[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pomóg³ mi wstaæ i przytrzymuj¹c za taliê poprowadzi³kilka kroków do przodu, ku nieskoñczonoœci.Nie mog³am prawie chodzie.Moje nogi wydawa³y siê wa¿yæ tony.Czu³am, jakdozorca unosi mnie i popycha do przodu.Nagle wessa³a mnie ogromna si³a i ju¿dalej nie kroczy³am, lecz szybowa³am w przestrzeni.Dozorca szybowa³ obok mnie.Pamiêta³am o tym, co mówi³ i chwyci³am siê jego paska.W pewnej chwili kolejny,potê¿ny poryw energii spowodowa³, ¿e zaczê³am poruszaæ siê zmaksymaln¹prêdkosci¹.Krzyknê³am do niego, by mnie zatrzyma³.Dozorca wzi¹³mnie natychmiast na plecy i w ten sposób ochroni³am swoje ¿ycie.Zacisnê³am mocno powieki, lecz zamkniêcie oczu w niczym mi nie pomog³o.Widzia³am przed sob¹ t¹ sam¹ niezmierzon¹ przestrzeñ, niezale¿nie od tego, czymoje oczy by³y otwarte czy te¿ zamkniête.Unosiliœmy siê w czymœ, co nie by³opowietrzem.Rzecz siê równie¿ nie odbywa³a w pobli¿u ziemi.Najbardziejobawia³am siê, ¿e jakiœ potê¿ny podmuch energii mo¿e mnie zrzucie z plecówdozorcy.Ze wszystkich si³ walczy³am o to, utrzymaæ mój uchwyt i zachowaækoncentracjê.Ca³a sytuacja zakoñczy³a siê tak nagle, jak nagle siê zaczê³a.Zosta³ampopchniêta przez kolejn¹ falê energii i znalaz³am siê, ca³a zlana potem, obokniebieskiego krzes³a.Moje cia³o dr¿a³o w niekontrolowany sposób.Z najwy¿szymtrudem chwyta³am powietrze.Moje w³osy spada³y na twarz.By³y mokre iposkrêcane.Dozorca popchn¹³ mnie na krzes³o i obróci³ wokó³, tak zespogl¹da³am w œcianê.“Nie odwa¿ siê nasikaæ w majtki, kiedy siedzisz na tym krzeœle” – ostrzeg³szorstko.Nie czu³am dzia³ania swego cia³a.By³am opró¿niona ze wszystkiego, ³¹cznie zlêkiem.Podczas unoszenia siê w tej nieskoñczonej przestrzeni sta³am siêzupe³nie pusta.“Jesteœ zdolna do takiej samej percepcji, jak ja” – powiedzia³.Emihto kiwaj¹cg³ow¹ – “Jednak nie mo¿esz zachowaæ ¿adnej kontroli w tym nowym, dla ciebie,œwiecie.Ta mo¿liwoœæ kontroli nadejdzie wraz z ³atami dyscypliny i gromadzeniamocy".“Nigdy nie bêdê umia³a sobie tego wyjaœniæ” – powiedzia³am i z w³asnejinicjatywy odwróci³am siê w kierunku œrodka pokoju, aby znowu spojrzeæ w têrozowaw¹ przestrzeñ.Teraz przedmioty w pokoju by³y bardzo ma³e, niczym pionkina szachownicy.Specjalnie musia³am skupiaæ uwagê, by je zauwa¿yæ.Z drugiejstrony ch³Ã³d i niezwyk³oœæ tej przestrzeni nape³ni³a moj¹duszê ogromnymprzera¿eniem.Pamiêta³am, co Klara powiedzia³a mi o jasnowidzach, którzyposzukuj¹ takich doœwiadczeñ.Wjaki sposób spogl¹daj¹ om w te niezmierzoneobszary i w jaki sposób ta przestrzeñ spogl¹da na nich ch³odno, nieustêpliwie iobojêtnie Klara nigdy mi nie powiedzia³a, ¿e osobiœcie spogl¹da³a wnieskoñczonoœæ.Teraz o tym wiedzia³am.Jednak jaki sens mia³oby takieopowiadanie ze strony Klary w owym czasie?.Mog³abym jedynie siê rozeœmiaæ.lub te¿ stwierdziæ, ¿e jest ona dziecinna.Teraz przysz³a na mnie kolej, bympatrzy³a w nieskoñczonoœæ, bezjakiejkolwiek szansyjej zrozumienia.Emihto mia³racjê, ¿e mo¿e to mi zaj¹c wiele lat zdyscyplinowanego treningu i gromadzeniaenergii, aby poj¹c, ¿e spogl¹dam w nieskoñczonoœæ – “A teraz spójrzmy na inn¹stronê nieskoñczonoœci” – powiedzia³.Emilito i zgrabnie odwróci³ moje krzes³oku œcianie.Ceremonialnie uniós³ czarn¹ kurtynê, podczas gdy spogl¹da³am pustymwzrokiem, próbuj¹c powstrzymaæ szczêkanie zêbami.Poza kurtyn¹ znajdowa³ siê d³ugi, w¹ski, pomalowany na niebieski kolor stó³.Nie mia³ on nóg i wydawa³ siê byæ przytwierdzony do œciany, chocia¿ niedostrzega³am ¿adnych zawiasów ani klamr, które mog³yby go podtrzymywaæ.“U³Ã³¿ swoje przedramiona na stole i oprzyj g³owê na piêœciach, które umieœciszpod podbródkiem, w taki sposób, jak ci to pokazywa³a Klara” – poleci³.Emihto.“Utrzymuj nacisk na podbródek.G³owê puœæ swobodnie i delikatnie.Delikatnoœæjest tym, czego teraz potrzebujemy".Wykona³amjego polecenia.Natychmiast otwar³o siê w ciemnej œcianie ma³eokienko, kilkanaœcie centymetrów przed moim nosem.Dozorca siedzia³ na prawoode mnie, tak¿e patrz¹c przez inne ma³e okienko.“Popatrz do œrodka” – powiedzia³ – “Co tam widzisz'".Popatrzy³am na dom.Widzia³am drzwi wejœciowe oraz pokój jadalny po lewejstronie budynku, do którego zajrza³am, kiedy wraz z Emihto po raz pierwszyprzechodzi³am po korytarzu.Pokój by³jasno oœwietlony i zape³niony ludŸmi.Rozmawiali oni po hiszpañsku i œmiali siê.Niektórzy z nich czêstowali siê isiêgali po rozliczne, kusz¹ce potrawy, ulokowane na bocznym stole, umieszczonena srebrnych pó³miskach.W pewnej chwili ujrza³am naguala oraz Klarê Klara by³aszczêœliwa i rozpromieniona.Gra³a na gitarze i œpiewa³a wraz z kobiet¹, którawygl¹da³ajakjej siostra.By³a ona tak wysoka, jak Klara, lecz mia³a ciemniejsz¹cerê.Nie mia³a takich zielonych, ognistych oczu, jak Klara.Jej oczy by³yciemne i rzuca³y ostre, b³yszcz¹ce spojrzenie.Nastêpnie zobaczy³am.Nehdê, jaksama tañczy³a przy niebywale piêknych dŸwiêkach.By³a jakaœ inna w stosunku do jej obrazu, jaki zapamiêta³am z naszegoostatniego spotkania, lecz nie mog³am stwierdziæ, na czym ta ró¿nica polega³a.Przez chwilê patrzy³am na nich wszystkich.By³am tak oczarowana, jakbym zmar³ai znajdowa³a siê ju¿ w niebie.Ca³a scena by³a eteryczna, pe³na radoœci ica³kowicie ro¿na od codziennych zdarzeñ.W pewnej chwili a¿ podskoczy³am zradoœci, kiedy zobaczy³am drug¹.Nehdê, która wesz³a do jadalni przez bocznedrzwi.Nie mog³am uwierzyæ w³asnym oczom.One by³y dwie1.Odwróci³am siê dodozorcy i zada³am mu milcz¹ce pytanie.“Ta, która tañczy, nazywa siê.Flonnda” – powiedzia³ – “Ona i Nelida s¹ dosiebie podobne, z tym, ze.Nelida wygl¹da nieco delikatniej".Spojrza³ na mniei mrugaj¹c doda³ – “Lecz onajest o wiele bardziej bezwzglêdna".Policzy³am osoby, które znajdowa³y siê w jadalni.Poza nagualem by³o tamczternaœcie osób, dziewiêæ kobiet i piêciu mê¿czyzn.By³y tam dwie.Nehdy,Klara oraz jej ciemna siostra, i piêæ innych kobiet, których nie zna³am.By³yone w zaawansowanym wieku, lecz podobnie jak w wypadku Klary, Nehdy, nagualaoraz.Emilito, trudno by³o okreœliæ ich wiek.Dwie pozosta³e kobiety by³y odemnie niewiele starsze.Byæ mo¿e mia³y oko³o dwudziestu piêciu lat.Czterej mê¿czyŸni byli starsi i wygl¹dali podobnie mocno, jak nagual, leczjeden z nich by³ m³ody.Mia³ ciemn¹ cerê podobnie jak nagual, by³ niewysoki iwydawa³ siê bardzo silny.Mia³ czarne, krêcone w³osy.Podczas gdy mówi³, ¿ywogestykulowa³.Jego twarz by³a pe³na energii i wyrazu.Coœ szczególnegoodró¿nia³o go od pozosta³ych osób.Moje serce skoczy³o i poczu³am, jak on mniepoci¹ga – “Ten cz³owiek jest nowym nagualem” – powiedzia³ dozorca.Kiedyspogl¹daliœmy do œrodka pokoju, Emilito kontynuowa³ swoje wyjaœnienia [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •