[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W istocie jedynym powodem, dla którego, jak sądzę, warto kontynuować ten eksperyment i doprowadzić go do urzeczywistnienia jest możliwość wykazania, że takie eksperymenty nie udają się.Mózg ludzki jest najbardziej skomplikowanym kawałkiem materii jaki znamy w całym wszechświecie; niewiarygodnie bardziej skomplikowanym niż na przykład gwiazda.I to jest właśnie przyczyna, iż wiemy wiele więcej o gwiazdach, aniżeli o budowie ludzkiego mózgu.A najbardziej złożonym zagadnieniem związanym z mózgiem jest inteligencja; tak że nie powinno nikogo zaskoczyć, iż wiemy o niej mniej niż nic.Nie jesteśmy nawet pewni, czy wiemy, co mierzymy, gdy mówimy, że dokonujemy pomiaru „ilorazu inteligencji”.Znamy zasady dziedziczenia w ich prostszych aspektach.Wiemy trochę o genach i możemy doszukać się dość dalekich zależności pomiędzy poszczególnymi genami a charakterem dziedziczenia w bardzo prostych układach.Znamy zasady dziedziczenia długości łodygi roślin, okrywy nasion, oraz koloru oczu owadów, koloru oczu u ludzi i aglutynogenów ludzkiej krwi, żeby wymienić kilka.Nie znamy jednakże zależności pomiędzy genami a inteligencją.Nie wiemy, ile genów uczestniczy w rozwoju inteligencji, w jaki sposób rozkłada się ich wzajemna relacja; nie znamy natury procesów chemicznych, które one kontrolują, ani czegokolwiek innego.Nie mamy dlatego żadnego sposobu, żeby przewidzieć, czy potomstwo dwojga inteligentnych rodziców będzie równie inteligentne jak oni, w taki sposób, jak możemy przewidywać, iż potomstwo dwojga niebieskookich rodziców będzie miało również niebieskie oczy.Wszystko czego możemy dokonać w tym zakresie to przeprowadzenie badań statystycznych ilorazu inteligencji rodziców i dzieci.Problem w tym, że wcale nie wiemy jaką wartość posiadają testy ilorazu inteligencji i czy posiadają ją w ogóle.Nie mamy rozsądnej pewności.Nie wiemy również jaki jest wpływ przypadku i oddziaływań pochodzenia niegenetycznego.Teoretycznie wszystkie komórki spermy danego mężczyzny powinny zawierać taki sam zestaw genów, lecz zupełnie możliwe, że żadne dwie nie są identyczne.Przy tworzeniu się milionów różnych komórek spermy, geny nie zawsze powielają się identycznie w procesie duplikacji.W konkretnym czasie sperma pojedynczego mężczyzny może obejmować cały zakres różnych jakości i jest jedynie kwestią przypadku, który plemnik zapłodni konkretne jajo, a to przecież także może się różnić w zależności od czasu, w którym wytwarza je organizm kobiety.I prawdopodobnie tak właśnie się dzieje.Jeśli sprawa dotyczy koloru oczu, wszystko jest proste i niewielkie wariacje genetyczne nie mają wpływu.Gdy mamy jednak do czynienia z inteligencją, kwestia przypadku może mieć znaczenie rozstrzygające.Poza tym wziąć należy pod uwagę wpływ fizjologii i procesów chemicznych zachodzących w organizmie matki w ciągu dziewięciu miesięcy rozwoju płodu.Jest on wtedy odżywiany i chroniony przez krew i łożysko matki.Niekorzystne warunki domowe (to chyba już wystarczy) mogą niekorzystnie wpłynąć na rozwój płodu, a nawet tak delikatne i nieznaczne zakłócenia, że czasami niedostrzegalne, mogą mieć wpływ na tak subtelny obiekt, jakim jest inteligencja.Pamiętajmy również, że bardzo inteligentna i ceniąca się kobieta może nigdy nie zgodzić się spełniać funkcji inkubatora.Dwa zestawy zdolności nie muszą się ze sobą spotkać.A środowisko po urodzeniu? Wpływ różnego rodzaju mleka matki czy niewielkich różnic w składzie chemicznym wody stosowanej do przyrządzania kaszki manny? Czynniki psychologiczne wzajemnych oddziaływań z matką, ojcem, dziadkami, rodzeństwem i rówieśnikami? Jaki jest wpływ dostępności książek lub zabaw z rywalizacją? Nie znamy odpowiedzi na żadne z tych pytań.Tym niemniej istnieją ludzie, którzy badali ilorazy inteligencji rodziców i ich dzieci i którzy są przekonani, że istnieje silna zależność inteligencji od czynnika dziedziczności i poprzez zasadę eugeniczną (kojarzenie „wybitnych” rodziców) można wytworzyć rasę „wybitnych” istot ludzkich.Jednym z tych, którzy najwyraźniej w to wierzą, jest laureat nagrody Nobla William B.Shockley, który przyznaje, że ma swój udział w banku spermy.Ma teraz ponad siedemdziesiąt lat.Czy sperma, którą teraz wytwarza, jest równie świetna jak pół wieku temu, oczywiście nie wiemy.Poza tym zdarzają się również rozgarnięci ludzie z nie za bardzo rozgarniętymi dzieciakami i vice versa.Cała ta sprawa dotyczy również mnie.Panuje dość powszechna opinia, że należę do tych bardziej rozgarniętych.Jak dotychczas napisałem 216 książek, z których jedne należą do fantastyki naukowej, inne nie, niektóre są dla dzieci, niektóre dla dorosłych, pewne dotyczą każdej gałęzi nauki, inne są na temat literatury, historii, część ma charakter humorystyczny i tak dalej.Poza tym jestem jednym z najlepiej opłacanych wykładowców w USA, a wszystkie moje spotkania mają charakter otwartych bijatyk słownych, niezależnie od stawki, którą mi akurat płacą.Szczytem wszystkiego jest to, że jestem Honorowym Wiceprzewodniczącym MENSA, organizacji skupiającej ludzi o najwyższych ilorazach inteligencji.Wywołuje to u mnie wrażenie, że jestem niezwykle inteligentny, a muszę dodać, iż nie uczynię nic, aby osłabić to wyobrażenie.Załóżmy zatem, że ktoś zechce mnie wyprodukować.Jakich rodziców wybierze?Jestem pewien, że nigdy nie wybrałby moich własnych.Byli miłymi, ciepłymi i kochającymi rodzicami o inteligencji w rozsądnych granicach — ale tylko rozsądnych.Miałem po prostu szczęście.Ta konkretna kombinacja genów wraz z tym, co działo się ze mną po urodzeniu, w moim przypadku doprowadziła do niezłego rezultatu.Inteligentni rodzice mogą mieć oczywiście inteligentne dzieci trochę częściej niż to się zdarza ludziom nieinteligentnym, ale moim zdaniem szansę nie są o tyle większe, aby usprawiedliwić prowadzenie tego eugenicznego eksperymentu.A naprawdę wyrządzić może krzywdę.Załóżmy, że udało nam się w ten sposób spłodzić kilkoro dzieci, które z racji swojej wyjątkowości wychowywane są z wyjątkową czułością i oddaną troską o właściwą edukację.Przebywają w cieple przyjaznych książek i w atmosferze zabaw intelektualnych oraz pobudzających konwersacji.Naturalnie, zbliżą się one do swoich pełnych możliwości intelektualnych bardziej, niż wtedy, gdyby zostały pozostawione swojemu własnemu losowi w grupie dzieci i nauczycieli spotykanych powszechnie.Wydawać się będzie, że są pod każdym względem lepsze i staniemy na najlepszej drodze do spreparowania filozofii rasistowskiej, tego rodzaju przekonania, że istnieje wiele podgatunków istot ludzkich, które albo już żyją, albo mogą być powołane do życia i które niezmiennie różnią się między sobą inteligencją [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •