[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Wiesz ju¿ zapewne, jak dziel¹ siê wampiry? – zapyta³ po chwili.Odpowiedzia³o mu potakuj¹ce skiniêcie g³ow¹.- Nosferatu to nie-umarli.Ich cia³a potrzebuj¹ ludzkiego miêsa i krwi, ¿ebyprzetrwaæ.Sanguarianie, Psioniki s¹ ¿ywi, choæ nie maj¹ boskiej cz¹stki duszy.S¹ w pewnym sensie martwymi w ciele ¿ywego.Wampirem Emocjonalnym mo¿e byæka¿dy, nawet niemagiczny mugol i nie zawsze zdaje sobie z tego sprawê.WampiryAstralne s¹ jak Nosferatu, z tym, ¿e s¹ nimi z w³asnej woli.- To znaczy, ¿e nie zabi³em, ale jedynie pomog³em im przejœæ na drug¹ stronê?Uwolni³em ich dusze od materii?- W³aœnie – przytakn¹³ wampir.– Gdybyœ zabi³ cz³owieka, to wtedy móg³byœ mieæwyrzuty sumienia.Jednak wampir nie jest cz³owiekiem.Harry milcza³, têpo wpatruj¹c siê w ksiê¿yc w pierwszej kwadrze przes³oniêtyciemnymi chmurami.Zanosi³o siê na burzê.Ch³opak musia³ sobie to wszystkopouk³adaæ.Potrzebowa³ czasu, ale wiedzia³, ¿e jak najszybciej musi wróciæ doKwatery.Po policzku sp³ynê³a pojedyncza ³za, któr¹ star³ ze z³oœci¹.Jeœli nie mo¿eporadziæ sobie z unicestwieniem wampira, to jak chce pokonaæ Gada? Nie móg³ siêrozkleiæ, ale ³zy coraz czêœciej sp³ywa³y.Potrz¹sn¹³ g³ow¹ postanawiaj¹c, ¿e koniecznie musi pogadaæ na ten temat zLisic¹.Po¿egna³ siê z Louisem i opuœci³ mieszkanie.Avada przez ca³¹ noc sta³a pod drzwiami i przeraŸliwie miaucza³a.***Harry nie przejmuj¹c siê póŸn¹ godzin¹ wszed³ do Kwatery.Domyœla³ siê, ¿e by³ooko³o pierwszej, mo¿e drugiej, wiêc zdziwi³ siê, ¿e w kuchni ci¹gle pali siêœwiat³o.Otrzepa³ siê jak piec, który dopiero wyszed³ z wody.Na dworze wnajlepsze szala³a burza, ale jemu to nie przeszkadza³o.Ostatnio lubi³ anomaliepogody.Zignorowa³ przyciszone rozmowy dochodz¹ce z kuchni.Pomyœla³, ¿e pewnie znowutrwa³o tam zebranie Zakonu.Motocykl pozostawi³ na korytarzu, obok niegopo³o¿y³ kask, który a¿ prosi³ siê o wyrzucenie na œmietnik.Ch³opak przezchwilê zastanawia³ siê, czy by nie za³atwiæ sobie nowego, ale zrezygnowa³ ponamyœle.Machn¹³ ró¿d¿k¹ i czarna materia znowu wygl¹da³a na now¹.Wszed³ po schodach i uda³ siê do swojego pokoju.Wypuœci³ Hegwigê na nocne³owy, a sam pobieg³ do ³azienki.Przed snem wypi³ ³yk eliksiru s³odkiego snu zzapasów, które da³a mu Angel.Wiedzia³, ze w przeciwnym wypadku móg³by niezasn¹æ.Rozdzia³ 10Magia S³Ã³w Yennefer siedzia³a przy fortepianie i z melancholi¹ wygrywa³a utworyskomponowane przez Bacha.Ulubiony kompozytor jej babki.Na pod³odze obokle¿a³y dwa listy.Jeden napisany przez Narcyzê Malfoy.W bia³ej kopercie, na bia³ym papierzeczarnym atramentem napisano treœæ zaproszenia na oficjalne zarêczyny Dracona.“Ja, Narcyza Malfoy z domu Black w imieniu swoim i…” i tak dalej w tymwznios³o-drêtwym stylu, którego Yennefer szczerze nienawidzi³a.Drugi list by³ nieco mniej pompatyczny.Pisany by³ w poœpiechu przez dr¿¹c¹rêkê m³odego mê¿czyzny, jakim by³ Draco.Ch³opak pyta³ w nim, czy jest jakiœsposób na odwo³anie zarêczyn.Vipera zdawa³a sobie sprawê, ¿e list ten by³chwilow¹ s³aboœci¹ ch³opaka, bo ten by³ bezwzglêdnie pos³uszny rodzicom.Jeœlijednak ch³opak zbuntowa³by siê i powiedzia³, ¿e nie chce zarêczaæ siê z Pansyto znaczy³oby to, ¿e poma³u wyzwala siê spod wp³ywu Lucjusza.Yennefer ze z³oœci¹ uderzy³a w klawisze.Nie powinna zmieniaæ biegu historii.Tym bardziej nie powinna wchodziæ w paradê Losowi, ale temu ju¿ kilka razyprzeszkodzi³a w uœmierceniu Pottera.I by³a w tym dobra – uœmiechnê³a siêironicznie.Stary zegar stoj¹cy w holu dwanaœcie razy zabi³ w gong.Malfoy wiedzia³a, ¿epowinna zacz¹æ siê przygotowywaæ, jeœli chcia³a o osiemnastej zjawiæ siê nabalu.Jednak zignorowa³a to.Najchêtniej w ogóle nie posz³aby na niego, aleniestety nie mog³a odmówiæ.Tradycja jasno mówi³a, ¿e na zarêczynach nale¿y byæobecnym.Chyba, ¿e zosta³o siê wyklêtym z rodu.