[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- W³aœnie upora³ siê z wiêkszym skupiskiemtej na wpó³ martwej energii.- W tym momencie przemówi³y górne dzia³ka.- Zapomnij o tych trutniach, kochana.Skoncentruj siê na swoim bracie.Ostrze¿go przed zamiarami Thanasa.- Próbujê!- Niech Threepio puœci to na ich czêstotliwoœci.Niech coœ wymyœli.- Hanzacisn¹³ zêby.Luke poszed³ samotnie do pa³acu Jabby.Sam wyratowa³ Hana, Leiêi Lando, dos³ownie wyrywaj¹c ich z piaszczystej paszczy sarlacca.Wydawa³ siêwszechmocny, ale te¿ przecie¿ móg³ siê potkn¹æ.Pozostawa³o mieæ nadziejê, ¿ewie, co robi.Co ja robiê? - Zada³ sobie pytanie Luke.Kr¹¿y³ utykaj¹c po mostku „Shriwirr",pó³koliste pulpity ci¹gnê³y siê od pod³ogi po sufit, pe³no by³o na nichniezrozumia³ych symboli.Do tego kilka wolno stoj¹cych modu³Ã³w, nigdzie jednaknie zauwa¿y³ krzes³a czy ³awy.Jedna z zakrzywionych œcian s³u¿y³a za okno.- Wiesz, do czego s³u¿y to wszystko?- Mogê ci tylko odczytaæ napisy.Nic wiêcej.- To jest zap³on - mrukn¹³ Luke.Nagle coœ odwróci³o jego uwagê.Cofn¹³ siê okrok i w³¹czy³ miecz.- Co jest? - szepn¹³ zaniepokojony Dev.- Nie wiem.- Luke powoli przysun¹³ siê do w³azu.- Mo¿e mi siê zdawa³o.- W¹tpiê.Dev zostawi³ otwarte drzwi.Luke by³ coraz bli¿ej, wyczuwa³ obecnoœæ obcych.- Dev! - krzykn¹³.- Schowaj siê.Do œrodka wpad³ P'w'eck.Luke odci¹³ mu ³apê z blasterem.Zauwa¿y³ zwisaj¹cy naszyi jaszczura, zawieszony na ³añcuszku granat gazowy.Przerwa³ ³añcuszek isi³¹ woli cisn¹³ granat z powrotem na korytarz, zanim przeciwnicy zdo³alizatrzasn¹æ w³az.Na zewn¹trz rozleg³ siê st³umiony huk.Okaleczony P'w'eckpobieg³, zawodz¹c, na drugi koniec pomieszczenia.- Porozmawiaj z nim.- Luke odetchn¹³ kilka razy g³êboko, by zapobiecnastêpnemu atakowi kaszlu.- Powiedz mu, ¿e nie chcê go skrzywdziæ.Jeœli nampomo¿e, to damy sobie radê z tym statkiem.Dev wyszed³ spod centralnego pulpitu i zaæwierka³ do jaszczura.Tamten zawaha³siê, potem rzuci³ siê po blaster.Luke przyci¹gn¹³ broñ do siebie.- Powiedz mu, ¿e dopóki gaz nie ulotni siê z korytarza, nikt wiêcej tu nieprzyjdzie.Dev poszczebiota³ trochê, ale P'w'eck potrz¹sn¹³ g³ow¹.Luke zastanowi³ siê,czy sam móg³by wp³yn¹æ na obcego.Nie wiedzia³ jednak, jak siê do tego zabraæ.Ta istota nie myœla³a w standardowej mowie.Luke rzuci³ Devowi blaster jaszczura.- Nie da³oby siê go jakoœ unieszkodliwiæ? ¯eby nam nie przeszkadza³?Dev zmarszczy³ brwi.Po chwili strzeli³ obcemu w g³owê.- Ej ¿e! - krzykn¹³ Luke.- Nie zabijaj nigdy bez potrzeby.- Zamordowa³by nas przy pierwszej okazji.Mamy tylko kilka minut.Do dzie³a!- Uwa¿aj - rozbrzmia³ g³os w prawym uchu Hana.Nale¿a³o wzmocniæ prawoburtow¹tarczê.Kombinowane si³y Sojuszu i Imperium zamknê³y ju¿ prawie kr¹g wokó³dwóch kolejnych kr¹¿owników obcych, ale Ssi-ruukowie wci¹¿ stawiali opór.Przestrzeñ iskrzy³a siê od statków, tarcz i wystrza³Ã³w.Kluczowe pozycje atakuobsadzone by³y przez jednostki rebeliantów, tak jak obawia³ siê tego Han.- „Dominator" do „Soko³a".Wype³niæ lukê w punkcie zero - dwa - dwa.„Dominator" odpar³ wprawdzie bezpoœredni atak, ale dryfowa³ obecnie na praw¹burtê.Han uœmiechn¹³ siê domyœlnie, zapewne naprawione niedawno boczne silnikimanewrowe znów zawiod³y.Mo¿e Luke zyska jeszcze chwilê spokoju.Skierowa³„Soko³a" ku pó³nocy wyznaczonej wzglêdem osi uk³adu planetarnego.Luka wszeregach by³a dostatecznie du¿a, by zmieœci³ siê w niej gwiezdny niszczyciel.- Wykonane - zameldowa³ Thanasowi.