[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bez protestu poszed na statek i zdawa si wiedzie, czym jestkoja przeciwprzecieniowa.Usiowalimy go przypi, ale pasotoczy tylko jego bak.Pilot powiedzia, e to nic nie szkodzi; i takpoleci ostronie, nie wiedzc, jak Tauraczyk zniesie przecienie.Dziwio nas, dlaczego Tauraczyk by taki posuszny.Przy-szo mi do gowy, e moe to podstp; ywa bomba, która wejdziena pokad Rocznicy" i eksploduje.Kto równie o tym pomyla,poniewa przy wejciu na statek sta przenony fluoroskop.Niewykaza niczego szczególnego.Zwaywszy na okolicznoci, Rocznica" bya wyjtkowo do-brze przygotowana na przyjcie tauraskiego jeca.Mielimyspecjalny areszt", w którym utrzymywano atmosfer, jak zasta-limy w salami na Alephie, oraz skrzyni pojemników z ywno-ci z tego samego róda.Przekazalimy Tauraczyka ksenobio-logom i poszlimy odpocz.Na Yod-4 przyleciao nas siedemdziesit cztery osoby, a od-latywao, wedug moich oblicze, dwadziecia siedem.Jeszczenie podali wysokoci strat.Jednak brakowao mi wielu znajomychtwarzy.Musiaem dowiedzie si, prdzej czy póniej, wic po-szedem do Corteza.Zastukaem do drzwi jego kabiny. Kto tam? burkn. Sierant Mandella, sir. W porzdku.Wej.Siedzia na swojej spartaskiej pryczy, trzymajc w obu doniach kubek do kawy.Pod nogami mia butelk z resztkami pynu,w którym rozpoznaem samogon pdzony przez porucznika Boka. No? Sir, chciaem.musz to wiedzie.jak umara Marygay.Przez chwil patrzy na mnie bez wyrazu.Potem pocign yki prychn: Kapral Potter nie zgina. Nie zgina! Zostaa.ranna? Nie.Nie ma rannych.aden z rannych nie przey. A zatem.sir? Co si stao? Katatonia. Nala sobie bimbru do kubka, zakrci py-nem, popatrzy na i powcha. Nie wiem dokadnie, co zaszo.Nic mnie to nie obchodzi.Ona jest w izbie chorych.Moeszzapyta porucznika Pastori.Przeya! Dzikuj, sir! odwróciem si, eby wyj. Sierancie. Sir? Nie róbcie sobie nadziei.W zalenoci od diagnozy poru-cznika Pastori, kapral Potter moe jeszcze stan przed sdempolowym.Za tchórzostwo na polu walki jest tylko jedna kara. Tak jest, sir.Nawet to nie przymio uczucia szczcia i ulgi. Moecie odej.W poowie korytarza spotkaem Kamehameh.Miaa na sobieczysty mundur, a nawet odrobin makijau Bóg wie, skd wziakosmetyki.Zasalutowaem jej, mrugnem okiem i szepnem:Tak trzyma, kapralu.6.W poczekalni izby chorych jedyn osob poza mn bychory Singhe. Dobry wieczór, chory. To zaley, sierancie.Siadaj.Usiadem. Wie pan co? O kapral Potter? Nie.Podszedem do tablicy ogosze i przeczytaem pó tuzina niedo mnie kierowanych komunikatów.Wreszcie wyszed Pastori.Singhe poderwa si, ale ja dopadem go pierwszy. Doktorze, co z kapral Potter? A kim pan jest, ebym mia zdawa panu sprawozdanie? Hmm.sir, jestem sierant Mandella, z jej plutonu. Wypenia pan rozkaz porucznika Corteza? spyta z le-dwie uchwytnym sarkazmem.Wiedzia, kim jestem. Nie, hmm.sir, to czysto osobiste zainteresowanie.Cht-nie zdam raport por. Nie potrzsn gow. Sam zajm si formalnociami.Mój pomocnik ma za duo czasu.Siadajcie.A pan kim jest, chory? Ja te przyszedem z pobudek osobistych. No, no.Moja pacjentka musiaa mie wiele czaru.Nadalma doda szybko. Nie musicie si o to martwi.To dozwyky przypadek wród onierzy; od czasu Alepha leczyemkilka tuzinów takich przypadków.Bardzo dobrze poddaj sihipnoterapii. Zmczenie bitewne? zapyta Singhe. To delikatne okrelenie.Innym jest neurastenia".Sdz,e major nazwaby to tchórzostwem.Przypomniaem sobie, co powiedzia Cortez, i dreszcz strachuprzebieg mi po plecach i karku. W przypadku kapral Potter mówi dalej jest tozupenie zrozumiae.Pod hipnoz wydobyem z niej szczegóywydarze.Kiedy Tauraczycy zaatakowali, ona jako jedna z pier-wszych zobaczya, jak wychodz z budynku.Natychmiast upadana ziemi, ale kilku onierzy z jej oddziau nie zdyo tegozrobi.Zostali trafieni pierwszymi strzaami wroga.Zginli okro-pn mierci, a ona nie potrafia upora si z tym; uwaaa, e jestw pewnym stopniu odpowiedzialna, zarówno jako dowódca od-dziau, jak i dlatego, e ich nie ostrzega.Prawd mówic, wtpi,czy miaaby na to czas
[ Pobierz całość w formacie PDF ]