- Powinna siê panienka zacz¹æ przygotowywaæ.K¹piel ju¿ gotowa.- Dziêkujê, Miyu.Ty te¿ siê przygotuj, chcia³abym ciê komuœ przedstawiæ.Miyu by³a elfem kwiatowym.Nie by³a wiêksza ni¿ dziesiêæ centymetrów, ale jejmoc magiczna przekracza³a wszelkie czarodziejskie skale.Mimo to ci¹gle tkwi³aprzy kolejnych w³aœcicielach dworku.Miyu mia³a d³ugie, czarne i proste w³osy.Niemal zawsze ubrana by³a w ró¿ lubpurpurê.Z pleców wyrasta³y jej pó³przeŸroczyste skrzyde³ka motyla.Jejspiczaste uszy sprawia³y, ¿e Miyu s³ysza³a wszystko, co dzia³o siê w domu i nicnie by³o w stanie siê przed ni¹ ukryæ.Mo¿e w³aœnie dlatego Draco nazywa³ j¹Spic¹.Yennefer westchnê³a rozdzieraj¹co i uda³a siê do ³azienki.Po drodze minê³awielkie, czarne psisko, które mia³o typowo koci¹ naturê i zawsze chadza³ow³asnymi œcie¿kami.Nic nie by³o w stanie utrzymaæ go na miejscu, nawet MagiaS³Ã³w nie dzia³a³a.Blondynka przypuszcza³a, ¿e by³o to spowodowane g³uchot¹Behemota.Z przyjemnoœci¹ zanurzy³a siê w wodzie pachn¹cej lawend¹.Moczy³a siê przezdwadzieœcia minut i moczy³aby siê pewnie d³u¿ej, gdyby nie wszêdobylska Miyu,która oœwiadczy³a, ¿e “w³osy panienki wymagaj¹ specjalnej troski” i, ¿ezupe³nie nie rozumie, jak Yennefer mog³a dopuœciæ do tak op³akanego ich stanu.Kobieta westchnê³a, wyprosi³a czarnow³os¹ i wysz³a z wanny.Wytar³a siê dosucha i za³o¿y³a szlafrok.Z krytyk¹ przyjrza³a siê swoim w³osom.Rzeczywiœcieprzedstawia³y sob¹ obraz nêdzy i rozpaczy.Przesz³a do sypialni, w której Miyu ju¿ przygotowa³a kilka kreacji, którenale¿a³o przymierzyæ, aby wybraæ odpowiedni¹.Yennefer uwa¿nie im siêprzyjrza³a.Najchêtniej za³o¿y³aby rozci¹gniêty podkoszulek i stare, wytarted¿insy.Ot, ¿eby zrobiæ na z³oœæ tym nadêtym bubkom.Usiad³a na krzeœle i pozwoli³a rozczesaæ swoje spl¹tane w³osy.Miyu wysuszy³aje pstrykniêciem palców, a potem zaplot³a w misterny warkocz, a ten okrêci³adooko³a g³owy siedz¹cej przed ni¹ kobiety.W ten sposób chcia³a utrzymaæ je wryzach i jednoczeœnie sprawiæ, ¿eby choæ trochê zaczê³y siê falowaæ.Yennefer za³o¿y³a bieliznê.Potem po kolei mierzy³a wszystkie suknie.Mimo i¿wszystkie na wieszaku wygl¹da³y ³adnie, to na Yennefer nie ka¿da by³a t¹w³aœciw¹.Ta mia³a niew³aœciwy krój, tamta by³a Ÿle stylizowana, a w tamtejkolor nie pasowa³.Ostatecznie Yennefer, przy olbrzymiej iloœci krytycyzmu i dobrych rad ze stronyMiyu, zdecydowa³a siê na skromn¹ sukienkê w kolorze jasnego b³êkitu.Po namyœledo ca³oœci doda³a srebrny ³añcuszek, który zapiê³a wokó³ talii.*** Draco, starannie ogolony, z w³osami zaczesanymi do ty³u, siedzia³ w swojejsypialni w Malfoy Manor i zastanawia³ siê, czy jego rodzice nie mogliby siêwstrzymaæ z tymi zarêczynami.Lubi³ Pansy, owszem, ale by³a dla niego jakprzyjació³ka.Westchn¹³ przeci¹gle i poszed³ do garderoby.Po drodze ze zdziwieniem zauwa¿y³,¿e ostatnio coœ za czêsto wzdycha.Wybra³ odœwiêtn¹ szatê i na³o¿y³ j¹ naczarny garnitur od Armaniego.Przejrza³ siê w lustrze.Czerñ szaty przyjemnie kontrastowa³a z jego wyj¹tkowojasn¹ skór¹ i niemal bia³ymi w³osami.Z przodu, po prawe stronie srebrn¹ nici¹wyhaftowany by³ herb Malfoyów.Smok na tle skrzy¿owanych ró¿d¿ek.Draco do tejpory nie wiedzia³, co mia³y symbolizowaæ ró¿d¿ki.Przypuszcza³, ¿e babka Vivianto wiedzia³a, a jeœli wiedzia³a to ona, to wiedzia³a to prawdopodobnieYennefer, która ka¿de swoje wakacje spêdza³a z babk¹.Poprawi³ idealnie przylizane w³osy i skrzywi³ siê z odraz¹.Granger mia³aracjê: wygl¹da³ jak szczur
[ Pobierz całość w formacie PDF ]