- Do grupy Czerwonych i reszty.Za mn¹.Sfora myœliwców typu X do³¹czy³a do „Soko³a", za nimi nadlecia³o piêæ maszyntypu TIE.Skrzyd³a zajê³y swoje miejsca po bokach frachtowca.- Do „Dominatora" - rozleg³ siê zaniepokojony g³os.- Kontratakuj¹! Zbyt wielkasi³a ognia jak na moje.Cisza.Han strzeli³ stawami palców.Nie cierpia³, gdy ginêli m³odzi piloci.Straty ros³y, ale i Ssi-ruuków by³o coraz mniej.Ludzie nie dawali ³atwo zawygran¹.Trafiony patrolowiec Imperium nie odpowiedzia³ na wezwanie.- „Sokó³" do „Palca Szeœæ".Co z wami? Przyspieszy³ chwiejnie i staranowa³lekki kr¹¿ownik obcych.Jeszcze godzinê póŸniej Han musia³ siê zdrowo natrudziæ, by omin¹æ szcz¹tkipozosta³e po tej eksplozji.Thanas krótko trzyma³ swoich pilotów, przej¹³inicjatywê w bitwie.Na konsoli ³¹cznoœci zapali³o siê ma³e œwiate³ko.Oznacza³o to, ¿e fleciakirozgada³y siê przez radio.Han w³¹czy³ ekran, by spojrzeæ na t³umaczenie.Thanas pewnie uczyni³ to samo ciekaw, czy obcy dojrzeli do odwrotu.Rebeliancinie mieli takiej mo¿liwoœci.Ekran rozjarzy³ siê nagle rozkazem z pok³adu flagowej jednostki fleciaków.Tekst by³ powtarzany raz za razem: Zerwaæ kontakt.Zerwaæ kontakt.Odwrót.Zerwaæ kontakt.Han uderzy³ d³oni¹ w wy³¹cznik, odcinaj¹c czêstotliwoœci imperialnych.- Do wszystkich jednostek Sojuszu - rozkaza³.- Fleciaki zmykaj¹.Tarcze nape³n¹ moc, uwa¿aæ na Imperialnych.Wszystkie dywizjony, oddaliæ siê odmyœliwców Imperium.Manchisco, jesteœ w strefie ra¿enia „Dominatora".Zwiewajstamt¹d!- Wycofuj¹ siê? A co z Luke'em? - spyta³a Leia.- Wci¹¿ tam jest? Nie mo¿nastrzelaæ do tego kr¹¿ownika.Han prze³¹czy³ ca³¹ moc na tarcze.- Nie strzelamy pierwsi do Imperialnych - przekaza³ pozosta³ym.- Te¿ coœ,pomyœla³, sumienie przemytnika.Pora wycofaæ siê z zawodu.Sojusz musia³ mieæna niego z³y wp³yw.- Nie wiemy, kto panuje nad tym kr¹¿ownikiem - doda³.-Wci¹¿ towarzysz¹ mu cztery patrolowce.Kr¹¿ownik, na którym znajdowa³ siê Luke, by³ jedynym statkiem obcych, jaki niepodj¹³ odwrotu.Wszystkie inne jednostki ucieka³y, ile mocy w dyszach.„Sokó³" zadr¿a³.Fala uderzeniowa zak³Ã³ci³a na chwilê pracê przyrz¹dów.Chewbacca skuli³ uszy.Blask drugiej salwy „Dominatora" zala³ kabinê.Hanzamruga³ powiekami.- „Szkwa³" - krzykn¹³.- Manchisco! Manchisco! ¯yjesz? „Szkwa³" dryfowa³ wciszy.By³ ju¿ tylko martwym, rozprutym wrakiem.- Dostali j¹ - mrukn¹³ Han.- Nasz jedyny kr¹¿ownik.Wielkie nieba, Manchisco.Zacisn¹³ piêœci, wœciek³y na Thanasa.W myœlach podziêkowa³ Chewie'emu zawzmocnienie zasilania tarcz.Gdyby tylko móg³ zniszczyæ „Dominatora", uczyni³byto z ochot¹.Gdyby nie ten g³upi pomys³, by nie otwieraæ ognia.Po cow³aœciwie wozi³ te wszystkie dzia³a na pok³adzie?- Có¿, generale - odezwa³a siê Leia.- Przejmujesz dowodzenie.Han w³¹czy³ siê z powrotem na czêstotliwoœæ operacyjn¹.- Serdeczne dziêki, Thanas - krzykn¹³.Wróci³ na kana³ rebeliantów.- Samiwidzieliœcie.Imperium zerwa³o rozejm.Wszystko wróci³o do normy.PamiêtacieGwiazdê Œmierci? Do³¹czyæ formacjami do „Soko³a".- „Sokó³", tu dowódca Czerwonych.Jesteœmy oko³o tysi¹ca standardowychjednostek od was.Wko³o pe³no TIE.- Wci¹gn¹æ ich do walki - szczekn¹³ Han.- Indywidualne pojedynki.Wedge, gdziejesteœ?Najwiêkszy kr¹¿ownik Ssi-ruuvi odwróci³ siê niezgrabnie.Patrolowce wci¹¿trwa³y przy nim.Jak tu pomóc Luke'owi.Mo¿e Jedi zastraszy³ za³ogê iopanowa³ jednostkê, a mo¿e.Cokolwiek by siê nie wydarzy³o, nie mia³ wp³ywuna cztery okr¹¿aj¹ce przyjaciela patrolowce.Tymczasem kolejny, owalny w kszta³cie kr¹¿ownik obcych wykona³ zwrot.Innyskoczy³ w nadprzestrzeñ na œlepo, bez dokonania koniecznych obliczeñ
[ Pobierz całość w formacie PDF ]