[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tu też przyszłam tylko dlatego, że panią znałam i mam do pani zaufanie.Pani zawsze postępowała ze mną bardzo rzetelnie.– Proszę więc pójść ze mną – powiedziała Kate.Wzięła starszą panią pod ramię i poprowadziła do stanowiska dyżurnej kasjerki, której szepnęła parę słów na ucho.Już w parę chwil później, Kate dyskretnie wcisnęła kopertę w dłonie pani Swan.– Tu jest pięćset funtów, jako zaliczka na poczet tego, co zamierzamy uzyskać za pani dzbanek – powiedziała, starając się, aby nikt inny tego nie usłyszał.– A ile to mogłoby być.w całości? – zapytała starsza pani bardzo przejęta.– No cóż, w zeszłym miesiącu sprzedaliśmy bardzo podobny dzbanek za pięć tysięcy funtów – powiedziała Kate.– Niemożliwe!– Możliwe.To przecież Worcester, i to w doskonałym stanie.Myślę, że zastrzeżona cena pięciu tysięcy funtów to wcale nie będzie za dużo.– Co to znaczy „zastrzeżona cena”? – zapytała zaskoczona pani Swan.– To najniższa cena, za którą pani zgodzi się to sprzedać.Ale oczywiście możemy uzyskać cenę nawet sporo wyższą.– No cóż, jeżeli pani tak uważa.Pani jest specjalistką.– Tak uważam i jestem pewna, że się nie mylę.Czy nadal mieszka pani pod tym samym adresem?– O, tak.I w tej sytuacji oczywiście zostanę tam, nie będę się musiała wyprowadzać.– Pani Swan wciąż była oszołomiona i niemal przerażona wysokością zaproponowanej sumy.– A Tom kupił to za ledwie pół korony.– Ale to było przeszło czterdzieści lat temu – powiedziała uspokajająco Kate.– Ceny od tego czasu ogromnie się zmieniły.Na lepsze, z punktu widzenia tych, którzy chcą coś sprzedać.– Nie zostało mi już wiele do sprzedania – przyznała z pewnym zawstydzeniem pani Swan.– Ale to, co mam otrzymać za ten dzbanek, wystarczy mi na długo.– Czy ma pani konto w banku? – zapytała Kate.Uprzednio zawsze płaciła jej gotówką, ponieważ starsza pani zawsze zaznaczała, że to jej bardziej odpowiada.– Tom nie za bardzo lubił banki, więc.– Myślę, że teraz powinna pani założyć sobie konto.Coś pani powiem.Kiedy już sprzedamy ten dzbanek, po prostu przyjdę do pani z pieniędzmi i razem zastanowimy się, jak w najbezpieczniejszy i najkorzystniejszy sposób je przechowywać.– Pani jest tak miła.Tak życzliwa.– Pani Swan wciąż nie potrafiła ogarnąć tego wszystkiego, co się stało.– Pięć tysięcy funtów, nigdy bym nie przypuszczała.Pięć tysięcy!Kate upewniła się jeszcze, że koperta zawierająca pięćset funtów zaliczki została schowana do skórzanej portmonetki i bezpiecznie umieszczona na samym dnie wielkiej torebki, a dla pewności jeszcze przykryta paroma zmiętymi gazetami, w które pani Swan uprzednio owinęła przyniesiony dzbanek.Starsza pani dała się też przekonać, że tym razem może sobie pozwolić na powrót taksówką do Fulham.Na polecenie Kate portier wyszedł razem z nimi przed główne wejście, by złapać dla pani Swan taksówkę i dopilnować, żeby odjechała bezpiecznie.Uśmiechnięta Kate wróciła do głównego hallu i właśnie zamierzała przejść do swego gabinetu, gdy nagle kątem oka spostrzegła przyglądającego się jej wysokiego, elegancko ubranego mężczyznę.Wygląda tak, jak gdyby dopiero co zszedł z okładki miesięcznika mody „Tailor and Cutter”, pomyślała.Mężczyzna miał na sobie doskonale skrojony płaszcz z aksamitnym kołnierzem, w dłoni trzymał czarny melonik.Podszedł do Kate z uprzejmym uśmiechem.– Czy panna Despard?– Tak.Czy mogę panu być w czymś pomocna?– Taką mam nadzieję – odpowiedział mężczyzna.– Nazywam się Nicholas Chevely.A więc był to ten człowiek, od którego w głównej mierze zależało, kto ostatecznie otrzyma do sprzedania Courtland Park wraz z całą zawartością
[ Pobierz całość w formacie PDF ]