[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To powinno było wystarczyć – pedantycznie zauważył Dudley.Eric poszedł do swojej sypialni i przebrał się szybko w dres.Kiedy wrócił do salonu, wuj wpatrywał się smętnie w oszklony regał naprzeciwko kanapy.– Ericu – powiedział uroczyście, wskazując jedną z półek.Nic ci wcześniej nie mówiłem, bo chciałem, żebyś miał cudowną niespodziankę.Mamy dodatkowego pasażera na pokładzie.Kolana Erica zamieniły się w watę.– Dodatkowego pasażera? Kogo?– Babcię.– Babcię? Przecież umarła osiem lat temu.– Prochy twojej babci – poinformował go Dudley.– Są w srebrnej szkatułce w tym szklanym pudełku.– To babcia została skremowana? – spytał w osłupieniu Eric.– Takie było jej życzenie.W ostatnich godzinach życia powiedziała mi, że jest przekonana, iż kiedyś zrealizuję swoje marzenie o własnym statku, a kiedy to się stanie, chce, żebym ją zabrał w pierwszy rejs i oddał jej prochy morzu.– Nikt nic mi nie mówi – biadolił Eric.– Wiedziałbyś, gdybyś przyszedł na jej pogrzeb – wypomniał mu wuj.– Nawet moje trzy byłe żony przyszły.Żywiły ogromny szacunek dla twojej babci.Twoja była ciocia Beatrice, była ciocia Johanna i twoja była ciocia Reeney – wszystkie siedziały razem obok siebie, wypłakując oczy.Rozmawiałem nie tak dawno z Reeney i powiedziałem jej, że nadszedł wreszcie ten moment i niedługo prochy babci zostaną wrzucone do morza podczas naszego dziewiczego rejsu.Chciała popłynąć z nami, ale nawet ja nie jestem aż tak wielkoduszny.A teraz prześladuje nas ta zła passa, media nas obsmarowują.– Skąd wiesz? – zainteresował się niespokojnie Eric.– Co mówią na temat tego rejsu?Komandor streścił mu pokrótce.– To tragiczny brak szacunku dla pamięci twojej babci.Tak wiele dobrego uczyniła w życiu, iż uznałem za swój obowiązek wysłać ją w tę ostatnią podróż nie tylko podczas pierwszego rejsu, ale także żegnaną przez dobrych, szlachetnych ludzi.A teraz to wszystko zamieniło się w jakąś okrutną farsę.– Głos komandora załamał się, wuj Randolph sięgnął do kieszeni po chusteczkę.To bardzo niesprawiedliwe – wychlipał, ocierając oczy.– Nikt nie płaci za ten rejs.Nikt! A wszyscy się ze mnie śmieją!Eric usiadł obok wujka i objął go niezręcznie.Ku oszołomieniu siostrzeńca komandor oparł głowę na jego ramieniu.– Już, już, wujku.– Babcia nie zasłużyła sobie na to.Jutro podczas kolacji miałem ogłosić, że prochy mojej ukochanej matki zostaną wrzucone do morza wczesnym rankiem w środę, w jej dziewięćdziesiąte piąte urodziny.Kiedy Dudley zaproponował ten rejs, który kosztuje mnie fortunę, uznałem to za przeznaczenie.Dziewięćdziesiąta piąta rocznica jej urodzenia wypadła akurat podczas tej podróży.Miałem zamiar poinformować gości o tej uroczystości.O świcie w kaplicy urządzilibyśmy krótką ceremonię i byłbym wzruszony, jeśli ktokolwiek zdecydowałby się w niej uczestniczyć wraz ze mną.Oczywiście ty, Ericu, chciałbyś być na drugim, ostatnim pożegnaniu swojej babki.Dojrzałeś w ciągu tych ośmiu lat.Ale teraz po prostu nie wiem już, co robić.Eric spojrzał na szklane pudełko.– Cześć, babciu – powiedział ciepło.Z oczu komandora popłynęły łzy.– Ta przepiękna kobieta w tej wyjątkowo wspaniałej srebrnej szkatule.Pod kluczem.– Zawsze bardzo o nią dbałeś.Komandor skinął głową.– Za życia i po śmierci.Słyszałem straszne historie o prochach bliskich, wysypanych przez nieuważne pokojówki.Dlatego strzegłem tej szkatułki jak własnego życia.– Gdzie trzymałeś babcię przez te wszystkie lata?– Szkatułka stała w mojej sypialni w domu na regale dokładnie takim, jak ten.Jest żaroodporny, wodoodporny i ma zabezpieczenie przed kradzieżą.Nie mówiłem o tym zbyt wiele.to taki bolesny temat.Jednak z mojej strony mama zawsze mogła się spodziewać miłości i troski.– Proszę pana – odchrząknął Dudley – dawałem sobie już radę z wieloma kryzysami.Najważniejsza jest nasza postawa.Na litość boską, kiedyś zdarzył się niefortunny wypadek i wypłynęliśmy w rejs bez żadnych deserów ani składników do ich przyrządzania na pokładzie.Kucharz, który miał się tym zajmować, zrezygnował w ostatniej chwili i okazał się w dodatku złośliwy.Odwołał wszystkie zamówienia na mąkę, czekoladę i tym podobne.Zastępca, którego zatrudniliśmy tuż przed podróżą, nie miał składników, żeby upiec jedno głupie ciastko.Wśród pasażerów wybuchł bunt, ale udało nam się odwrócić sytuację na naszą korzyść.Zorganizowaliśmy całodobowe lekcje gimnastyki i przyznaliśmy prawo do darmowego rejsu osobie, która najwięcej schudnie.Ktoś wygrał o kilka gramów.Loomis wstał i zaczął niespokojnie chodzić po pokoju [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •