[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wielu z nich mia³oprze¿ycia znacznie barwniejsze i bardziej ciekawe ni¿ te.które uchwyconezosta³y w opowiadaniach sk³adaj¹cych siê na ksi¹¿kê „Znaczy Kapitan”.Nazewn¹trz stanowili niewielk¹ grupê romantyków, pragn¹cych pracowaæ na morzuwbrew wszystkiemu i wszystkim.Rozu­mia³o ich i popiera³o zaledwie kilkudalekowzrocznych, œwiat³ych ludzi, którzy - choæ wychowani pod obcymi banderami- potrafili zorgani­zowaæ zal¹¿ek marynarki i stworzyæ szko³ê morsk¹.Dzia³osiê to w cza­sach, kiedy nie tylko spo³eczeñstwo, ale i najwy¿sze czynnikirz¹dowe usi³owa³y zlikwidowaæ te pierwsze poczynania na morzu, uwa¿aj¹c je zanierozs¹dne mrzonki i bezowocne fantazjowanie.Romantycy, którzy przetrwali ten okres, byli nieliczni.Zaiedwie kil­ku iubkilkunastu opuszcza³o wtedy co roku rnury Szko³y Morskiej w Tczewie jako jejabsolwenci, staj¹c niezmiennie przed dylematem - co robiæ? dok¹d pójœæ? Obecnieludzie ci stanowi¹ zespó³ najbardziej do­œwiadczonych oficerów PolskiejMarynarki Handlowej, zajmuj¹ kiero­wnicze stanowiska w instytucjach zwi¹zanychœciœle z morzem, wycho­wuj¹ nowe liczne kadry pracowników naszej gospodarkimorskiej, coraz wiêkszej i coraz bardziej wszechstronnej.Zmieni³ siê stosunek spo³eczeñstwa do spraw morza, zmieni³ siê po­gl¹d na jegorolê i znaczenie u najwy¿szych czynników rz¹dowych.Do­wodem tego jest choæbyrozkwit naszej floty, naszych portów, stoczni i rybo³Ã³wstwa.Niezmiennie tesame pozosta³y tylko cechy dobrego mary­narza; nie potrafi ich zast¹piænajwiêkszy postêp techniczny.O jednym nie mo¿na zapomnieæ i to jest w³aœnie najogólniejszym ce­lemniniejszej ksi¹¿ki: o wielkim trudzie i wysi³ku wielu lat wpajania wspo³eczeñstwo nasze œwiadomoœci, ¿e na kresce kursowej kompasu pañ­stwowegomusi byæ zawsze wypisane wielkimi literami s³owo MORZE.Pos³owiePomys³ napisania ksi¹¿ki Znaczy Kapitan zrodzi! siê wkrótce po œmierci kapitanaMamerta Stankiewicza.Jak mo¿na w tej¿e ksi¹¿ce przeczytaæ, kapitan zmar³ 26listopada 1939 roku, w kil­ka godzin po opuszczeniu „Pi³sudskiego”, którytrafiony dwie­ma torpedami zaton¹³ u wybrze¿y Anglii.W tych samychoko­licznoœciach Borchardt, podówczas starszy oficer na „Pi³sudskim”, dozna³ciê¿kiej kontuzji i leczony w szpitalu nie móg³ wzi¹æ udzia³u w pogrzebiekapitana.Dopiero w przeddzieñ ob­jêcia s³u¿by na „Chrobrym” przyjecha³ nacmentarz w Hartlepool.„By³ to siódmy miesi¹c drugiej wojny œwiatowej” - piszeBorchardt (Meczet Omara), wspominaj¹c ów dzieñ, gdy sta³ nad grobem kapitana iuœwiadomi³ sobie, ¿e powinien jego osobê uchroniæ od zapomnienia.W innej swej ksi¹¿ce, poœwiêconej kapitanowi Eustazemu Borkowskiemu izatytu³owanej Szaman Morski (Gdañsk 1985) Borchardt informuje, ¿e do pisaniazabra³ siê w 1942 roku, kie­dy przebywa³ w Szkocji na powtórnym leczeniudolegliwoœci wynik³ych z kontuzji odniesionej po storpedowaniu „Pi³sudskie­go”.Mówi o sobie: „postanowi³em spe³niæ przyrzeczenie dane kapitanowi MamertowiStankiewiczowi, gdy rozmawia³em z nim, stoj¹c nad jego grobem - przed wyjazdemna m.s „Chro­bry” w 1940 roku na stanowisko starszego oficera - ¿e napiszêksi¹¿kê o nim.Szybko uda³o mi siê daæ tytu³ ksi¹¿ce i rysunek na obwolucie.Tytu³: ZNACZY KAPITAN.Na obwolucie ko­lorowy strzêp rêkawa munduru z czteremapaskami i kotwic¹ nad nimi, poniewa¿ mia³em zamiar pisaæ o nim wy³¹cznie jako okapitanie okrêtu.Opowiadañ mia³o byæ trzydzieœci siedem (trzy i siedem by³y toulubione liczby kapitana).Na tym na ra­zie skoñczy³o siê moje pisanieksi¹¿ki.”Jak wynika z dalszych wywodów Borchardta, jeszcze w czasie wojennym powsta³opod jego piórem siedemnaœcie opowiadañ dotycz¹cych kapitana Borkowskiego orazwszystkie z zaplanowanych trzydziestu siedmiu opowiadañ o kapitanieStankiewi-czu.Pierwszymi czytelnikami napisanych opowiadañ - wspo­minaBorchardt - byli uczniowie Szko³y Morskiej, z którymi jesieni¹ 1939 rokuprzyby³ do Anglii na „Darze Pomorza” jako zastêpca kapitana KonstantegoKowalskiego.Czytali je równie¿ koledzy i znajomi, a tak¿e Terlecki iWañkowicz, wystawiaj¹c autorowi pochlebne oceny.W 1949 roku Borchardt powróci³do kraju, przywo¿¹c z sob¹ komplet napisanych opowiadañ, z któ­rych kilkanaœcieopublikowa³ w latach 1957-1959 na ³amach miesiêcznika „Morze”.Wszystkie opowiadania poœwiecone kapitanowi Stankiewiczowi - zgodnie zpierwotnym zamiarem autora - z³o¿y³y siê na ksi¹¿kê Znaczy Kapitan i jejpierwsze wydanie ukaza³o siê w 1960 roku.Ksi¹¿ka ta od razu zdoby³a uznanieczytelników i w nastêpnych latach by³a wielokrotnie wznawiana, t³umaczona najêzyki obce oraz nagradzana; m.in.otrzyma³a w 1961 roku na­grodê KlubuMarynistów LP¯ im.Mariusza Zaruskiego, a czy­telnicy miesiêcznika „Morze”uznali j¹ w 1965 roku za najlep­szy utwór marynistyczny w ca³ym dwudziestoleciupowojennym.W 1963 roku wysz³a drukiem nastêpna ksi¹¿ka Borchardta, Kr¹¿ownik spodSomosierry.Powsta³a ona w odpowiedzi na listy czytelników i przedstawiaj¹cwojenne losy polskich statków i marynarzy, stanowi swego rodzaju dope³nieniepoprzedniej, do­tycz¹cej g³Ã³wnie dwudziestolecia miêdzywojennego.Natomiastopowiadania o kapitanie Borkowskim, powsta³e jeszcze w Szko­cji razem zopowiadaniami dotycz¹cymi kapitana Stankiewicza, opracowane na nowo orazuzupe³nione póŸniej napisanymi, z³o­¿y³y siê na tom Szaman Morski, wydanydopiero w 1985 roku.W ten sposób Borchardt zrealizowa³ swój pomys³ pisarski,wy­daj¹c oprócz planowanej ksi¹¿ki Znaczy Kapitan jeszcze dwie nastêpne,powsta³e jakby mimochodem przy wykonywaniu po­stawionego sobie zadania.Wymienione tomy opowiadañ Borchardta zaliczaj¹ siê do pamiêtnikarstwa, do tegowiêc rodzaju piœmiennictwa, które zak³a­da wierne odtwarzanie zapamiêtanychfaktów [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •