[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Także więc i nasiadówka uznamy - na gruncie odmiany potocznej - za innowację potrzebną, pożądaną, funkcjonalnie uzasadnioną.Natomiast za błędy językowe uznamy w świetle tego kryterium niepotrzebnie wskrzeszony germanizm kurort (gdyż istnieje doskonale w tej funkcji wystarczające rodzime uzdrowisko), szerzący się rusycyzm zabezpieczyć 'zapewnić, zagwarantować' (gdyż istnieją już w tym znaczeniu wyrazy wyżej wymienione), czy wreszcie zalewające nasz rynek nowe nazwy od dawna znanych artykułów (np.zbijak zamiast młotek, zwis nocny zamiast kinkiet, podgardle dziecięce zamiast śliniak).Inna sprawa, że niektóre z tych nazw są tak nieodparcie komiczne, iż trudno uwierzyć, by był to komizm nie zamierzony.Drugim kryterium wewnętrznojęzykowym jest kryterium ekonomiczności języka.W świetle tego kryterium za pożądane uznamy to wszystko, co czyni nasz język bardziej ekonomicznym.Np.obok wspomnianych wyżej dość długich określeń pojazd jednośladowy, pojazd dwuśladowy pojawiły się potoczne określenia jednoślad i dwuślad.Jako krótsze, na co dzień poręczniejsze, zyskują one aprobatę normatywną na podstawie kryterium ekonomiczności języka.Takie samo uzasadnienie ma aprobata dla form przegubowiec (zamiast autobus przegubowy), ogólniak (zamiast liceum ogólnokształcące), podstawówka (zamiast szkoła podstawowa) itp.Kryterium ekonomiczności języka preferuje także regularne formy gramatyczne (jako każdorazowo w miarę potrzeby tworzone, a więc nie obciążające naszej pamięci) kosztem nieregularnych, wyjątkowych (których musimy się specjalnie nauczyć i w całości przechowywać je w pamięci).Tak więc w świetle tego kryterium bardziej ekonomiczna i z tego względu godna zalecenia jest regularna na tle systemu językowego forma tą (czytam tą książkę, jak tamtą, moją, twoją, ciekawą, interesującą itd.) niż nieregularna forma tę (czytam tę książką), która na tle współczesnego systemu fleksyjnego jest jedynym wyjątkiem w swojej kategorii.Ostatni przykład zbulwersuje zapewne sporą część czytelników, których uczono, że jedynie poprawną formą jest tą, i którzy do dziś sami tak mówią.Użyliśmy jednak tego przykładu celowo, gdyż dobrze on ilustruje ograniczoność kryteriów wewnętrznojęzykowych.Są one przy ocenie normatywnej bez wątpienia ważne, niemniej ważne jest jednak ze wnętrznojęzykowe kryterium, stopnia rozpowszechnienia (uzusu) i autorytetu kulturalnego - do którego teraz przechodzimy.Według słusznej opinii Haliny Kurkowskiej: “Innowacja może uzyskać zdecydowaną ocenę pozytywną wtedy, kiedy nie tylko «legitymuje się» swoją przydatnością dla funkcji komunikatywnej języka, ale jest już także [.] dostatecznie rozpowszechniona.I więcej nawet: niekiedy trzeba się «pogodzić» z innowacją funkcjonalnie «nieopłacalną», jeżeli zmusza do tego ustalający się i niemal powszechny zwyczaj językowy".O ile kryteria wewnętrznejęzykowe zakładają racjonalność i celowość funkcjonowania wewnętrznych mechanizmów językowych, o tyle kryterium uzusu (uzualne) niejako sankcjonuje swego rodzaju politykę faktów dokonanych, prowadzoną niekiedy przez użytkowników języka.To, co jest już dostatecznie rozpowszechnione, z reguły nie daje się już cofnąć: najgruntowniej uzasadnione sprzeciwy językoznawców byłyby w takiej sytuacji klasycznym przejawem walki z wiatrakami.A po pewnym czasie - taka już jest zwykła kolej rzeczy (z przeszłości można by przytoczyć w tym względzie setki przykładów) - inkryminowana forma przestaje razić i ustala się jako neutralny składnik zasobu środków językowych.Komentarza wymaga tu jeszcze tylko pojęcie dostatecznego rozpowszechnienia.Nie jest to kwestia czysto ilościowa.Jak pisze Halina Kurkowska: “W grę wchodzi - i to może przede wszystkim - autorytet kulturalny użytkowników akceptujących dany element językowy i siła oddziaływania wytwarzanych przez nich tekstów w dziedzinie kultury".Właśnie dlatego omawiane teraz kryterium nosi nazwę kryterium stopnia rozpowszechnienia i autorytetu kulturalnego.We współczesnej Polsce środowiskiem o największym prestiżu językowym jest środowisko starej inteligencji, tzn.inteligencji pochodzenia inteligenckiego, która znajomość poprawnej polszczyzny wyniosła z domu, nie zaś przyswoiła ją sobie w szkole lub w trakcie pracy zawodowej czy działalności społecznej.Uzus tego środowiska można uznać za wzorzec poprawności językowej.Właśnie dlatego, że stara inteligencja do dziś podtrzymuje formę tę, rywalizująca z nią postać tą mimo przewagi ilościowej w uzusie i przemawiających za nią względów wewnętrznojęzykowych (por.wyżej) jest wciąż jeszcze uważana za niepoprawną bądź przynajmniej za gorszą (najnowszy Słownik poprawnej polszczyzny ostrzega: tę (nie: tą), aczkolwiek są językoznawcy, którzy by byli skłonni uznać tą za formę równouprawnioną wobec tę przynajmniej w języku mówionym).O KULTURĘ JĘZYKA NA CO DZIEŃKultura życia codziennego nie należy zapewne do pojęć o ostro i precyzyjnie zarysowanym zakresie znaczeniowym.Niemniej jednak wszyscy intuicyjnie rozumiemy, co to określenie oznacza, i chyba w dużym stopniu bylibyśmy zgodni co do tego, jakie elementy się na nie składają.Nie ulega chyba wątpliwości, że kultura osobista przejawiająca się w życiu codziennym musi obejmować czystość ciała (a więc regularne porządne mycie, codzienne golenie itp.), schludny ubiór, grzeczność i takt w obcowaniu z bliźnimi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]