[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rzygaj¹cegostaruszka zepchniêto z ³awki i wykopano do galerii.- Brylanty przeciw orzechom - rozleg³ siê wœród rejwachu drwi¹cy bas Bonharta -¿e nikt ju¿ nie odwa¿y siê wejœæ na arenê.Brylanty przeciw orzechom, Imbra! A,co mi tam - nawet przeciw pustym orzechom!- Za-biæ! - Ryk, tupanie, klaskanie.- Za-biæ!- Moœcia panno! - zawrzasn¹³ Windsor Imbra, gestami przywo³uj¹c podkomendnych.- Poranionych pozwól zabraæ! Pozwól wejœæ na arenê i zabraæ ich, nim siêwykrwawi¹ i pomr¹! B¹dŸ¿e ludzka, moœcia panno!- Ludzka - powtórzy³a z wysi³kiem Ciri, czuj¹c, jak dopiero teraz zaczyna biæ wni¹ adrenalina.Opanowa³a siê szybko, seri¹ wyuczonych oddechów.- WejdŸcie izabierzcie ich - powiedzia³a.- Ale wejdŸcie bez broni.B¹dŸcie i wy ludzcy.Chocia¿ raz.- Nieeeee! - rycza³ i skandowa³ t³um.- Za-biæ! Za-biæ!- Wy pod³e bydlaki! - Ciri odwróci³a siê tanecznie, wiod¹c wzrokiem potrybunach i ³awkach.- Wy nikczemne œwinie! Wy kanalie! Wy skurwysyny parszywe!Chcecie krwi? ChodŸcie tu, zejdŸcie, posmakujcie i pow¹chajcie! Wyli¿cie, pókinie skrzep³a! Bydlaki! Wampiry!Markiza jêknê³a, zadygota³a, przewróci³a oczami i miêkko przylgnê³a doBonharta, nie wyjmuj¹c r¹k spomiêdzy ud.Bonhart skrzywi³ siê i odsun¹³ j¹ odsiebie, wcale nie sil¹c siê na delikatnoœæ.T³um wy³.Ktoœ rzuci³ na arenêpogryzion¹ kie³basê, ktoœ inny but, jeszcze ktoœ cisn¹³ ogórkiem, celuj¹c wCiri.Rozsiek³a ogórek uderzeniem miecza, wzbudzaj¹c jeszcze g³oœniejszy ryk.Windsor Imbra i jego ludzie podnieœli Amaranta i Koñsk¹ Skórê.Amarant, gdy goruszono, zarycza³, Koñska Skóra natomiast zemdla³.Ko³tun i Stavro nie dawaliju¿ ¿adnych znaków ¿ycia.Ciri cofnê³a siê tak, by staæ jak najdalej, jak tylkopozwala³a arena.Ludzie Imbry te¿ starali siê trzymaæ od niej na dystans.Windsor Imbra sta³ nieruchomo.Czeka³, a¿ wytaszcz¹ rannych i zabitych.Patrzy³na Ciri spod zmru¿onych powiek, a d³oñ mia³ na rêkojeœci miecza, którego mimoprzyrzeczenia nie odpasa³, wchodz¹c na arenê.- Nie - ostrzeg³a, ledwo poruszaj¹c wargami.- Nie zmuszaj mnie.Proszê.Imbra by³ blady.T³um tupa³, rycza³ i wy³.- Nie s³uchaj jej! - Bonhart znowu przekrzycza³ rejwach.- Dob¹dŸ miecza! Wprzeciwnym razie pójdzie w œwiat, ¿eœ tchórz i zasraniec! Od Alby po Jarugêg³oœno bêdzie, ¿e Windsor Imbra uciek³ przed ma³oletni¹ dziewczyn¹, podkuliwszyogon jak kundel!Klinga Imbry na cal wysunê³a siê z pochwy.- Nie - powiedzia³a Ciri.Klinga schowa³a siê.- Tchórz! - zarycza³ ktoœ z t³umu.- Gównojad! Zajêcza skóra!Imbra z kamienn¹ twarz¹ podszed³ do skraju areny.Nim chwyci³ wyci¹gniête zgóry rêce kamratów, odwróci³ siê jeszcze raz.- Chyba wiesz, co ciê czeka, dziewko - powiedzia³ cicho.- Chyba ju¿ wiesz, kimjest Leo Bonhart.Chyba ju¿ wiesz, co Leo Bonhart potrafi.Co go podnieca.Bêdziesz wypychana na areny.Bêdziesz zabijaæ na uciechê takim œwiniom iswo³oczom, jak te tutaj.I jeszcze gorszym od nich.A gdy ju¿ to, ¿e tyzabijasz, przestanie ich bawiæ, gdy Bonharta znudzi zadawany ci gwa³t, wtedyzabij¹ ciebie.Wypuszcz¹ na arenê tylu, ¿e nie zdo³asz obroniæ pleców.Albowypuszcz¹ psy.I psy ciê roztargaj¹, a czerñ na widowni bêdzie niuchaæ krew ibiæ brawo.A ty zdechniesz na ubroczonym piasku.Tak, jak dzisiaj ci, którychposieka³aœ.Wspomnisz moje s³owa.Dziwne, ale dopiero teraz zwróci³a uwagê na niewielk¹ tarczê herbow¹ na jegoemaliowanym ryngrafie.Srebrny wspiêty jednoro¿ec na czarnym polu.Jednoro¿ec.Ciri opuœci³a g³owê.Patrzy³a na a¿urow¹ klingê miecza.Nagle zrobi³o siê bardzo cicho.- Na Wielkie S³oñce - odezwa³ siê nagle milcz¹cy do tej pory Declan Ros aepMaelchlad, nilfgaardzid rotmistrz rezerwy.- Nie.Nie rób tego, dziewczyno.Netuv'en que'ss, luned!Ciri powoli obróci³a Jaskó³kê w d³oni, opar³a g³owicê o piasek.Zgiê³a kolano.Przytrzymuj¹c brzeszczot praw¹ d³oni¹, lew¹ precyzyjnie wycelowa³a sztych podmostek.Ostrze momentalnie przebi³o odzie¿, uk³u³o.Tylko siê nie rozp³akaæ, pomyœla³a Ciri, coraz silniej napieraj¹c na miecz.Tylko nie p³akaæ, nie ma po czym i nad czym.Jeden mocny ruch i bêdzie powszystkim.Po wszystkim.- Nie zdo³asz - rozleg³ siê w zupe³nej ciszy g³os Bonharta.- Nie zdo³asz,wiedŸminko.W Kaer Morhen nauczyli ciê zabijaæ, wiêc zabijasz jak maszyna.Odruchowo [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •