do powiedzenia.Zaprosił też Michaelisa i Sarę.Za trzy tygodnie Michaelis stanie się członkiem naszej rodziny.- Twój ojciec jest bardzo mądry.Cieszę się, że jest po naszej stronie.- Myślę, że tu nie chodzi o stawanie po czyjejś stronie.Jak go znam, on chce być w porządku.Za to mama jest bardzo wrażliwa i przejmuje się byle głupstwem.- Chloe, to nie jest byle głupstwo.Mamy im powiedzieć, że się pobieramy oraz wyjaśnić, w jaki sposób to ja jestem ojcem bliźniaczek.- Przestań! - jęknęła.- To dlatego nie mogłam tego zaakceptować, dopóki.nie pojęłam, że bez ciebie życie nie ma sensu.Kiedy czekaliśmy wczoraj na wyniki badań, zdałam sobie ostatecznie sprawę z tego, że cokolwiek się stanie, ty i ja musimy być razem.Byłam gotowa walczyć o ciebie z Vanessą!- Dobrze, że do tego nie doszło.- Uśmiechnął się i sięgnął po swoją komórkę.- Zadzwonię do szpitala i zapytam o stan Rachel.I poproszę, żeby przekazali jej, że wkrótce do niej przyjdziemy.Potem pojedziemy do ciebie, żeby stawić czoło całej rodzinie.Rachel siedziała w łóżku i jadła grzankę.Powitała ich radośnie.- Czuję się bardzo dobrze.Demetrius, znaczy tato, nie sądzisz, że mogę już iść do domu? Moglibyśmy razem upiec kiełbaski.- Zdrowiejesz bardzo szybko, ale dzisiaj jest zdecydowanie za wcześnie.- Trudno - westchnęła.- Chcesz kawałek grzanki?- Dziękuję.Jedziemy z mamą do dziadków na śniadanie.Opowiemy im, co u ciebie słychać.- Ale tu wrócisz? Śmiesznie jest mówić do ciebie „tato”, ale mi się bardzo podoba.Gdy Demetrius pomagał jej wysiąść z auta, spojrzała na rodzinny dom z lekkim przerażeniem.Nie będzie łatwo wywikłać się z kłamstwa, jakim było osiem lat jej życia.Zburzyć obraz, jaki zbudowała sobie jej matka.Wysłuchać zarzutów oraz pretensji.Lecz trzeba to zrobić.Sprawa musi być wyjaśniona, aby Demetrius, bliźniaczki i ona mogli zacząć nowe, wspólne życie.- Proponuję śniadanie na tarasie - oznajmiła Pam, gdy weszli do domu.- Gdzie jest Samantha? Zawsze wybiega się przywitać.- Sam już jest po śniadaniu - tłumaczyła jej matka [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •