[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy Alkhadar wchodził, Władysław siedział na kanapie i odczytywał prolog z Lilii Wenedy, w owej chwili, gdy harfiarze wchodząc na górę mówią: „Wszystko stracone".Władysław na chwilę odłożył książkę i westchnął głęboko — nagle zobaczył Alkhadara we drzwiach.Powitanie przyjaciół było serdeczne, tylko Władysław był nieco zmieszany, przypomniała mu się jego ostatnia rozmowa z Alkhadarem i zawstydził się, że się wtedy tak odwrócił od jego proroctwa.— Cóż porabiasz teraz? — spytał go Alkhadar.— Nic — odrzekł krótko Władysław.— Jak to? teraz, gdy wszystko budzić się zaczyna, ty usypiasz?— Zwątpiłem.— W co zwątpiłeś? czy w świętość sprawy? czy w to maże, że prawda zwyciężyć może?— W ludzi zwątpiłem,— Co znaczą ludzie, idea zmienia ludzi jak drzewo liście.Jeżeli silnie wierzysz w świętość zasad, łoś pracować dla nich powinien do śmierci; ale musisz sobie postawić zasadę wielką, świętą, jedyną — wtedy konając wątpić nie będziesz.Zginiesz ty, zginie tysiące takich jak ty, ale prawda kiedyś zwycięży.— Okupiona krwią tysięcy.— A choćby.kto cierpi i kona z przekonaniem, że cierpi za wszystkich i dla wszystkich — temu cierpienie daje rozkosz wielką.Ale to nieszczęście, że u nas wielu cierpi tylko dlatego, że przed nieszczęściem uciec trudno — toteż w ustach męczenników zamiast słów wiary często krzyk rozpaczny.— Brak u nas tej wiary, i „po dniach nieszczęśliwych zostaje smutne pół rycerzy — żywych" — jak powiedział poeta.— Więc chciałbyś do reszty wyniszczyć kraj?.— Gdybym mógł, Władysławie.Gdybym mógł ludziom odebrać wszystko, a dać im tylko nędzę i rozpacz, tą bronią już dawno pokonaliby wroga; dziś rodzina, majątki, inne względy — to nasi nieprzyjaciele, to nas pęta.Dziś nie wszyscy cierpią, dlatego nie wszyscy się biją.— I zawsze talk będzie, bo ludzie ludźmi.— Ale ludzie się zmieniają.I ja wierzę, że idea demokratyczna zwyciężyć musi.— Takie jest przeznaczenie jej w historii.— Ty się do fatalizmu odwołujesz.— Nie bierz jednego za drugie.Ja wierzę w przeznaczenie — ale pojęcie przeznaczenia mam inne.Wierzę, że każda rzecz do czegoś jest przeznaczona, tak każdy człowiek, każdy naród.Wychowanie człowieka, jego fizyczność, jego umysłowe władze, otoczenie, w jakim się znajduje, stosunki i okoliczności, w jakie wchodzi — wszystko to pcha go w jedną, jemu tylko właściwą stronę, przeznacza go i daje mu wybitne piętno indywidualności.— Więc człowiek jest narzędziem bez woli?— Owszem, ale ta wola jest także niewolnicą tych różnych okoliczności, o których mówiłem.Jeżeli poprzednie czynniki życia składały się tak, że hartowały wolę, wtedy będzie ona silną, w przeciwnym razie będzie słabą.' Jest więc i wola wynikiem poprzednich danych, a zależna od okoliczności.— Wola zależna nie jest wolą — człowiek ma inną, i tą wszystkiego dokaże.— Stań się dziś oswobodzicielem Polski.widzisz? odpowiedz mi: to nie podobna.Czemu? wszak wolę masz, ale może nie ma przeznaczenia.Napoleona hartowną wolę złamało Waterloo, a pierwej Moskwa.Czy wierzysz, że błędy jego w ostatnich chwilach wynikły wskutek słabości umysłu? nie, to było wolą przeznaczenia.Napoleon wypełnił swoje posłannictwo i ustąpić musiał.Jak z pojedynczym człowiekiem, tak się 'dzieje z całym narodem, z ludzkością.Przeznaczeniem jej jest doskonałość — idzie ona do tej doskonałości szczebel po szczeblu i na końcu jej będzie zwycięstwo prawdy.Jedni to nazywają przeznaczeniem, inni opatrznością, inni przypadkiem.Mniejsza o nią, dość, że fakt jest.Ty teraz zwątpiłeś, kiedy idea nasza zwycięża.Patrz! nasi dyplomaci, co tyle lat w przedpokojach królewskich zginali szlacheckie karki i jak jałmużnicy chwytali każde słówko o Polsce i tymi okruchami żywili większą część narodu — dziś ze wstydem usunęli się ze sceny jak wygwizdane aktory, bo ich rachuby zawiodły, bo dwory, co się mściły za syryjskie rzezie, dla Polski walczącej z rozpaczą okrutną nie miały nic.Dziś naród stracił wiarę we Francję, Anglię — na apostołów dyplomacji rzuca śmiech — to nasze największe zwycięstwo.Choćby powstanie upadło, w co nie wierzę, to się podniesie, ale już z wiarą tylko we własne siły.— A jeżeli się nie podniesie?.— Władysławie, co ty mówisz? Patrz, wiele, wiele mogił Polsce przybyło, wiele szat żałobnych, wiele rów i miast ruiną, Wiele sierót zostało, wiele kobiet zbezczeszczono.I czy myślisz, że po takich boleściach naród usnąć może? Że uśnie spokojnie dziecko, gdy mu powiedzą: ojciec twój skonał na szubienicy, a brat poległ od moskiewskiej buli? Że uśnie w spokojnym życiu młody człowiek, co patrzał na zbezczeszczenie swej kochanki, matki, siostry? że uśnie ten, którego rabusie Moskale zrobili żebrakiem? O! takie cierpienia — to bogaty posiew powstania, mogiły i szubienice — to kolebka mścicieli, i to drugie nasze zwycięstwo.— A co powiesz o tych moralnych zwycięstwach nad obojętnością jednych, opozycją drugich? Opinia ludu stanęła ponad tytuły i dygnitarstwa — powstanie zmusiło swych moralnych wrogów do uznania, porwało ich za sobą.Idzie tylko o ostatnie wielkie zwycięstwo — o lud wiejski [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •