[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie wiem, w którym momencie podczas tych pierwszych tygodni w gazecie, zosta³emoficjalnie “zatrudniony".Za bardzo by³em zajêty pisaniem nekrologów,wiadomoœci parafialnych i redagowaniem doniesieñ z imprez skautowskich,teatralnych i klubowych.Pewnego ranka znalaz³em na biurku notê na-pisan¹ czerwonym piórem: Proponuj? podwy¿kê w wysokoœci 50$ na tydzieñ – Jay.By³em zatrudniony na sta³e! Twarze wszystkich obecnych w pokoju redakcjiinformacyjnej zwróci³y siê na mnie, kiedy wykrzykn¹³em na g³os: “Dobra jest!".Kilku weteranów uœmiechnê³o siê.Pewnie siê domyœlili, albo uprzedzono ich, ¿eodt¹d jestem jednym z nich.Szybko odkry³em w sobie na nowo radoœæ pisania z lat licealnych.I otoznalaz³em siê w prawdziwej redakcji, poœród klekotu maszyn do pisania (tak,starych, dobrych rêcznych maszyn) i zapachu farby drukarskiej unosz¹cego siêwszêdzie.Po piêciu miesi¹cach otrzyma³em pierwsze wa¿ne zadanie pisaniareporta¿y z prac samorz¹du okrêgowego, co niebawem zaowocowa³o moim nazwiskiemna stronie tytu³owej.Jakie to ekscytuj¹ce, rozkoszne doznanie! Chyba tylkoinny dziennikarz mo¿e zrozumieæ, co wtedy czu³em – ci¹g³e uniesienie.Nic temupóŸniej nie dorówna³o, z wyj¹tkiem chwili kiedy ujrza³em swoje nazwisko naok³adce ksi¹¿ki.Przyjaciele odradzali mi wspominanie o tym na ³amach niniejszej ksi¹¿ki.Twierdzili, ¿e to popsuje mój wizerunek, podwa¿y materia³ przekazany przezemnie, jeœli przyznam, ¿e czujê dreszcz widz¹c swoje nazwisko na grzbieciewoluminu.Powinienem chyba udawaæ, ¿e jest mi to wszystko obojêtne, ¿e jestem ponad to –poniewa¿ tak wypada przewodnikowi duchowemu.Ja jednak nie wierzê w to, ¿e jakoprzewodnik duchowy nie mogê odczuwaæ radoœci z powodu tego, co robiê, czy byæ wsiódmym niebie, bo tak dobrze siê to uk³ada.Moim zdaniem, miar¹ oœwieceniaduchowego nie jestto, jak niewzruszeni jesteœmy wobec zaszczytów, sp³ywaj¹cych na nasze ego, leczto, jak dalece uzale¿niamy od nich nasze szczêœcie i pogodê ducha.Samo w sobie ego nie jest z³e – tylko ego rozbuchane.Trzeba strzec siê ego,które nami w³ada, ale warto spojrzeæ ³askawym okiem na ego, które nas napêdza.W ¿yciu nieustannie d¹¿ymy do kolejnych osi¹gniêæ.Ego to dar Boga, jakwszystko inne.Cokolwiek otrzymaliœmy od Boga, stanowi skarb, a to, jakim jawisiê nam w doœwiadczeniu, zale¿y wy³¹cznie od nas.Jestem przekonany, ¿e ego – podobnie jak pieni¹dze – niezas³u¿enie cieszy siêz³¹ s³aw¹.To nie ego, czy pieni¹dze, czy w³adza, czy rozkosz seksualna s¹ z³e.To ich nadu¿ycie nam nie s³u¿y, nie wyra¿a naszej prawdziwej istoty.Gdybyrzeczy te same w sobie by³y z³e, po có¿ by Bóg powo³a³ je do istnienia?Nie mam wiêc oporów przed wyznaniem, ¿e sprawi³o mi ogromn¹ przyjemnoœæujrzenie swego nazwiska na pierwszej stronie The Evening Capital, podobnie jakprzebiega mnie dreszcz teraz, ilekroæ zobaczê swoje nazwisko na ok³adce nowejksi¹¿ki -nawet jeœli twierdzê, ¿e jestem raczej wykonawc¹ ni¿ rzeczywistymautorem.Ty napisa³eœ te ksi¹¿ki i nie ma powodu, abyœ siê od tego od¿egnywa³.Nie mapotrzeby, abyœ ty czy ktokolwiek inny, chowa³ swoje œwiat³o pod korcem.Podkreœla³em to ju¿ wczeœniej.Jeœli nie nauczysz siê ceniæ tego, Kim Jesteœ iczego dokona³eœ, nigdy niepoznasz siê na innych, na tym, Kim S¹ i czego dokonali.To prawda, ¿e Ja ciê natchn¹³em do z³o¿enia tego materia³u do druku.To prawda,¿e Ja podsun¹³em ci s³owa.Czy to ujmuje coœ twojemu osi¹gniêciu? Jeœli tak, tonie powinno siê darzyæ szacunkiem Thomasa Jeffersona za u³o¿enie DeklaracjiNiepodleg³oœci, Alberta Einsteina za sformu³owanie teorii wzglêdnoœci, MariiSk³odowskiej-Curie, Rembrandta, Martina Lu-thera Kinga, Matki Teresy czy innychpostaci, które imios³y coœ istotnego w dzieje ludzkoœci – poniewa¿ Jazainspirowa³em ich wszystkich.Mój synu, nie sposób wyraziæ, jak wielu ludziom podsun¹³em do napisaniawspania³e s³owa, a oni nigdy ich nie napisali.Nie sposób wyraziæ, jak wieluludziom podsun¹³em wspania³e s³owa do zaœpiewania, a oni nigdy ich niezaœpiewali.Czy mam ci wymieniæ wszystkich, na których zes³a³em dary, a którzynigdy ich nie wykorzystali?Ty zrobi³eœ u¿ytek z moich darów i jeœli to nie jest wystarczaj¹cy powód doodczuwania radosnego podniecenia, to sam nie wiem co mog³oby nim byæ.Potrafisz sprawiæ, ¿e cz³owiekowi poprawia siê stosunek do siebie samegow³aœnie wtedy, kiedy kusi go, ¿eby robiæ sobie wyrzuty.Pod warunkiem, ¿e umie on s³uchaæ, Mój przyjacielu [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •