[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na pewno bêdzie ci za to wdziêczny.Powinien.Mój Bo¿e, to straszne, jeœli siênad tym zastanowiæ: ryzykujesz utratê pracy, któr¹ lubisz, zosta³eœ zniewa¿ony,straci³eœ mnóstwo czasu.Nie nadajê siê na podopiecznego opieki spo³ecznej - przerwa³ jej Andrew.-Ostrzegano mnie.I to jak!Zadzwoni³ telefon.Trevayne podniós³ s³uchawkê.Halo?Pan Trevayne?Tak.Wiem, ¿e nie ¿yczy pan sobie, ¿eby panu przeszkadzaæ, ale jest dla pana tylewiadomoœci, ¿e.Co takiego? Jak to, nie przeszkadzaæ? Nic takiego nie mówi³em! A ty, Phyllis?Oczywiœcie, ¿e nie - odpar³a, potrz¹saj¹c g³ow¹.Mamy to wyraŸnie zaznaczone, proszê pana.To pomy³ka! - Trevayne spuœci³ nogi na pod³og¹ i usiad³ na krawêdzi ³Ã³¿ka.- Coto za wiadomoœci?Jest tu zapisane, ¿e zadzwoni³ pan z pokoju o dziewi¹tej trzydzieœci piêæ ipoprosi³ o.Niech mnie pani pos³ucha: o nic takiego nie prosi³em, rozumie pani? Pyta³empani¹, co to za wiadomoœci!Telefonistka umilk³a na chwilê.Nie by³a przyzwyczajona do tego, by obra¿ali j¹zapominalscy goœcie.Na linii czeka niejaki pan Madison.Twierdzi, ¿e to bardzo pilna sprawa.Proszê go prze³¹czyæ.Walter? Wybacz mi.Nie mam pojêcia, co im strzeli³odo.Andy, to straszne! Wiedzia³em, ¿e bêdziesz chcia³ ze mn¹ porozmawiaæ.Dlategotak siê upiera³em, ¿eby mnie po³¹czy³a.Proszê?To okropne! Prawdziwa tragedia!Sk¹d wiesz? Kto ci powiedzia³?Powiedzia³? Tr¹bi¹ o tym we wszystkich dziennikach w radiu i telewizji!Trevayne na sekundê wstrzyma³ oddech.Kiedy ponownie siê odezwa³, jego g³os by³zupe³nie spokojny i opanowany.Walter, o czym ty w³aœciwie mówisz?O senatorze.Starym Gillette.Zgin¹³ kilka godzin temu.Jego samochód spad³ zmostu w Fairfax.A o czym ty mówisz, do diab³a?Rozdzia³ 10Wypadek by³ wystarczaj¹co niezwyk³y, ¿eby uznaæ go za ca³kowicie autentyczny.Umieszczony w szpitalu kierowca Gillette'a, Laurence Miller, zezna³, ¿e wióz³senatora z centrum miasta - ani s³owa o hotelu i spotkaniu z Trevayne'em - dobudynku biurowego Senatu, gdzie mia³ pójœæ do mieszcz¹cego siê na pierwszympiêtrze gabinetu i przynieœæ zostawion¹ tam przez Gillette'a teczkê.Kiedyprzejechali Potomac i znaleŸli siê w Wirginii, senator zmieni³ nagle zdanie ikaza³ zawieŸæ siê do swojego domu w Fairfax.Kierowca próbowa³ mu to wyperswadowaæ - boczna droga by³a jeszcze niewykoñczonai zupe³nie nieoœwietlona - lecz do starego polityka nie dociera³y ¿adneargumenty.Laurence Miller nie mia³ pojêcia dlaczego.W odleg³oœci mniej wiêcej pó³tora kilometra od posiad³oœci Gillette'a p³yniejedno z niewielkich odga³êzieñ Potomacu, które w znacznej liczbie przecinaj¹lasy Wirginii.Brzegi rzeczki spina krótki most o metalowej konstrukcji; zarazza nim droga skrêca raptownie w prawo.Kiedy limuzyna senatora znalaz³a siê wpo³owie mostu, zza zakrêtu wypad³ nagle jakiœ samochód; mia³ w³¹czone d³ugieœwiat³a i pêdzi³ z ogromn¹ szybkoœci¹.Miller móg³ zrobiæ tylko jedno, toznaczy zjechaæ, ile siê da³o, na praw¹ stronê, by unikn¹æ czo³owego zderzenia.Nadje¿d¿aj¹cy z przeciwka samochód zarzuci³ na ³uku, wiêc kierowca senatoradoda³ gwa³townie gazu, by zmieœciæ siê w powsta³¹ lukê.Uda³o mu siê, leczzaraz potem musia³ nagle zahamowaæ, ¿eby nie wylecieæ z ostrego zakrêtu.Limuzyna wpad³a w poœlizg i zsunê³a siê z nasypu, stary senator zaœ zosta³rzucony w bok i uderzy³ g³ow¹ w krawêdŸ prawych tylnych drzwi.Si³a uderzeniaby³a tak wielka, ¿e, jak stwierdzi³ przyby³y póŸniej lekarz, œmieræ nast¹pi³anatychmiast.Drugi samochód przemkn¹³ przez most i odjecha³ w nieznanym kierunku.Kierowcanie potrafi³ opisaæ jego wygl¹du; zosta³ oœlepiony œwiat³ami drogowymi, a pozatym nie mia³ czasu na przeprowadzanie dok³adnych obserwacji, gdy¿ walczy³ o¿ycie.Ustalono, ¿e wypadek nast¹pi³ o dwudziestej pierwszej piêædziesi¹t piêæ.Informacjê o tragicznym zdarzeniu Andrew przeczyta³ w „Washington Post" podczasœniadania, które kazali sobie przynieœæ do pokoju.Czyta³ j¹ kilka razy,szukaj¹c jakiejœ fa³szywej nuty, jakiegoœ szczegó³u, którym ró¿ni³aby siê oddoniesieñ podawanych wczeœniej przez radio i telewizjê.Jego wzrok przyci¹ga³a ustalona godzina wypadku: 21.55
[ Pobierz całość w formacie PDF ]